Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
220.50 km 0.00 km teren
10:34 h 20.87 km/h:
Maks. pr.:62.14 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

V Rajd Rodzinny „Rowerem z Ojcem Świętym” Sandomierz - Karwów

Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj w Sandomierzu już  V Rajd Rodzinny „Rowerem z Ojcem Świętym” Sandomierz - Karwów.

Pogoda bardzo niepewna, ale na starcie stanęło blisko 800 osób. Do pokonania było około 30 km po małych wzniesieniach, więc trasa wymagająca.

Start Rajdu zaplanowany był na 9:00, więc ja wyjechałem koło 7:00, żeby spokojnie dojechać do Sandomierza na czas. Na miejscu już cała masa rowerzystów i pełno znajomych min. z Bike Equipy Sandomierz, Stalowej Woli, Tarnobrzega, no i oczywiście całkiem spora reprezentcja Rowerowej Pielgrzymki.

W peletonie jechał również biskup Nitkiewicz oraz były kolarz Kazimierz Stafiej wielokrotny Mistrz Polski. W tym roku wszyscy zmierzali do Karwowa, miejsce urodzenia bł. Wincentego Kadłubka, patrona diecezji. Trasa Rajdu wiodła poprzez: Lenarczyce, Radoszki, Jankowice, Dacharzów, Pielaszów, Malice Kościelne do Karwowa.

Przed samym startem trochę pokropiło, ale nie rozpadało się bardziej. Momentami peleton rozciągał się nawet na kilometr. Pierwszy postój zaplanowany był w Jankowicach i tutaj na postoju zaczęło mocno padać, ale na szczęście tylko przez kilkanaście minut, potem już do wieczora nic nas nie zmoczyło. 

Zanim dojechaliśmy do Karwowa, zatrzymaliśmy się jeszcze w Malicach na poczęstunku. Stąd już tylko 6 km do kaplicy i źródła bł. Wincentego Kadłubka.  Tutaj przywitała nas miejscowa schola, a mieszkańcy przygotowali pyszny bigos i ciasto.

Na zakończenie podziękowano organizatorom i służbom dbającym o bezpieczeństwo całej imprezy oraz sponsorom. Wręczono także  nagrody i upominki dla najbardziej wytrwałych, najmłodszych i najstarszych uczestników Rajdu.

Potem już wszyscy mogli rozjeżdżać się do domów. Niektórzy wybrali zapewniony przez organizatorów transport autobusem, a niektórzy ambitnie wracali rowerami.

Ja pojechałem z ks. Janem, który doskonale zna okoliczne ścieżki. Do Sandomierza pojechaliśmy trochę okrężnie, ale za to widoki były super. Jechało się z wiatrem, więc w niecałą godzinę byliśmy już na miejscu. Ja posiedziałem jeszcze chwilę na rynku i ruszyłem do domu.

Po drodze czasami coś kropiło, ale dosłownie przez chwilę. W domu byłem na 18:00, ale to nie był koniec kręcenia na dzisiaj. Z Karwowa, inną trasą trochę okrężnie min. przez Zawichost wracały dwie koleżanki z Janowa Lubelskiego. Obiecałem, że po nie wyjadę, więc ruszyłem w stronę Borowa. Niestety przejechałem 15 km i ani widu, ani słychu. Okazało się, że jedna z nich złapała kapcia. Dojechałem, więc do Kosina, gdzie niewiasty próbowały już same dłubać przy rowerze.

Okazało się, że szkło zrobiło, aż trzy dziury na raz. Nie było więc sensu łatać i założyliśmy (wspólnie, choć moja pomoc była minimalna) nową dętkę :)  

Po południu wyszło nawet słońce i o deszczu nie mogło być mowy, więc jechało się super.

W Zaklikowie pojechaliśmy jeszcze do mnie, żeby trochę dopompować koło. Jedna z koleżanek miała już na dzisiaj dość w wrażeń, więc wezwała transport z Janowa i już samochodem wróciła do domu. 

Druga natomiast nie dała za wygraną i ruszyła rowerem do domu, choć było już bardzo późno. Ja dałem 10 km gwarancji na koło, więc razem ruszyliśmy w kierunku Janowa, rozstaliśmy się dopiero w Modliborzycach. Dzięki dziewczyny za dodatkowe wrażenia :)

Dni są teraz najdłuższe, ale wracałem już po ciemku. 10 km przed Zaklikowem droga była całkowicie zlana, a jeszcze pół godziny temu było sucho. Udało się więc uniknąć, deszczu. Dzień spędzony fantastycznie, oby więcej takich. 




Kazimierz Stafiej i pan Czesław - serwisman










Pierwszy postój w Jankowicach





























Kościół w Malicach


Bike Equipa Sandomierz




Bike Equipa od tyłu w nowych koszulkach :)







Kolejka po bigos























Kategoria 150<



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!