Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:415.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:20:00
Średnia prędkość:20.80 km/h
Maksymalna prędkość:55.52 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:69.32 km i 3h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
67.77 km 0.00 km teren
03:08 h 21.63 km/h:
Maks. pr.:49.91 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Kraśnik/Marynopole

Piątek, 28 lutego 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 0


W ostatni dzień lutego nie miałem pomysłu na jakąś konkretną trasę, ruszyłem więc na spontana, tam gdzie oczy i nogi poniosą.

Najpierw po okolicznych wzniesieniach, żeby podszlifować formę. Może podjazdy nie są jakieś wypasione, ale widać, że im więcej jeżdżę po tych terenach to już czuć moc. Tak dojechałem do krajowej drogi nr 74/19, miałem odbić wcześniej w lewo, ale tak się fajnie jechało, że zaniosło mnie, aż do Kraśnika. Potem chwilę główną, karkołomny zjazd w Olbięcinie, dwie chopki już pokonywane pod wiatr i odbiłem w boczne drogi. Do Zaklikowa już cały czas zmaganie z wiatrem.


12, ale krótko


Po tych schodach śmigają na zawodach MTB. Ja bym chyba nie zaryzykował na 28 calach







Na jakubowym szlaku


Kościół NMP w Kraśniku, ciągle w trakcie renowacji

Zjazd w Kraśniku

Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
101.79 km 0.00 km teren
04:44 h 21.50 km/h:
Maks. pr.:39.48 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Tłusty Czwartek na rowerze

Czwartek, 27 lutego 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 0
Dzisiaj idealny dzień na spalanie kalorii, bo mamy Tłusty Czwartek, a pogoda do jazdy też zachęca. Wiadomo szału z temperaturą nie ma, bo startujemy od 0 stopni, ale wystarczy dobrze się ubrać i można śmigać. 

Z Mariuszem umówiłem się w Lipie i potem bocznymi drogami przez las dojechaliśmy do Potoczka. Tu wyjechaliśmy już na główną i prosto do Janowa. W ostatnich dniach mocno wiało i nie inaczej było dzisiaj. Dotoczyliśmy się do Janowa i żeby tradycji stało się zadość kupiliśmy parę pączków i ruszyliśmy w drogę. Dzisiaj pierwszy raz w tym roku wybraliśmy się na Momoty i  Porytowe Wzgórze, gdzie znajduję się pomnik poległych żołnierzy, którzy zginęli tam podczas największej bitwy partyzanckiej podczas II wojny światowej. Gdy byliśmy tu rok temu, jakoś pod koniec kwietnia to leżało jeszcze masę śniegu, teraz nie ma już po nim śladu.

Żeby nie wracać już tą samą drogą rozstałem się z Mariuszem i pojechałem okrężnie przez Flisy i znowu do Janowa Lubelskiego.
No i pierwsza setka w tym roku.


Czekam na dziada ... :)


Jedzie :)


I kto tu jest pazerny - cała reklamówka pączków





Pączki na fontannie w Janowie Lubelskim




Pomnik na Porytowych Wgórzach




Cmentarz wojenny za pomnikiem







Route 2,576,725 - powered by www.bikemap.net



Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
52.61 km 0.00 km teren
02:17 h 23.04 km/h:
Maks. pr.:38.88 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Droga przez męke

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 0


Wycieczka przeszło dwa miesiące temu, nie miałem zapisane gdzie, tylko kilometraż, ale dzięki temu przypomniałem sobie, że jechałem dookoła poligonu. 

Słonecznie 7 stopni, na początku przez 20 km ponad 30 km/h, ale wiało w plecy. Potem już było tylko gorzej. Doszedł wiatr w mordę no i zmęczenie, więc toczyłem się do domu ze spuszczoną głową, a czarę goryczy dopełnił kolarz, który minął mnie na luzie nawet się nie oglądając.  

Ja zwykle jak mijam jakiegoś kolarza amatora to przynajmniej zapytam gdzie jedzie, wyśmieje, że tak się wlecze :), ale nigdy bez słowa :)

A tu zaczerpnięty od kolegi gustava sposób na motywację:



 

Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
45.28 km 0.00 km teren
02:19 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:35.68 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Pierwsze ognicho na Łanach w 2014

Piątek, 21 lutego 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 0

Temperatura dalej grubo powyżej zera, więc nie ma co siedzieć w domu. Umówiłem się z Mariuszem w Zaklikowie i stąd mieliśmy pojechać na źródlisko w Łanach. A jak Łany to bardzo często jakieś ognicho. 

Jest słonecznie, ale wieje chłodny wiatr. Na pierwszych podjazdach widać, że do formy jeszcze daleko. W bólach, ale jakoś pokonujemy pagórki. Po 20 km jesteśmy już na Łanach. Miejsce wyjątkowe, nigdzie nie spotkałem jeszcze podobnego. Przyjeżdżamy tu często na ogniska i nie inaczej było tym razem, tylko że teraz zamiast kiełbasy na ogień miały pójść jabłka.

W okresie wiosennym i letnim jest tu  zwykle gromadzone drewno na ognisko, dziś niestety nie ma go, więc zebraliśmy jakieś gałęzie itp. Potem rozpaliliśmy ognisko... ale strasznie opornie to szło, bo gałęzie nie były suche, a do tego wieje wiatr. Coś tam jednak się upiekło, zjedliśmy i zaczęliśmy się szybko zwijać, ponieważ zaczynało się chmurzyć i coraz bardziej wiać. Ruszamy więc i od razu widać, że będzie ciężko bo mamy pod coraz silniejszy wiatr. Ja jadę jeszcze parę km i odbijam na Zaklików, a Mariusza zostawiam, żeby się dalej męczył sam :)





Źródlisko w Łanach










Route 2,576,591 - powered by www.bikemap.net


Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
83.40 km 0.00 km teren
04:20 h 19.25 km/h:
Maks. pr.:36.68 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Przez lasy do Janowa Lubelskiego

Środa, 19 lutego 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 0

Pogoda w lutym genialna, prawie 10 stopni, więc umówiliśmy się z Mariuszem na dłuższą wycieczkę.

Spotykamy się w Lipie i potem jedziemy dalej prze Gielnie na Maliniec. Kilka fotek nad stawami i ruszamy na Gwizdów i Kalenne. Tu zatrzymujemy się przy niedawno odnowionym pomniku upamiętniającym ofiary pacyfikacji tej wsi, dokonanej przez hitlerowców w 1942 roku. Następnie mijamy wioskę Ciechocin i po kilku km wyjeżdżamy z lasu . Zazwyczaj tu jedziemy prosto pod górkę a później z górki do Modliborzyc ale dziś chcemy skrócić drogę i odbijamy w drogę biegnącą skrajem lasu do wsi Kopce . Wydawało się że błoto na drodze jest jeszcze zamarznięte i można spokojnie jechać , niestety tak do końca nie było i trochę upaćkaliśmy rowery.

Za Kopcami wyjeżdżamy na drogę główną Kraśnik - Janów Lubelski i nią dojeżdżamy do Janowa . Tam na początku odwiedzamy mały sklepik rowerowy, gdzie  kupuje lampkę rowerową.  Następnie stały punk w Janowie , czyli żródlisko . Tu dłuższą chwile odpoczywamy , karmimy kaczki batonami i robimy fotki . Potem jedziemy na mały rynek w Janowie i tu też kilka minut odpoczynku i mały posiłek . Potem jedziemy do skansenu kolejki wąskotorowej, kilka fotek i jedziemy na Janowski zalew . Tu znów kilka fotek. Te kąpieliskowe zbiorniki zasilane są przez liczne w tych okolicach źródła więc woda jest bardzo czysta . Tu też sporo kaczek i dwa łabędzie . Wracamy do centrum Janowa i tu się rozstajemy. Mariusz ciśnie na Stalową,a ja główna do Zaklikowa.


Stawy na Malińcu


Pomnik we wsi Kalenne




Źródła w Janowie Lubelskim




Dokarmiamy kaczki


Skansen leśnej kolejki wąskotorowej


Zalew w Janowie, na razie okupowany przez kaczki i łabędzie





Photos made by Mariusz :)
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
65.10 km 0.00 km teren
03:12 h 20.34 km/h:
Maks. pr.:55.52 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Po zimowej przerwie

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 0


U mnie właśnie leje. Jest więc okazja, żeby nadrobić zaległe wpisy, a nazbierało się ich trochę, bo prawie z 3 miesięcy jazdy.



  Na początku stycznia się trochę pojeździło i przyszła zima - na ponad  miesiąc :) więc od roweru się odpoczywało.

  Czekałem tylko kiedy zrobi się choć trochę znośnie do jazdy i ruszyłem.

  Pojechałem w trochę bardziej pofałdowane tereny i się załamałem, bo szło strasznie ciężko, ale przerwa robi swoje. Trzeba trenować tym bardzie, że w tym roku planuje pojeździć trochę po górach, a z taką formą to mogę tylko pomarzyć.

 Górki na Karkówce nie są strome, ale dają w kość. Po śniegu nie widać już prawie śladu, tylko w zacienionych miejscach jeszcze coś zostało. Teraz można już śmiało powiedzieć zima poszła i nie wróci, a nie jak rok temu do kwietnia :)  



Piękna słoneczna pogoda i ciepło jak na luty. Najwyższy punkt na Karkówce. Tam gdzieś na horyzoncie Kraśnik


Robi się ciepło, ale zalew w Zaklikowie jeszcze skuty lodem


Kategoria 100-150