Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
240.35 km 0.00 km teren
09:56 h 24.20 km/h:
Maks. pr.:63.34 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Spotkanie w Rytwianach, potem już tylko Bieszczady

Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 09.07.2014 | Komentarze 2

Dzisiaj dzień zapowiadał się pracowicie. Najpierw miałem pojechać na spotkanie przed pielgrzymką do Rytwian, a potem z kolegami mieliśmy ruszyć w Pieniny, a konkretnie do Łącka.

Wyjechałem przed 7:00. Po drodze w Sandomierzu zostawiłem u znajomego, z którym ruszałem w Pieniny sakwy, żeby jechało się trochę lżej.

Z Sandomierza wyjechałem dopiero koło 10:00, bo jeszcze czekałem na kolegę. Potem musieliśmy trochę doginać, żeby zdążyć na 12:00. Niestety przez wiatr w mordę jechało się ciężko i trochę się spóźniliśmy i cała grupa już odjechała. Ruszyliśmy w pogoń i po kilku km dognaliśmy zamykających, którzy czekali, żeby nas podciągnąć. Tak dogoniliśmy całą grupę.  

Dzisiaj lekko nie było pagórkowaty teren i temperatura dawały w kość.

Pierwszy, krótki postój mieliśmy w Szydłowie. Mi był już bardzo potrzebny bo jechałem bez odpoczynku już 100 km i trochę odczuwałem zmęczenie, ale po 5 minutach w cieniu mogłem jechać już dalej.

Potem ruszyliśmy na Raków omijając Chańczę i na Łagów, trochę okrężnie, żeby zaliczyć całkiem spory podjazd.

Z Łagowa pojechaliśmy prosto na Iwaniska, tu cała grupa została na mszy św. a ja z kolegą musiałem już ruszać, żeby na 18:00 zdążyć do Rytwian, skąd ruszaliśmy samochodem w Pieniny.

Do Rytwian było ok 40 km, pojechaliśmy główną na Staszów. Po drodze do pokonania był jeszcze jeden spory podjazd, potem już było z górki. Do Rytwian dojechałem przed czasem, chłopaków jeszcze nie było, więc ogarnąłem się i czekałem. Przyjechali za parę minut, spakowaliśmy mój rower i ruszyliśmy w dalszą trasę. 

Dzisiaj tylu km nie planowałem, ale zawsze tak jest , największe wyniki pojawiają się spontanicznie.


Prace w kopalni piasku w Skowierzynie. Panika musi być... kilka km dalej umacniają wał, którym mają być przewiezione ponad 500 tonowe elementy nowej elektrowni w Stalowej Woli

 
Może kiedyś... Sakwy już pasują, może jakoś da się zamontować


Gonimy peleton


Postój w Łagowie


Wyczerpani podjazdem


Pikna pogoda była


Już w Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach






W drodze do Łącka na kolacji



Kategoria 150<



Komentarze
Swiety
| 10:09 czwartek, 10 lipca 2014 | linkuj W Rytwianach było ostanie spotkanie przed pielgrzymką w Bieszczady, oto mi chodziło :)
pankracy
| 07:00 czwartek, 10 lipca 2014 | linkuj Ładny dystansik :) No ale w końcu Bieszczady czy Pieniny panie ?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!