Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
128.21 km 0.00 km teren
07:00 h 18.32 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Na weekend do Kazimierza Dolnego

Piątek, 10 października 2014 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0

Ostatnia w tym roku kilkudniowa wyprawa. Jesień już w pełni, ale pogoda jeszcze pozwala na dłuższe wyprawy, więc korzystamy.

Z rana już chłodno, ale koszulka i jakaś bluza w zupełności wystarczają. Solidarnie spotykamy się w Radomyślu, bo do Radomyśla każdy z nas ma dokładnie 20 km. Na miejsce dojechałem pierwszy, więc postanowiłem podjechać parę km dalej i poczekać na chłopaków na moście.

Minutę po mnie dojechał Mariusz i chwile po nim Andrzej. Już w komplecie ruszyliśmy najpierw wzdłuż Sanu, a potem wzdłuż Wisły prosto do Kazimierza Dolnego. Jedzie się super, więc postój robimy dopiero przed Józefowem, nad samym brzegiem Wisły. Tutaj słońce, ciepło piękna pogoda, aż nie chciało się ruszać.

Mijamy Józefów i jedziemy dalej na Kluczkowice i Kamień i Łaziska. Cały czas mamy z wiatrem więc droga mija błyskawicznie, do tego raz pod górę, a raz w dół, więc czego chcieć więcej. Do kwatery docieramy popołudniu, a śpimy jakieś 3-4 km przed Kazimierzem. Po przyjeździe do "Sielanki" bo tak nazywał się nasz agroturystyczny domek wybraliśmy się na małe zakupy. I tak szybko zleciał czas.

Andrzejowi już się nie chciało, ale ja z Mariuszem postanowiliśmy wykorzystać okazję i ruszyliśmy na nocne zwiedzanie Kazimierza. W nocy było jeszcze całkiem ciepło, więc szkoda było by nie skorzystać z tego. I naprawdę było warto, tyle razy już byłem w Kazimierzu, ale nigdy w nocy, a to zupełnie inne wrażenie. Naprawdę było warto. Jutro przed nami zwiedzanie okolic Kazimierza m.in Mięćmierz i Janowiec.





Po drzewach widać już jesień


San




W komplecie




Przystanek na kawę i herbatę nad Wisłą













To nie wino z plastików, tylko herbatka


Podjazdy tez były


Nocne zwiedzanie Kazimierza





Symbol Kazimierza - Kogut















Zakończenie dnia :)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!