Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
104.68 km 0.00 km teren
04:44 h 22.12 km/h:
Maks. pr.:41.89 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Wierzchowiska

Piątek, 13 lipca 2012 · dodano: 17.07.2012 | Komentarze 6 Dzisiaj wstałem bardzo wcześnie rano, ponieważ miałem sporo do zrobienia, a na południe umówiłem się z Mariuszem.

Czas gonił niemiłosiernie, a ja dzisiaj wyjątkowo starałem się robić wszystko ostrożnie, bo choć nie jestem przesadnie przesądny, to piątek 13 doświadczał mnie do tej pory bezlitośnie. Oczywiście nie obyło się bez małych przygód, ale nadrobienie 15 km, to pikuś.


Z Mariuszem spotkałem się za Zaklikowem w samo południe. Najpierw ruszyliśmy na Stojeszyn w poszukiwaniu starego folwarku, ale jak się okazało na miejscu, nie wiele z niego pozostało, odnaleźliśmy jedynie kawałek dawnego ogrodzenia, a po budynkach ani śladu.

Kolejnym celem były źródła w Wierzchowiskach, niestety Mariusz pojechał tam sam, bo ja musiałem na chwile skoczyć do Janowa Lubelskiego. Załatwiłem wszystko jak najszybciej się dało i z powrotem wróciłem na naszą właściwą trasę. A Mariusz już czekał na mnie na miejscu. Trochę minęło za nim dojechałem, bo tereny tutaj są bardzo pofałdowane, a przed samymi Wierzchowiskami czeka podjazd, który wygląda niepozornie, ale daje w kość.


W końcu, nie bez trudu odnalazłem Mariusza. Droga do źródeł nie jest łatwa. najpierw trzeba przejść bardzo wąską groblą pomiędzy stawami. Ja przejechałem, ale to był mój pierwszy i ostatni raz, bo jeden błąd i można wylądować w stawie razem z łabędzią rodzinką :), a tata łabędź nie był wcale przyjaźnie nastawiony.

Rodzinka w komplecie © raji





Potem trzeba pokonać kolejną przeszkodę, bez roweru jakoś ujdzie, ale z - już trzeba się trochę napocić.

Przeprawa na źródła nie jest lekka © raji


Jesteśmy coraz bliżej źródeł

Figurka Matki Boskiej przy źródłach w Wierzchowiskach © raji



No i w końcu same źródła

Źródła w Wierzchowiskach © raji


Ze skały wypływa krystalicznie czysta woda © raji







Chyba coraz rzadszy widok

Patrze, a na łące pasły się jałówki, uuuahha.... © raji


Ze źródełek wróciliśmy na główną drogę i zaczęliśmy szukać jakieś innej drogi powrotnej, niż przez Modliborzyce. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do kościoła. ten na zdjęciach został wybudowany niecałe dwadzieścia lat temu. A stoi na miejscu starego kościoła, który, teraz miałby przeszło sto lat, ale z niewiadomych dla nas przyczyn został rozebrany na początku lat 90-tych. Zachowała się po nim tylko stara dzwonnica. A za kościołem, na wzgórzu, znajduje kapliczka z figurka Matki Boskiej.

Nowy kościół w Wierzchowiskach © raji



Stara dzwonnica w Wierzchowiskach © raji



Kapliczka obok kościoła w Wierzchowiskach © raji


W 1923 przez Wierzchowiska przejeżdżał sam Marszałek Piłsudski z całym swoim orszakiem, m.in z gen. Sosnkowskim. A tu pomnik z 1928 r.

Pomnik przed kosciołem w Wierzchowiskach © raji



Kilkanaście metrów od kościoła stoi przepiękny dwór z przełomu XVIII/XIX w., dokładnej daty nikt nie jest w stanie ustalić. Bardzo często zmieniali się właściciele, dwór był też często niszczony i odbudowywany. Ostatnio w 2008 rozpoczęto jego remont, który zakończył się w 2010. Od tego momentu funkcjonuje jako Hotel - Dwór Sanna

Dwór Sanna w Wierzchowiskach © raji


Dwór Sanna © raji


Fontanna przed Dworem Sanna © raji


może coś uwędzimy? © raji


Kiedyś konie teraz boogie stoją przed dworem. © raji



Dobrze przynajmniej, że ktoś się tym zajął, bo jest szansa, że przetrwa więcej i w lepszym stanie niż tylko kilkanaście lat, jak niektóre podobne zabytki w naszym kraju.

Na dzisiaj to by było tyle zwiedzania, ruszyliśmy w drogę powrotną. Na początku nie za szybko, bo przed nami wyrosły dwa malutkie podjazdy.

Oj będzie ciężko © raji



Wyjechaliśmy na samą górę, a tam przywitały nas granatowe chmury nadciągające z zachodu. Na polnej drodze nie dało się bardziej przycisnąć, a przez Andrzejów do Janowa było cały czas pod wiatr.

Chmury okazały się w cale nie takie straszne z bliska, co prawda do samego domu już kropiło, ale bardzo słabo.


/widget
Kategoria 100-150, Rundki



Komentarze
rmikke
| 18:20 niedziela, 22 maja 2016 | linkuj Hej,

mógłbym wykorzystać Twoje zdjęcia w OpenStreetMap i ewentualnie Wikipedii?
Właśnie się okazało, że moje poszły nie wiem gdzie, ale na pewno nie ma ich na karcie pamięci, a kapliczkę za stawami w Wierzchowiskach chciałbym pokazać...
Swiety
| 20:25 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj uluru Szkoda tylko, że to wyjątki, zdecydowana większość zabytków w okolicy jest w ruinie.

VSV83 Jak już coś się zaplanuje to najlepiej zrealizować to jak najszybciej, żeby można było kombinować kolejne ciekawe miejsca. A co do źródeł to dał byś radę, bo to nie jest daleko od szosy, można podprowadzić.
uluru
| 08:28 czwartek, 19 lipca 2012 | linkuj Źródła cudne a Dwór stylowy i dobrze, że są ludzie, którzy dbają o takie miejsca :))
VSV83
| 19:59 wtorek, 17 lipca 2012 | linkuj Nie odpuściłeś,Wierzchowiska zaliczone!
Z tego co tu czytam i widzę ja miałbym spory kłopot z Demą by choćby dostać się na źródła.
Swiety
| 16:01 wtorek, 17 lipca 2012 | linkuj ależ skąd :) i mniejsze też się kręci od czasu do czasu, teraz staram się wykorzystać wolny czas i pogodę, bo później może być z tym różnie.
cuoresportivo
| 14:19 wtorek, 17 lipca 2012 | linkuj No,no..widzę,że dystanse poniżej 100 km omijasz szerokim łukiem :)
Pozdr
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!