Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2014

Dystans całkowity:1212.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:66:30
Średnia prędkość:18.23 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:86.61 km i 4h 45m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
76.62 km 0.00 km teren
03:00 h 25.54 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Po Lipskich Lasach

Wtorek, 7 października 2014 · dodano: 30.04.2015 | Komentarze 0

Kolejny dzień z ładną pogodą, więc jedziemy z Mariuszem w Lasy Lipskie. Umówiliśmy się na Bani, małej leśnej osady. Rano już chłodno, ale słońce dogrzewa, więc z każdą minutą robi się coraz cieplej. Dalej cały czasa asfaltowymi leśnymi drogami jedziemy przez Maliniec, Osówek i Gwizdów, aż do rezerwatu Imielty Ług. Tutaju już same leśne ścieżki, a gdzie niegdzie drewniane pomosty.  Z rezerwatu jedziemy dłuższy czas szutrówką do Janowa Lubelskiego, dopiero w Pikulach wyjeżdżamy na asfalt i tniemy prosto do miasta. Chwiele odpoczeliśmy w Janowie przy źródliskach i w racamy do domu, ja przez Modliborzyce, a Mariusz główną do Stalowej.



Na Bani



Maliniec



Przedzieramy się przez chaszcze


 

 Rezerwat Imielty Ług





















Źródliska w Janowie Lubelskim






Na górze w Łysakowie




Wiata pod Łysakowem




Kamieniołom w Łysakowie


Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
137.17 km 0.00 km teren
08:00 h 17.15 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Niedziela po sandomiersku

Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 0 Dzisiaj jedziemy z Mariuszem do chłopaków z Sandomierza. Umówiliśmy się pod sandomierskim zamkiem. Oczywiście Adam i Andrzej mieli najbliżej, więc się trochę spóźnili :) Rano tylko 2 stopnie było, więc musieliśmy się ubrać na cebulę, co by nie zmarznąć.

Z Sandomierza ruszamy bocznymi drogami wśród sadów do Koprzywnicy. Jest okazja żeby trochę podjeść jabłek czy gruszek i wziąć jeszcze kilka na drogę :) W Skotnikach zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek przy miejscowym dworku, potem jedziemy dalej sadami aż do Koprzywnicy gdzie na początek zatrzymujemy się u kolegi Andrzeja i Adama, gdzie gospodarz serwuje nam kawę i herbatę.   Tu Spędziliśmy tu około 40 minut, potem pojechaliśmy  dokoła miejscowego zalewu, a na koniec  odwiedziliśmy romański kościół pw .Św Floriana w Koprzywnicy. Tu kilka fotek i ruszamy teraz znów drogami przez sady w kierunku Łoniowa. W Łoniowie wjeżdżamy już na drogę główną i przejeżdżamy mostem przez Wisłę. Znów zjeżdżamy w boczne drogi i jedziemy przez teren dawnej kopalni siarki i wzdłuż zalewu Tarnobrzeskiego. Potem szybko przejeżdżamy przez Tarnobrzeg  i jedziemy drogą na Sandomierz. Andrzej i Adam jadą już prosto do domu, a ja z Mariuszem odbijamy w kierunku Grębowa i jedziemy bocznymi drogami przez Sobów i Poręby Furmańskie . W Porębach ja odbijam na Zaklików, a Mariusz w drugą stronę na Stalową.


Chłopaki z Sandomierza


Rowery z Galicji


XVII dworek w Skotnikach


Zalew w Koprzywnicy




I pojechali





Chopaki objechali zalew i wracają


Kościół św. Floriana



Nad jeziorem Machowskim w Tarnobrzegu



Prawie jak Mazury, tylko ta siara....






Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
83.73 km 0.00 km teren
05:00 h 16.75 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Jak ognisko to tylko na Łanach

Sobota, 4 października 2014 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj bez szaleństw, rekreacyjnie, odpoczywamy, a więc ognisko na Łanach. Miejsce na ognisko chyba najlepsze w okolicy. Z Sandomierza i Stalowej ruszyli Andrzej i Mariusz. Spotkałem ich dopiero w Borowie, bo jakoś dzisiaj miałem lenia i nie chciało mi się jechać po nich, aż do Radomyśla. Poczekałem chwilę na nich na przystanku, w końcu przyjechali, wysłuchałem, krótkiego kazania o integracji :) i pojechaliśmy dalej. W milczeniu :)

Na Łanach atmosfera już się rozluźniła, nanieśliśmy drewna, rozpaliliśmy i rzuciliśmy kiełbachy na ogień. Przy ognisku można było się ogrzać, bo z rana już coraz chłodniej, ale w dzień jak słońce dogrzeje robi się ciepło. Nie chciało nam się z stamtąd ruszać, ale trzeba było wracać.

Potem odbijamy w boczne drogi i nimi jedziemy nad San, w miejsce gdzie kursuje prom. Dziś weekend więc prom nie kursuje ale my tu przyjechaliśmy, żeby  zobaczyć pomnik upamiętniający tragedię jaka wydarzyła się tu w 1946 roku. Wtedy podczas zimowej przeprawy promowej, utopiło się w Sanie 17 osób. Tu chwila odpoczynku i ruszamy dalej bocznymi drogami do Nowin, gdzie znów jedziemy drogą główną aż do Radomyśla. Tam Andrzej odbija na Sandomierz, a my dalej jedziemy, aż do Dąbrowy gdzie ja odbijam na Zaklików a Mariusz już dalej sam jedzie do Stalowej Woli

Czekam na chłopaków w Borowie


 No i są, miny mają nietęgie :)


Juz na Łanach


Rozpalamy




Źródlisko w Łanach to najlepsza miejscówka na ognisko












Prom we Wrzawach










Pomnik ofiar katastrofy


Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
110.29 km 0.00 km teren
06:00 h 18.38 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Brzegiem Wisły i Sanu

Piątek, 3 października 2014 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 0

Cały czas słoneczna pogoda, więc jedziemy. Tym razem, gdzieś nad brzeg Sanu, a potem Wisły, żeby odnaleźć dwa pomniki. Pogoda piękna, więc postanowiliśmy jechać polnymi drogami, aż do wału przy Sanie i dalej aż do Kępy Rzeczyckiej. Na wale natknęliśmy się na mały pomnik upamiętniający tajemniczą śmierć Felicji Lubomierskiej. Szlachcianka ta została w tym miejscu zamordowana, a miało to miejsce 1936 roku, sprawca mordu nigdy nie został odnaleziony. W Kępie Rzeczyckiej wjeżdżamy znów na asfalt i jedziemy do Radomyśla, tam przejeżdżamy most na Sanie i potem jedziemy asfaltem i szutrami wzdłuż Sanu, aż do Wrzaw gdzie dojeżdżamy do miejsca w którym kursuje prom na Sanie. Prom dziś nie kursuje, ale dla pieszych i rowerzystów jest możliwość przedostania się na drugi brzeg łódką. My jednak z tego nie korzystamy choć jak okazało się wspomniany pomnik ofiar zatopionego promu znajduje się właśnie po drugiej stronie Sanu. Pojedziemy tam kiedy indziej. Ruszamy teraz w stronę drogi na Sandomierz, znów trochę asfaltu i trochę szutru . Jadąc wzdłuż walu docieramy wreszcie do pomnika Bitwy Wrzaskiej. Tu chwila odpoczynku, kilka fotek i ruszamy dalej bocznymi drogami aż do Sandomierza. W Sandomierzu, na starym rynku spotykamy się z Andrzejem. Chwila odpoczynku i teraz jedziemy we trzech prawie ta samą droga w kierunku Wrzaw. Po pewnym czasie odbijamy jednak w stronę Skowierzyna i dalej do Zbydniowa. W Zbydniowie zatrzymujemy się przy dworku Horodyńskich. 5 minut odpoczynku. Ja odbija teraz na Radomyśl i dalej do Zaklikowa a chłopaki ruszają w stronę Kotowej Woli. Tam Andrzej odbija na Zaleszany i Sandomierz a Mariusz jedzie na Jamnicę i dalej już główną do domu.


















Kategoria 100-150