Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:280.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:54
Średnia prędkość:18.83 km/h
Maksymalna prędkość:52.31 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:46.77 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
77.32 km 0.00 km teren
04:17 h 18.05 km/h:
Maks. pr.:27.66 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Zakończenie sezonu part II

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 17.11.2012 | Komentarze 2 Grzechem by było nie wykorzystać takiej niedzieli. Z Mariuszem zaplanowaliśmy dzisiaj wypad do Janowa Lubelskiego, leśnymi, wydawałoby się spokojnymi drogami, no ale było trochę inaczej.

Spotkaliśmy się na Bani, dzisiaj trzeba było wyjątkowo uważać, bo ruch był straszny, grzybiarze masowo pędzili do lasu.

Parking na Bani, normalnie jak przed TESCO © raji


Im dalej w las tym ruch robił się coraz mniejszy, ale grzybiarzy można było spotkać na każdym kroku.



Na początku października w Kalenne odsłonięto nowy pomnik.

Pomnik ku czci pomordowannym przez hitlerowców mieszkańcom Kalenne i okolic © raji



W Janowie najpierw udaliśmy się do Sanktuarium Matki Bożej, gdzie znajduję się Kaplica Zjawienia z 1645 roku. Pod kaplica znajduję się źródło, którego woda ma podobno właściwości lecznicze. Obok kaplicy znajduję się również cmentarz z XVIII w. na którym, grzebano zakonników i zacniejszych mieszczan.

Grób jednego z zakonników, XVIIIw. © raji



Sanktuarium Matki Bozej w Janowie Lubelskim © raji



Niedaleko Sanktuarium znajdują się kolejne źródła, o tej porze roku wyglądają wyjątkowo.

Źródła i pomnik Chrystusa © raji



Źródła w Janowie Lubelskim © raji



Źródła w Janowie © raji



na źródłami w Janowie © raji



Kolejny punkt to uroczysko "Kruczek", ostatnio byłem tu kilkanaście lat temu, więc fajnie było przypomnieć sobie to miejsce.

Uroczysko "Kruczek" w Janowie Lubelskim © raji



Kazanie na Kruczku © raji



Uroczysko "Kruczek" © raji




Potem jeszcze trochę pobłądziliśmy - wróć - pozwiedzaliśmy okolice i szlakiem ruszyliśmy w kierunku Szklarni.

Gdzieś w janowski lasach © raji


ściągawka dla noobów © raji



W Łążku Mariusz skręcił na Stalową, a ja w drugą stronę na Imielty i Maliniec.

Sezon oficjalnie zamknięty, działo się wiele, przejechało się masę km i zobaczyło się mnóstwo ciekawych miejsc, także teraz aby do wiosny :)

Wielkie dzięki dla Mariusza, towarzysza wypraw. Nie liczyłem, ale razem przejechaliśmy chyba z 70% wszystkich km, które pokonałem w tym roku. No i dzięki oczywiście dla BikeEquipy pozytywnie zakręconych ludzi z Sandomierza.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
78.42 km 0.00 km teren
04:15 h 18.45 km/h:
Maks. pr.:37.48 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Zakończenie sezonu part I

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 17.11.2012 | Komentarze 1 Przedostatnia dłuższa wyprawa w tym roku, minął już prawie miesiąc, ale jakoś nie mogłem zebrać się do wklepania relacji na bikestats.

Ten weekend października miał być wyjątkowo ciepły. I faktycznie choć rano zimno dawało się we znaki to już w południe zrobiło się prawie 20 stopni, więc do jazdy było idealnie.

Dzisiaj w planie był rajd po lasach janowskich z sandomierską BikeEquipą, która w ten weekend zamykała oficjalnie sezon dwudniową wyprawą do Janowa Lubelskiego.

Zbiórka w Rzeczycy Długiej, gdzie do Equipy dołączyli też reprezentanci miasta rowerów. Mały popas, potem kilka km asfaltem przez las i dalej czekały na nas już tylko leśne drogi.

Tempo było wyjątkowo leniwe, a do tego doszły liczne postoje, więc przejechanie kilku km zajęło nam z 3 godziny, ale w takim towarzystwie to nie było ważne, bo bawiliśmy się świetnie. Licznym postojom były winne grzyby, bo gdzie nie stanęliśmy, to ktoś triumfalnie wznosił do góry jakiegoś prawdziwka.

Jeden z wypasów w lesie

ławeczka © raji



Po drodze znaleźliśmy też czas na inne ciekawe zajęcia.

łowimy © raji


Moze rybkę ? © raji



Pod koniec tempo musieliśmy trochę podkręcić, bo nie wiadomo kiedy zrobiła się 15:00, a do przejechania było jeszcze trochę km. Z Equipa rozjechałem się koło rezerwatu Imielty i już cały czas asfaltem dojechałem do domu koło 17:00.

złota jesień © raji
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
23.37 km 0.00 km teren
01:10 h 20.03 km/h:
Maks. pr.:35.48 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Rozgrzewka przed weekendem

Piątek, 19 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0 Weekend zapowiadał się naprawdę super. Ja już nie mogłem się doczekać, po długiej abstynencji rowerowej w końcu można było zaplanować dłuższą trasę.

Przy okazji przekroczyłem 10k na kołczu, więc plan minimum na ten rok wykonany.
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
27.48 km 0.00 km teren
01:27 h 18.95 km/h:
Maks. pr.:31.07 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Po lesie w niedzielne popołudnie

Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
10.66 km 0.00 km teren
00:36 h 17.77 km/h:
Maks. pr.:24.25 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Dawno temu po pracy

Czwartek, 11 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0 Na Bikestats nie zaglądałem już chyba z miesiąc, choć pogoda nie zawsze była idealna to trochę km w jesiennym krajobrazie udało się przejechać.
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
63.38 km 0.00 km teren
03:09 h 20.12 km/h:
Maks. pr.:52.31 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Imielity

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 08.10.2012 | Komentarze 2 Praca, choroba i zła pogoda, to wszystko złożyło się na to, że ostatni raz gdzieś dalej wypuściłem się prawie trzy tygodnie temu.

Z rana pogoda też była bardzo niepewna, ale byłem już tak zdeterminowany, że żadne warunki chyba by mi nie przeszkadzały, na szczęście w południe rozpogodziło się i zrobiło się całkiem przyjemnie. Jedyny minus to wiatr, który najbardziej dał się we znaki 15 km przed domem.

Dzisiaj wybrałem się do Rezerwatu Imielity Ług, przejeżdżałem tamtędy już kilkanaście razy, ale nigdy nie wjeżdżałem do samego rezerwatu, a naprawdę warto.

Jazda po lesie trochę mnie zmęczyła, po chorobie forma trochę spadła i nie bardzo jest jak ją odbudować, ale trzeba się pogodzić z tym, że sezon już się niestety kończy. Nie obyło się też bez małych defektów, chyba pierwszych w tym roku, ale udało się wszystko zrobić i jakoś dojechać.

W tym roku został jeszcze plan minimum, czyli dociągnąć przebieg Kołcza do 10k, brakuje już nie wiele, może się uda.



Rezerwat Imielty Ług © raji



Ścieżka do punktu widokowego © raji



Staw "Radełko" w rezerwacie © raji





/widget