Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
133.85 km 0.00 km teren
06:22 h 21.02 km/h:
Maks. pr.:70.76 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Zgrupowanie w Potoczku - II dzień

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 2 Drugi dzień zgrupowania, zapowiadało się bardzo ciekawie. Ja tak samo jak wczoraj do Potoczka dojechałem rowerem. Podobno w większości kraju pogoda pod psem, ale na szczęście dla nas nad podkarpackim i lubelskim świeciło słońce. Wyruszyliśmy zgodnie z planem, czyli o 9:00, pomimo niewielkich problemów, które mieliśmy przed samym startem :) Krótka modlitwa i ruszamy. Główny cel na dziś to Batorz.


Podjazd w Błażku


Na początek przez Potok Wielki, trochę okrężną trasą do Polichny, a potem już prosto do Błażka. Tutaj skręciliśmy na Aleksandrówkę, gdzie odwiedziliśmy kościół z relikwiami św. Gabriela. Już tutaj widać gołym okiem, że zaczyna się Roztocze, coraz bardziej pofałdowane tereny i przepiękne krajobrazy.

W Aleksandrówce bardzo serdecznie przyjął nas tamtejszy ksiądz, który pokrótce przybliżył nam historię św. Gabriela oraz to w jaki sposób w Aleksandrówce znalazły się relikwie świętego. Potem ksiądz zaprosił nas na skromny poczęstunek. Na koniec jeszcze wspólne zdjęcie przed kościołem i dalej w drogę.


Kościół w Aleksndrówce









Daleko jednak nie zajechaliśmy, z 0,5 km dalej kolejny postój, tym razem w rodzinnym domu jednej z uczestniczek naszej wyprawy. Czekały na nas hektolitry soku z jabłek i kilogramy regionalnego specjału - piroga, czyli placka z kaszą. No i jak tu się nie zatrzymać. Napici i najedzeni ruszamy dalej, raz w pod górę, a raz w dół. Tereny wokół Batorza są naprawdę przepiękne, jadąc np. na Roztocze warto zahaczyć o te strony.

Kolejna wyżerka po drodze.



Do Batorza wjeżdżamy od zupełnie nieznanej mi strony, mijamy stok narciarski i zatrzymujemy się przy muzeum wiejskim w Batorzu. Tu czeka na nas były dyrektor szkoły, który opowiada historię powstania muzeum, a potem zaprasza do obejrzenia ekspozycji. Spędziliśmy tam dłuższą chwile po czym pojechaliśmy na cmentarz i kopiec Marcina "Lelewela" Borelowskiego. Tu wysłuchaliśmy bardzo wyczerpującej prelekcji na tematy związane z powstanie styczniowym. Niektórzy z niepokojem patrzyli już zegarki, bo pora była późna, a przed nami jeszcze trochę km zostało i to nie po łaskim.


Muzeum wiejskie w Batorzu






Na cmentarzu w Batorzu. Przy pomniku Marcina "Lelewela" Borelowskiego


Cmentarz znajduje się na wzniesieniu, w którym kiedyś stało grodzisko.


Odpoczynek przy kopcu


Prelekcja przy kopcu



W końcu ruszamy dalej, główną droga do Zdziałowic, podjazd zaraz za wsią daje się niektórym we znaki. nasz peleton rozciągnął się i podzielił przez te wszystkie podjazdy, ale parę km dalej zjeżdżamy w boczną drogę na Piłatkę i Wierzchowiska, gdzie ruch jest już mniejszy.









Do Wierzchowisk wjeżdżamy z prędkością światła, z tej strony jest spory zjazd, więc padają kolejne rekordy prędkości, a najszybszy okazał się ks. Piotr, który wyciągną ze swoje maszyny blisko 80 km/h. Mi udało się przekroczyć 70 km/h, ale na treku to i tak dobry wynik. Byłoby jeszcze szybciej, ale mieliśmy w mordęwind.
W Wierzchowiskach mieliśmy15 min postój. Wykorzystałem ten czas i pojechałem do dworu Sanna gdzie dzisiaj odbywał się zlot Mustangów. Zrobiłem parę fotek i ruszyłem szybko za grupa, która już pomału odjeżdżała.

Całe stado mustangów






















Za Wierzchowiskami czekały kolejne podjazdy, w tym roku po takich górkach jeździłem pierwszy raz, ale czułem się wyjątkowo dobrze. tak jakbym z każdym wzniesieniem rozkręcała się jeszcze bardziej. Tak dojechaliśmy do Janowa Lubelskiego. Tu czekał na nas poczęstunek w szkolnym barku znajdującym się w miejscowym liceum. Barek prowadzi małżeństwo z Janowa, które regularnie uczestniczy w pielgrzymkach rowerowych. Przygotowali dla całej grupy wspaniały obiad za co serdeczne dzięki.

Zregenerowaliśmy siły, podzieliliśmy się na dwie grupy i główną przez Modliborzyce wróciliśmy do Potoczka. Jeszcze tylko wspólne pożegnanie i wszyscy pomału zaczęli rozjeżdżać się do domów.



I zgrupowanie zakończone, kolejna okazja do spotkania już 8 czerwca na Rajdzie Papieskim, który tym razem odbędzie się w Zawichoście, no a potem jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie - Klimontów.



Komentarze
Kajman
| 20:43 wtorek, 14 maja 2013 | linkuj Auta super:)
Fajna trasa:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!