Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
152.51 km 0.00 km teren
07:36 h 20.07 km/h:
Maks. pr.:35.88 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Po rezerwatach

Wtorek, 6 maja 2014 · dodano: 06.05.2014 | Komentarze 0

Na dziś prognozy były super, miało się znacznie ocieplić i miało przestać wiać. Z Mariuszem umówiłem się na Momotach przy kościele. 
Rano jeszcze chłodno ok. 7 stopni, więc trzeba się cieplej ubrać.

Na Momoty jadę cały czas lasami janowskimi, asfaltem przez Maliniec, Gwizdów i potem szutrem na Łążek Garncarski. Po drodze zatrzymałem się jeszcze chwile przy rezerwacie Imielty Ług, żeby chwile odpocząć. 

Żeby zdążyć na czas już nie jechałem na Szklarnie i kolejne szutrówki, tylko pojechałem asfaltem do Jarocina. Mariusz już na mnie czekał.

Dzisiaj naszym celem był rezerwat Obary pod Biłgorajem. Ruszyliśmy więc przez Momoty, dalej na Bukową. Żeby urozmaicić trasę, chwilę pojechaliśmy szlakiem leśnej kolejki wąskotorowej, na drodze której spotkaliśmy ciekawy most, który nie bez wysiłku trzeba było pokonać. Dojechaliśmy znowu do asfaltu po kilkunastu km skręciliśmy  w leśną drogę i nią dojechaliśmy do Rezerwatu Obary. Obszar ten to tzw. oczko polodowcowe, cały teren przypomina bardzo nasiąknięta gąbkę. Rezerwat nie jest duży, dlatego szybko dojeżdżamy do ścieżki/kaładki, która z kolei prowadzi do wieży widokowej. Na wieży robimy sobie przerwę obiadową. Potem chcemy jechać za mapą dalej, ale droga robi się tak podmokła, że wracamy. Zaciekawiło nas jeszcze to, że w oddali było widać jakąś kobietę, która na tych bagnach coś zbierała, chcieliśmy podjeść i zapytać o drogę, ale w  butach miałem już trochę wody i nie chciałem i całkiem przemoczyć.

Wróciliśmy więc do asfaltu. Stwierdziliśmy, że na dzisiaj jeszcze mało na wrażeń i ruszyliśmy na kolejny rezerwat tym razem na Rezerwat Kacze Błota. Najpierw leśnymi duktami wyłożonymi kamieniami dostaliśmy się do wsi Bukowa i potem  znaleźliśmy po małych problemach drogę do rezerwatu.

Nazwa nie jest przypadkowa, faktycznie na drodze sporo błota, nie chciałbym znaleźć się tutaj po deszczu. Kluczymy po lesie to w lewo to w prawo, czasami siadając z rowerów, bo inaczej się nie da, trochę błądzimy, ale w końcu znajdujemy dobrą drogę, nią znowu dojeżdżamy do leśnego szlaku ułożonego z kamieni.

Tak wróciliśmy z powrotem do Szewców. Powrót trochę inną drogą, cały czas wąskim asfaltem przez las, chyba z 15 km. Jechało się w miarę dobrze, czasami porywy wiatru trochę hamowały, ale gdy tylko skreciliśmy na północ zaczęło wiać w plecy. 

W Pysznicy Mariusz skręcił ma most i Stalową, a ja prosto pojechałem na Zaklików.

Wycieczka bardzo ciekawa, zróżnicowany teren, no i praktycznie cały dzień spędzony w lesie, super.


Stawy na Malińcu


Przy rezerwacie Imielty Ług


Tu szosą nie pojeździ




Momoty




Mariusz się czai w krzakach


Most na Rakowej




Kolejny most na szlaku leśnej kolejki wąskotorowej


Przechodzić? Trochę strach :)








Dalej nasypem kolejki












Kładka w rezerwacie


Krok w bok i znikasz


Obumarłe drzewa






Wieża widokowa








Obiad, skromny bo resztę gofrów Mariusz po drodze zeżarł














Super ta zieleń wygląda na żywo




   

Na Bukową jedziemy




Kacze Błota :)

Kacze Błota cd.




Mariusz podziwia moją maszynę :)


Odpoczynek w Goliszowcu


Trop, sarny też tu przychodzą



Kategoria 150<



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!