Info

Więcej o mnie.






Moje bajki
Wykres roczny

Arhiwum bloga
- 2015, Grudzień2 - 0
- 2015, Sierpień18 - 2
- 2015, Lipiec17 - 12
- 2015, Czerwiec21 - 6
- 2015, Maj22 - 2
- 2015, Kwiecień12 - 0
- 2015, Marzec11 - 0
- 2015, Luty2 - 0
- 2014, Listopad5 - 6
- 2014, Październik14 - 0
- 2014, Wrzesień7 - 0
- 2014, Sierpień17 - 1
- 2014, Lipiec16 - 20
- 2014, Czerwiec17 - 3
- 2014, Maj17 - 18
- 2014, Kwiecień17 - 13
- 2014, Marzec11 - 2
- 2014, Luty6 - 0
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Grudzień2 - 0
- 2013, Listopad2 - 4
- 2013, Wrzesień6 - 0
- 2013, Sierpień14 - 2
- 2013, Lipiec21 - 21
- 2013, Czerwiec19 - 11
- 2013, Maj19 - 27
- 2013, Kwiecień7 - 17
- 2012, Październik6 - 5
- 2012, Wrzesień12 - 22
- 2012, Sierpień23 - 24
- 2012, Lipiec21 - 33
- 2012, Czerwiec13 - 18
- 2012, Maj15 - 2
- 2012, Kwiecień7 - 8
- 2011, Listopad2 - 2
- 2011, Październik4 - 9
- 2011, Wrzesień15 - 20
- 2011, Sierpień21 - 22
- 2011, Lipiec12 - 14
- 2011, Czerwiec13 - 11
- 2011, Maj3 - 0

Dane wyjazdu:
98.12 km
0.00 km teren
05:27 h
18.00 km/h:
Maks. pr.:47.30 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Do opuszczonej osady Brzóza
Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 0
Kolejna niedziela kiedy na rozwój wydarzeń pogodowych trzeba czekać do rana. Przez to też nie zaplanowałem jakieś konkretnej trasy.
Rano już widać, że będzie słonecznie, ale bardzo wietrznie, jeszcze nie zdążyłem się wybrać i dzwoni kolega Zdzisław, na szybko umawiamy się w Lipie i dalej mamy jechać w las w poszukiwaniu śladów po opuszczonej osadzie Brzóza.
Do Lipy dojeżdżam w ekspresowym czasie, po drodze spotykając Zdzisława. Zjeżdżamy z asfaltu i wjeżdżamy w las, choć wczoraj padało, to w lesie są tylko niewielkie kałuże i można przejechać.
Po kilku kilometrach dojeżdżamy do miejsca w którym kiedyś prawdopodobnie była osada Brzóza, ale został ona wysiedlona w okresie przedwojennym.
O dawnym osadnictwie w tych rejonach świadczyć mogą choćby drzewa owocowe i bzy, które rosną obok drogi. Dalej jedziemy cały czas lasem, po drodze spotykając jeszcze dwie kapliczki.
Z lasu wyjeżdżamy dopiero w Antoniowie i jedziemy w kierunku Wisły na wał, dalej już wałem, aż do przeprawy promowej na Zawichost.
Tu chwila odpoczynku, bo wiatr wiejący z północy daje w kość. Do Zaklikowa wracamy przez Szczecyn i Nowe Baraki. Chwile gadamy na rynku w Zaklikowie. Widzę, że przez rynek przejeżdża mąż mojej ciotecznej siostry doganiam go i razem ruszamy na Łychów do rodziny. Tam jemy niedzielny obiadek i jedziemy okrężnie do domu znowu przez Baraki Nowe, las, aż do Ireny.

Trzeba na początek takiego okaza wrzucić :)

W Lipskich Lasach






Krzyż i pomnik w dawnej osadzie Brzóza


Kapliczka kilka km dalej

Wałami do Zawichostu


Sady już kwitną


Wisła


Prom w Zawichoście


Cykliści przeprawiają się na drugi brzeg



Odpoczynek, wiatr nie daje za wygraną

To już druga część wycieczki, powrót na Baraki

Mojej roboty Hercules


Deser po obiedzie

A to dzisiejsze znaleziska
Kategoria 50-100

Trzeba na początek takiego okaza wrzucić :)
W Lipskich Lasach
Krzyż i pomnik w dawnej osadzie Brzóza
Kapliczka kilka km dalej
Wałami do Zawichostu


Sady już kwitną

Wisła
Prom w Zawichoście
Cykliści przeprawiają się na drugi brzeg

Odpoczynek, wiatr nie daje za wygraną

To już druga część wycieczki, powrót na Baraki

Mojej roboty Hercules


Deser po obiedzie

A to dzisiejsze znaleziska
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!