Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
141.08 km 0.00 km teren
07:52 h 17.93 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Mazury 2014 Dzień II

Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 1

Pobyt u Państwa Duda, będziemy wspominać jeszcze chyba przez długie lata. Z taką gościnnością się jeszcze nie spotkałem :) Aż żal było odjeżdżać, ale przed nami jeszcze kawał drogi na Mazury, więc ruszamy z samego rana. Wcześniej zjedliśmy z całą rodziną śniadanie. Potem pożegnali nas równie serdecznie jak przyjęli, nawet dzieci sąsiadów przybiegły, żeby zobaczyć dwóch dziwaków na rowerach :)

Z Żelechowa pojechaliśmy na Stoczek Łukawski, a stamtąd  bocznymi drogami dotarliśmy do małej miejscowości Jeruzal, znanej bardziej jako Wilkowyje. Trochę odpoczęliśmy na słynnej ławeczce, a potem zwiedziliśmy miasteczko. Spotkaliśmy też ekipę filmową, która kręciła zdjęcia w tamtejszej szkole.

Dalej przejechaliśmy przez Kałuszyn i cały czas na północ w stronę Łochowa. Jechało się super bo choć trochę duszno to nie było takiego upału jak wczoraj. Do tego jechaliśmy bocznymi drogami, praktycznie z dala od większych miejscowości. Jedyny minus to taki, że ciężko było znaleźć jakiś sklep, nie mówiąc już o zajeździe, a w brzuchach burczało :) Dopiero pod Łochowem udało się trafić na jakiś przydrożny bar.

Robiło się już dosyć późno, ale postanowiliśmy, że dojedziemy dzisiaj do Wyszkowa na Bugiem. Parę kilometrów przed miastem skręciliśmy w leśną ścieżkę, która prowadzić miała do gajówki, niestety nic tam nie znaleźliśmy i wróciliśmy się z powrotem na główną drogę. W mieście Andrzej zasięgną trochę języka i dzięki temu trafiliśmy nad sam brzeg rzeki Bug w sam środek jakiejś głuszy.
Andrzej zajął się rozbijaniem namiotów,  a ja pojechałem po zakupy.

Udało się rozbić namioty przed zmierzchem i mogliśmy zająć się kolacją. Nocleg nad rzeką w namiotach, więc nie mogło obyć się bez ogniska. Suche drewno udało się dostać od faceta, który mieszkał kilkaset metrów od naszego obozowiska. Komary gryzły strasznie i żadne środki nie pomagały, ale po kliku minutach człowiek już przywykł do ukąszeń, dopiero jak rozpaliliśmy ognisko to  zniknęły.  

Po kolacji trzeba było się kłaść, bo rano pobudka.  W namiocie była straszna wilgoć, więc odsłoniliśmy wszystkie wejścia. Po drugiej stronie rzeki było widać, że się błyska, ale byliśmy tak zmęczeni, że ani burza, ani nawet dziki by nas nie obudziły ...





Kościół w Wilkowyjach, tzn. w Jeruzalu






Plebania


W kościele już byliśmy, to teraz .....


Serialowe miasteczko przyciąga sporo turystów





Samochody ekipy filmowej




Aaa ... dalej wąskotorówka :), co będziemy się męczyć




Rynek w Kałuszynie




Nocleg na rzeką


Oczywiście ognicho (Mariusz... bezalkoholowe odziwo :))


Kategoria 100-150, Mazury 2014



Komentarze
andjas
| 10:32 czwartek, 23 października 2014 | linkuj Fajna wyprawa. Czekam na cd. Pozdrawiam.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!