Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
105.14 km 0.00 km teren
05:48 h 18.13 km/h:
Maks. pr.:47.50 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Majówka 2013 - Roztocze - dzień I

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 04.05.2013 | Komentarze 2 Sam w to nie wierzyłem, ale udało się... w końcu wyruszyłem na Roztocze.

Rok temu wszystko było już dograne, ale moje i Mariusza plany pokrzyżowała pogoda, teraz też nie zapowiadało się różowo. Hasło - jedziemy padło dopiero przed samym wyjazdem.

Prognozy na środę były fatalne pochmurno, chłodno, a do tego miało padać. Niestety w większości się sprawdziły. Mieliśmy wyruszyć ok. 7:00, ale rano jeszcze padało, więc musieliśmy czekać. W końcu przestało padać i mogliśmy wyjechać ja z Zaklikowa, a Mariusz ze Stalowej. Spotkaliśmy się w Janowie Lubelskim ok, 11:00 i ruszyliśmy dalej na Roztocze, a konkretnie do Suśca.

Temperatura nie przekraczała 13 stopni, a do tego wiało cały czas w mordę. Przez pierwsze 50 km jechało się nie za specjalnie, dopiero jak wjechaliśmy już w mniej znane nam strony zaczęło się kręcić coraz lepiej.

Pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy we Frampolu. Na rynku oczywiście biało-czerwone flagi.





Początkowo planowaliśmy po drodze zahaczyć o Zwierzyniec, ale wyruszyliśmy zbyt późno, więc do Suśca pojechaliśmy najprostszą z możliwych tras przez Smoryń, Panasówkę, Tereszpol, aż do Józefowa.


Pomnik przy żółtym szlaku. Jesteśmy już na Roztoczu




Józefów. Do Suśca zostało ok. 15 km



Zegar słoneczny na rynku w Józefowie.



W Józefowie jest stary kamieniołom stad na rynku pełno rzeźb




Fontanna na rynku w Józefowie



Momentami było ciężko...




...ale w końcu dojechaliśmy do "Itali" :), czyli na Camping do Zbyszka Długosza.




Rozpakowaliśmy się, zrobiliśmy zakupy i poszliśmy rozejrzeć się za jakąś dobrą knajpą, oczywiście żeby się najeść, przede wszystkim. No i znaleźliśmy - "Roztoczankę". Knajpa fajna, dobre jedzenie, ale porcje masakrycznie małe, więc jedliśmy tam pierwszy i ostatni raz. Ale "Roztoczankę" jako ośrodek wczasowy można śmiało polecić, fajne domki w przystępnych cenach, basen, sauna. Zanim wróciliśmy na camping obejrzeliśmy w knajpie mecz Ligi Mistrzów, potem wróciliśmy na camping, rozpakowaliśmy się, zaplanowali trasę na kolejny dzień i ok. 1:00 padliśmy jak muchy.



/widget
Kategoria 100-150



Komentarze
Swiety
| 21:02 poniedziałek, 6 maja 2013 | linkuj Oj, dużo rzeczy się na to złożyło :)
davidbaluch
| 05:20 niedziela, 5 maja 2013 | linkuj To po tym jedzeniu padliście czy po meczu Ligi Mistrzów ;o)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!