Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:2145.57 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:104:14
Średnia prędkość:19.83 km/h
Maksymalna prędkość:73.96 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:126.21 km i 6h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
118.36 km 0.00 km teren
05:23 h 21.99 km/h:
Maks. pr.:38.68 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Lajcik do Maca na (kurcza..) na lody

Wtorek, 10 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 0 Wczorajszy dzień był bardzo męczący przez lejący się z nieba żar, ale dzisiaj zmęczenia aż takiego nie było czuć. 

Chciałem się przejechać, gdzieś blisko, po południu kiedy już zrobi się chłodniej.

Okazało się, że dzisiaj Bike Equipa organizuje lajcik rowerowy do Tarnobrzegu na lody. Także, na 17:00 byłem już w Sandomierzu.  

Potem już ze znajomymi ruszyliśmy bocznymi drogami wzdłuż Wisły, aż do promu. W Tarnobrzegu obiecane lody i potem powrót.

Lajcik bardzo udany.








Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
155.84 km 0.00 km teren
08:09 h 19.12 km/h:
Maks. pr.:49.31 km/h
Temperatura:37.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Roztocze - III dzień

Poniedziałek, 9 czerwca 2014 · dodano: 13.06.2014 | Komentarze 0

Upał od samego rana, ale trzeba wracać. Choć jedziemy z całym majdanem i jest ciężej, to wybraliśmy trochę dłuższą trasę, przez Krasnobród i Zwierzyniec. 


Od razu za Suścem spory podjazdy i potem prawie do samego Krasnobrodu raz z góry, a raz pod.

W lesie trochę pobłądziliśmy i trafiliśmy na piaszczysty kawałek, ale okazało się, ze to nawet skrót był, więc się nie przejęliśmy :)

W upale km strasznie się dłużyły. W Zwierzyńcu zrobiliśmy dłuższy postój na obiad, żeby potem już pomknąć prosto do domu.  W Zwierzyńcu standardowo podjechaliśmy pod kościół na wodzie i browar, jakkolwiek to brzmi :), ale w Polsce to doskonale znany schemat. Potem obiad i bardzo długa droga do domu.

Było na prawdę upalnie, że nawet nie chciało nam się gadać, tylko po prostu jechaliśmy. Dopiero bliżej domu zrobiło się trochę chłodniej i wróciły nam siły. Kolejny udany weekend.


Kaplica na wodzie w Krasnobrodzie













W Zwierzyńcu


Udomowione kaczki




Dwóch na jednego


Kino w zwierzynieckim browarze Perła


W kinie :)







 




Kategoria 150<


Dane wyjazdu:
123.93 km 0.00 km teren
06:27 h 19.21 km/h:
Maks. pr.:48.51 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Roztocze - II dzień

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 13.06.2014 | Komentarze 0

Rano opuszczam kolegów i koleżanki z Rajdu, którzy inną, ale równie ciekawą trasą wrócą do Janowa Lubelskiego.

Z Leśnego Zajazdu pojechałem do kolegów z campingu. Mariusz i Daniel byli już prawie gotowi, ja zostawiłem tylko sakwy i mogliśmy ruszać. Dzisiaj jechało się trochę, ciężko, ale to chyba przez wiatr :) Ruszyliśmy na Narol, potem kilka kilometrów asfaltem i skręciliśmy na niebieski leśny szlak, który prowadził na Wielki Dział - wzgórze, które dosłownie usiane jest bunkrami.

Już po kilkuset metrach natrafiliśmy na jeden z nich, a potem na kolejne. Trzeba poświęć naprawdę sporo czasu, żeby wszystko to zobaczy. Przed nami była jeszcze długa droga, więc wróciliśmy na asfalt i nim pojechaliśmy prawie pod samą granicą z Ukrainą, do Siedlisk, gdzie znajdują się źródła i kapliczka oraz kawałek w stronę Hrebennego. 

Tereny wcale nie są tu takie płaskie i można się trochę zmęczyć, po drodze odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc min. Horyniec Zdrój i Lubaczów, ale to tylko rekonesans przed kolejnym wypadem.

Po kolacji poszliśmy jeszcze na mały spacer na wieżę widokową, która niedawno została wybudowana w Suścu. Mieliśmy zostać na Roztoczu dłużej, ale Daniel musiał wracać do pracy, a Mariusz mówił, że już nie może więcej pić :P, dlatego jutro mieliśmy już wracać do domu.




Narol - rynek


Pomnik Jana III Sobieskiego


Ratusz


Kapliczka nad źródłami rzeki Tanew





Cerkiew w Woli Wielkiej






Piece do wypalania węgla drzewnego


Bunkry na Wielkim Dziale




Gdybym tylko miał karabin... :) (ale panzerfaust był :))


Cały dzień latali








Kościół w Siedliskach


Źródła i kapliczka w Siedliskach






Na zielonej Ukrainie




Chopaki zwiedzają










Całkiem stroma górka pod koniec






Wieża widokowa w Suścu


Ognisko na zakończenie







Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
139.42 km 0.00 km teren
06:49 h 20.45 km/h:
Maks. pr.:40.49 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

II Rajd Rowerowy Szlakiem Czarnej Perły - I dzień

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 13.06.2014 | Komentarze 0
Zapowiadał się kolejny weekend poza domem. Tym razem Roztocze, piękna kraina na południu Polski, a konkretnie Susiec. Na Roztocze nie jechałem sam, ale razem z ekipą z Janowa Lubelskiego i okolic, którzy wybierali się już na II Rajd Rowerowy Szlakiem Czarnej Perły
Start z Janowa o 9:00, więc musiałem wyjechać trochę wcześniej. Pogoda zapowiadała się super, a niebo po wczorajszych burzach całkiem się rozpogodziło. Nad zalew  w Janowie, gdzie była zbiórka dotarłem przed czasem, ale i tak pojawiło się już sporo kolarzy.

Załatwianie spraw organizacyjnych, pakowanie bagaży, krótka odprawa i w drogę. 

Ponad 40 osób ruszyło najpierw ulicami miasta, żeby dumnie się zaprezentować, a potem już prawie cały czas bocznymi drogami w stronę Frampola. Pierwszy krótki postój mieliśmy w na źródłach w Dzwoli, kolejny nad zalewem we Frampolu. 

Upał dawał się we znaki, a do tego dochodził jeszcze lekki wiaterek w mordę, co przyjemne nie było, ale jechaliśmy. Organizacja i zabezpieczenie trasy było super, za co trzeba podziękować dwóm Panom w pomarańczowym :), którzy musieli całość grupy ogarnąć sami.

W dobrym towarzystwie km uciekają nie wiadomo kiedy. Tak dotarliśmy do Górecka Kościelnego, gdzie zaplanowany był dłuższy postój na obiad w karczmie "Nad Szumem". Nigdzie się nam nie spieszyło bo do Suśca był już rzut beretem. 

Po takim posiłku i przerwie ciężko było wsiąść na rower, ale nie ma zmiłuj, jedziemy dalej.

Kolejną atrakcją na trasie był kamieniołom w Józefowie i wieża widokowa. Potem już tylko kilka km i byliśmy już w Suścu. 

Tutaj rozlokowaliśmy się w Leśnym Zajeździe, po czym chętni mogli jeszcze przejechać się do Gargamela na lody i zobaczyć okoliczną atrakcję, czyli słynne szumy. 

Dzień zakończyliśmy przy wspólnym ognisku i grillu. Ja w międzyczasie odwiedziłem jeszcze kolegów, którzy do Suśca przybyli dzień wcześniej i rozbili się na campingu oddalonym od naszego noclegu jakieś 200 m. Właśnie z nimi miałem jutro ruszyć na dalsze zwiedzanie Roztocza, a cała grupa z Janowa Lubelskiego planowała już powrót do domu. 

Oby więcej takich pomysłów na aktywne spędzanie wolnego czasu.



Zbiórka na zalewem Janowie Lubelskim





W kupie siła :)


Coraz więcej nas się robi


Obstawę też mamy




Nawet reprezentacja Warszawy przyjechała


Nasz Komandor Rajdu


Słit focie obowiązkowe




Może pojedzie ....?


Rundka dookoła zalewu



Źródła w Dzwoli



Zalew we Frampolu










Oj bujało bujało


Zaraz Cię zjem :)


Nie wszędzie mogliśmy wejść :)


Bajki z lotu ptaka


Kamieniołom w Józefowie















Susiec




Na szumy










Samochód Gargamela








To co tygrysy lubią najbardziej

FIN





Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
103.50 km 0.00 km teren
04:58 h 20.84 km/h:
Maks. pr.:62.74 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Do źródeł Bystrzycy

Czwartek, 5 czerwca 2014 · dodano: 06.06.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj umówiłem się z Mariuszem na trochę dłuższą wycieczkę. Chcieliśmy pojechać na źródła rzeki Bystrzyca, które znajdują się w Sulowie, parę km od Kraśnika. 

Mariusz przyjechał po mnie do Zaklikowa i razem ruszyliśmy. Pogoda idealna, bezchmurne niebo i nie za gorąco. Pojechaliśmy trochę główną, żeby potem odbić na Łychów już bocznymi prawie do samego Kraśnika. Droga minęła szybko i dojechaliśmy do Sulowa, wcześniej pokonując nie małe hopki. 

Polegając na GPS-ie staraliśmy się znaleźć źródła, nawet się rozdzieliliśmy, ale nic z tego. Dopiero miejscowi powiedzieli nam, że źródła zaznaczone na mapach już dawno wyschły i trzeba szukać gdzie indziej. I faktycznie parę metrów wzdłuż głównej drogi i znalazłem (Mariusz:)!) źródełka. Źródła były całkiem spore, a woda krystalicznie czysta.  Zrobiliśmy kilka zdjęć i ruszyliśmy na Batorz.

Tu droga cały czas prowadzi raz w górę, a raz w dół. Na jednym ze zajazdów, można śmigać grubo ponad 60 km/h, ale dzisiaj trochę hamował nas wiatr.

Za Batorzem czekał na nas tylko jeden większy podjazd i potem już prawie cały czas z góry prosto do Janowa. Mariusz główną ruszył na Stalową, a ja na Zaklików.   



Przypadkowe foto z ręki podczas jazdy, nawet wyszło


Zjazd do Kraśnika i Stróży


Dzisiaj Góry były :)


Sarny w okolicach Blinowa


Źródła Bystrzycy









Jedziemy na Batorz





60 na liczniku było


Kościół w Batorzu


Janów przed nami


A Roztocze za nami.





Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
76.23 km 0.00 km teren
02:51 h 26.75 km/h:
Maks. pr.:45.90 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Po pagórkach, po okolicy

Środa, 4 czerwca 2014 · dodano: 06.06.2014 | Komentarze 0

Nie wysiedziałem w domu, dwa dni przerwy i musiałem się gdzieś przejechać. Nie wiedzieć czemu dzisiaj pędziłem jak gupi i to po okolicznych pagórkach.

I teraz tylko jeszcze bardziej zachodzę w głowę, jak można na góralu wyciągać średnią 37 km/ h :) (co nie Ruti :))


Gościeradów


Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
106.51 km 0.00 km teren
05:09 h 20.68 km/h:
Maks. pr.:44.10 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Góry Świętokrzyskie - III dzień

Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 06.06.2014 | Komentarze 2

W sobotę wszyscy rozjechali się do domów, zostałem tylko ja z Piotrkiem.  Po kolacji skoczyliśmy jeszcze do sklepu, posiedzieliśmy chwilę, a że dzień był bardzo męczący to już o 21:00 uderzyliśmy w kimono. 

Wstaliśmy rano, niebo bardzo zachmurzone i nie za ciepło, ale na deszcz się nie zapowiadało. Wyszykowaliśmy się wcześniej, ale na 8:00 mieliśmy zamówione śniadanie, poczekaliśmy więc chwilę i zaraz po nim ruszyliśmy w drogę.

Początek trasy bardzo pagórkowaty, dlatego szybko się rozgrzaliśmy. Nogi pamiętały jeszcze wczorajsze górki, więc lekko nie było. Mieliśmy wrócić inną trasą, ale w końcu zdecydowaliśmy się, że pojedziemy na Opatów, bo tak będzie najszybciej. 

I faktycznie główną drogą szybko dojechaliśmy do Sandomierza, z małą przygodą po drodze. Z 3 km przed miastem złapałem gumę, niby nic szczególnego, ale nie mogłem nadziwić się, co przebiło oponę. I w jaki sposób taki spory pręt wbił się w oponę. Szybki pit stop i ruszyliśmy w drogę.

Piotrkowi się już spieszyło do domu więc pojechał prosto na Stalową, a ja wstąpiłem jeszcze do znajomych z pielgrzymki, którzy wczoraj na zgrupowaniu zaprosili mnie do siebie. Trafiłem akurat na obiad, więc nie mogłem odmówić :) Dzięki za gościnę :)

Potem powrót do domu już z wiatrem w mordę, ale źle nie było. Kolejny udany wyjazd nawet pomimo gumy, deszczu i takiej sobie
temperatury.





Nasza chałupa, uwielbiam tu wracać



Majdan spakowany i zaraz w drogę


Opuszczamy Góry Świętokrzyskie




To mnie wlazło w oponę


Kolegiata w Opatowie


Tankujemy nasze fury, jeden zapasowy :)


Sandomierz





Kategoria 100-150