Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
156.76 km 0.00 km teren
07:58 h 19.68 km/h:
Maks. pr.:50.31 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Batorz 2/08/2012

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 3 Pierwsza wyprawa w sierpniu, więc trzeba było zacząć z przytupem. I tak mi wyszło ponad 150, a Mariusz pobił swój dzienny rekord i nakręcił ponad 170 km - także jeszcze raz gratulacje, bo dzisiaj płasko nie było, a wiatr przynajmniej przez połowę trasy wcale nie pomagał.


Dzisiaj głównym celem był Batorz i Sowia Góra, a także pokonanie części Centralnego Szlaku Rowerowego Roztocza.


Na Mariusza przyczaiłem się przed Malińcem, dokładnie w jeżynach, których za nim przyjechał, zjadłem całkiem sporo, ale naprawdę nie można się było oprzeć. Potem niestety zjawił się Mariusz i musiałem skończyć obżarstwo :)

Ruszyliśmy przez Maliniec na Modliborzyce i Wierzchowiska. Wiatr niby miał wiać w plecy, ale zawiewało z boku i jechało się jakoś ciężko, momentami nawet bardzo ciężko, więc mając przed sobą tyle km i małe górki, trochę nam nie było po nosie.

Przed Wierzchowiskami podjazd No.1, krótki, ale dość stromy, więc można się zmęczyć. Na górze czekała na nas nagroda - całe hektary malin :) Ja oczywiście musiałem na chwile się zatrzymać. W Wierzchowiskach zrobiliśmy pierwszy postój i uzupełniliśmy zapasy. Pod sklepem stało takie oto cudo :


"Na warszawiaka, nie ma cwaniaka ...." :) © raji



Pomnik upamiętniający przejazd Piłsudskiego przez Wierzchowiska © raji



Kapliczka św. Mikołaja w Pasiece © raji



Zaraz za Wierzchowiskami we wsi Pasieka, zaczął się kolejny podjazd ten z kolei dla odmiany nie był taki stromy, ale za to bardzo długi. Z samej góry rozciągają się świetne widoki na okolicę. Charakterystyczne dla tego regionu jest spore pofałdowanie terenu i bardzo żyzne gleby.


Stąd do Batorza już było bardzo blisko, po drodze tylko niewielki hopy i długi zjazd do samego miasteczka.


Sowia Góra, a u jej stóp, Batorz © raji



Widok na Batorz z Sowiej Góry © raji



Następnie, nie bez trudu, ale z pomocą tubylców odnaleźliśmy miejsce bitwy powstania styczniowego z 1863 roku stoczonej w okolicach Batorza przez odziały Marcina Lelewela Borelowskiego. W 1933 r. w miejscu bitwy usypano symboliczny kopiec. Napis na stojącym tam obelisku, z medalionem z podobizną Borelowskiego, brzmi: Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, że za ukochanie Jej, tuśmy polegli.. W 70 letnią rocznicę bitwy i śmierci bohaterskiej płk Marcina Borelowskiego-Lelewela wraz z 30 towarzyszami, 7 IX 1863 - 7 IX 1933.

W 1992 roku obok mogły, przez delegację węgierską, został postawiony drewniany rzeźbiony słup pamiątkowy z napisem w języku węgierskim i polskim: Pomnik poświęcony pamięci Węgrów uczestników powstania styczniowego.


Kopiec upamietniający bitwę na Sowiej Górze © raji


Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, że za ukochanie Jej, tuśmy polegli.. W 70 letnią rocznicę bitwy i śmierci bohaterskiej płk Marcina Borelowskiego-Lelewela wraz z 30 towarzyszami, 7 IX 1863 - 7 IX 1933. © raji



Kosciół i dzwonnica w Batorzu © raji


Kapliczka w Batorzu © raji


Centralny szlak, warto się kiedyś nim przejechać © raji




Dalej Centralnym Szlakiem pojechaliśmy do wsi Gródki, żeby obejrzeć stary wiatrak.

Wiatrak widać juz z bardzo daleka, więc nie jest trudno go zanleźć © raji





Z najwyższego punktu w Gródkach widać Wyniosłość Giełczewska, a za nią jest już Krasnystaw © raji




Później już główną drogą dojechaliśmy do Frampola, gdzie zrobiliśmy mały popas i ustaliliśmy trasę powrotną. Pojechaliśmy w kierunku Janowa Lubelskiego kilka km przed miastem odbiliśmy w lewo na Flisy i Porytowe Wzgórze. Podkręciliśmy trochę tempo bo zaczęło robić się już późno. Jechało się super, bo już robiło się co raz chłodniej, wiatr ucichł, a droga prawie cały czas prowadziła lasem, no i tylko od czasu do czasu przejechał jakiś samochód.

Z Mariuszem rozstałem się za Porytowym Wzgórzem. On ruszył na Jarocin, a ja standardową trasą pojechałem czerwonym szlakiem do Szklarni, Łążku, aż do samego Malińca.


Kapliczka we wsi Flisy © raji




Szklarnia - Lasy Janowskie - hodowla Konika Biłgorajskiego © raji







/widget
Kategoria 150<



Komentarze
Swiety
| 22:09 czwartek, 9 sierpnia 2012 | linkuj couresprtivo no wiatrak spoko i nawet nie jest daleko do Szczebrzeszyna do niego

VSV83 w przyszłości :) ale mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie. Na razie w przyszłym tygodniu Roztocze, jak pogoda dopisze.
VSV83
| 13:01 środa, 8 sierpnia 2012 | linkuj A Św.Krzyż kiedy?
cuoresportivo
| 08:13 środa, 8 sierpnia 2012 | linkuj Bardzo fajny wiatrak... Widzę,że znowu długie wycieczki Kellysem :) Pozdrawiam :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!