Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
132.67 km 0.00 km teren
06:35 h 20.15 km/h:
Maks. pr.:60.33 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Śmigus Dyngus

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 1


W święta była ładna pogoda, no ale się świętowało nabierało sił, czyli objadało, a w poniedziałek już trzeba było to wszystko spalić. 

Pogoda zapowiadał się idealna, nie za gorąco, ani nie za ciepło. Umówiłem się, więc na wycieczkę z chłopakami ze Stalowej Mariuszem i Danielem. Equipa Sandomierska też planował dzisiaj wypad, ale po naszych okolicach, a wiadomo my kilometry musieliśmy dzisiaj nabić :)

W planie piękne tereny za Sandomierzem. Wyjechałem ok. 8 rano, po drodze spotkałem chłopaka na wypasionej szosie, która dzisiaj miała swój chrzest bojowy, może za roku uda mi się sprawić sobie takie cacko, ale z kołcza na pewno nie zrezygnuje, bo to maszyna na każdy teren.

Gadam chwilę z kolarzem i wtedy mijają nas Daniel i Mariusz, którzy mkną po głównej drodze z zawrotną prędkością i przez to nawet mnie nie zauważają. Ruszam w pogoń, po chwili ich doganiam i już razem jedziemy na Sandomierz, a dokładniej na most kolejowy przed Sandomierzem, żeby nim przekroczyć Wisłę.  Właśnie z mostu widzimy Equipę, która właśnie przejeżdża przez wał wiślany i macha do nas :)

Bocznymi drogami dojechaliśmy do Dwikóz, tu Mariusz chciał znaleźć jaką kapliczkę, która miała znajdować się na sporym wzniesieniu.
Po kilkunastu minutach krążenia w końcu znaleźliśmy to miejsce. Potem ruszyliśmy na Góry Wysokie, tzn. miejscowość, choć górki też są tam spore. Tu odwiedziliśmy kościół, ja w międzyczasie  kiedy chłopaki odpoczywali, zjechałem sobie z góry, żeby z powrotem pokonać ponad 10% podjazd, ale nie za długi.

Teraz zaczęliśmy szukać małej ścieżki do wodospadu, który w tym roku już odwiedziliśmy z sandomierską equipą. No i nie udało się, ale i tak przejechaliśmy bardzo fajnymi wąwozami, a do wodospadu dojechaliśmy starą drogą. Tu ktoś urządził sobie świąteczne śniadanie, a miejsce i pogoda były na to idealne.

My też zjedliśmy co mieliśmy wypiliśmy i pojechaliśmy dalej, tym razem na Kichary do kaplicy św. Rocha z XVII w. a, a potem czarnym szlakiem do samego Sandomierza. Chwile odpoczęliśmy na sandomierskim rynku i do domu. Ja wydłużyłem sobie trochę trasę i pojechałem z chłopakami, aż do Rozwadowa.

Leje, ale dzisiaj zlany zostałem tylko w domu. Na trasie było sucho :) 


Most kolejowy na Wiśle

Most niedawno przeszedł gruntowny remont




Widok z górki koło Dwikóz




Mariusz uchachany, że w końcu trafiliśmy.


Na wzniesieniu znajduje się też krzyż.


A droga prowadziła przez kwitnące sady


No normalnie kwiaty we włosach ... :)


Kościół w  Górach Wysokich


W poszukiwaniu wodospadu




Kaplica św. Rocha


Mariusz idzie na Chocim, to znaczy na latarnie chocimską


Sandomierz już pełen turystów









Kategoria 100-150



Komentarze
pankracy
| 18:04 poniedziałek, 5 maja 2014 | linkuj niezłe rzeczy w tych Kicharach i Górach Wysokich, musze tam wpaść kiedy
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!