Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
120.11 km 0.00 km teren
05:08 h 23.40 km/h:
Maks. pr.:66.55 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

II dzień V Pielgrzymka Rowerowa Diecezji Sandomierskiej

Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 0



Dzień drugi rozpoczęliśmy od Eucharystii w Bazylice. W dalszą drogę udało się wyruszyć idealnie z planem. Ponieważ, każdy kilometr, przystanek mieliśmy dokładnie rozpisany, każda minuta była cenna. Komuś nie bardzo może to się podobać, ale nie ma innego wyjścia, żeby dojechać i być w umówionych miejscach o czasie, trzeba było trzymać się rozpiski. Później im większe były górki, okazało się, że wcale nie potrzebujemy, aż tyle czasu na podjazdy, dlatego zaoszczędzony czas można było przeznaczyć na dłuższy odpoczynek.

Pierwsze km spokojne, jeszcze cały czas płasko, ale dzisiaj przed nami zaczynały się już poważniejsze wzniesienia, które przyszło nam pokonywać w upale. Drugi etap do Pruchnika również zaczął się nie pozornie, ale już po kilku kilometrach doskonale było widać, że w niziny nie jedziemy. Kolejne wzniesienia, czasami nawet 10% pokonywaliśmy jednak bardzo sprawnie i na drugim postoju byliśmy nawet przed czasem, ale to bardzo dobrze, bo przed nami był do pokonania pierwszy z trzech dzisiejszych poważnych podjazdów.

Na górę każdy wjeżdżał indywidualnie, za Pruchnikiem zaczął rozpościerać się piękny krajobraz Pogórza Przemysko-Dynowskiego i tym samy coraz piękniejsze widoki. Momentami było bardzo ciężko, ale nikt się nie poddawał.

Dalej po zjechaniu z góry jechaliśmy wzdłuż Sanu, niemal samym brzegiem. Teren tu jest niezwykle pofałdowany, ale jeżeli się dobrze rozpędzi to można pokonać ten odcinek bez wysiłku. Na samym końcu tego pagórkowatego odcinka czeka na nas przeprawa przez San kładką. Tak dojeżdżamy do ostatniego postoju i do drugiego już dzisiaj poważnego wzniesienia za Birczą. Parę kilometrów trzeba było się pomęczyć, ale potem czekał nas już prawie tylko 15 kilometrowy zjazd, aż do samych Huwnik, a konkretnie miejscowego DPS, gdzie nocowaliśmy.

Na dzisiaj nie był to jeszcze koniec wrażeń. Po rozlokowaniu się w domkach i obiadokolacji koło 20:00 wszyscy mieliśmy się spotkać przy Sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej. Sposób w jaki tam się dostaniemy był dowolny, ale zdecydowana większość wybrała rower, niż pieszą wędrówkę, bo choć podjazd jest niezwykle stromy to ma tylko 2 km.

Po dotarciu na górę poczekaliśmy na zakończenie Mszy św. która rozpoczynała Franciszkańskie Spotkanie Młodych. Zaraz po Eucharystii rozpoczął się koncert, w którym też chwile uczestniczyliśmy.


Koło 22:00, w zupełnych ciemnościach zjechaliśmy z góry, to też było ciekawe wrażenie, trzeba było naprawdę uważać, niebezpiecznie jest w dzień, a co dopiero w nocy. Poszliśmy spać późno, ale nocleg w wygodnych łóżkach, więc każdy pewnie świetnie się wyspał.

Na samej górze żywot zakończył mój aparat, ale po 10 latach miał już prawo. Samsung NV11, był prawie nie do zdarcia, najlepsza cyfrówka jaką miałem do tej pory, miejmy nadzieję, że nowy też trochę posłuży. Najgorsze było to, że zostałem bez aparatu, a tu dopiero początek wyprawy, zostały mi zdjęcia telefonem no i życzliwość kolegów :)




Idziemy na poranną Mszę




Pierwszy podjazd dzisiaj


Fotoreporterzy jak na profesjonalnym wyścigu


Postój w Heluszu po pokonaniu sporego podjazdu










Peleton się trochę rozciągnął


My już Kończugę żegnamy




Widoki były takie, no że, aż nie wypadała nie robić zdjęć, a Ty Marcin się odwróć :)
















To nie San Fransisco :(


to tylko kładka na rz. San, ale podobna :)























Nie było asfalta cały czas




Cały czas z góry do Huwnik


Najstarsza cerkiew obronna w Polsce - Posada Rybotycka


Super tereny, a do tego świetna pogoda








Kolacja




Nasze chałupy


Przed nami ostatni dzisiaj podjazd, prawie 2 km, max 20%



Już na samej górze, totalnie wyczerpani








Wieczorny koncert



Kategoria 100-150



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!