Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
152.13 km 0.00 km teren
07:12 h 21.13 km/h:
Maks. pr.:46.70 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Zgrupowanie Klimontów II dzień

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 0 Całą noc błyskało i grzmiało dookoła. Po burzach trochę się ochłodziło i rano było bardzo rześko. Dzisiaj już takich upałów jak wczoraj nie zapowiadali, w innym wypadku pewnie męczylibyśmy się niemiłosiernie na trasie.

Ja razem z kolegami z Tarnobrzega wstałem przed 6:00 żeby zrobić zakupy i przygotować śniadanie dla całej grupy. Po śniadaniu i porannych modlitwach, po 8:00 wyruszyliśmy w drogę.

Pierwszy postój mieliśmy w Sulisławicach w tamtejszym Sanktuarium. Potem przejechaliśmy przez Łoniów, Świniary, aż do Otoki na prom, żeby przeprawić się na drugą stronę Wisły. Na zamek do Baranowa Sandomierskiego nawet nie zajeżdżaliśmy, bo wiadomo jak tam traktują rowerzystów.

Już po drugie stronie Wisły k. Baranowa Sandomierskiego © raji



Przez Skopanie, Durdy, dojechaliśmy do Huty Komorowskiej. Drogi super, bardzo mały ruch, praktycznie cały czas jedzie się przez las. W Hucie odwiedziliśmy muzeum kard. A. Kozłowieckiego, tu obejrzeliśmy też film o kardynale. W Hucie odpoczywaliśmy blisko godzinę.

Dalej w planach mieliśmy obiad w oddalonym o 3 km Komorowie. Tu serdecznie przyjął nas proboszcz parafii i zaprosił, najpierw na ucztę dla ciała, a potem na ucztę dla ducha. Kościół z zewnątrz nie robi wielkiego wrażeni, został wybudowany w 1992 roku, ale już wnętrze jest godne uwagi.


Oryginalny ołtarz w Komorowie © raji



Najedzeni ruszyliśmy w kierunku Połańca, przez Ostrowy Tuszowskie, Toporów, Szydłowiec, Chorzelów, Chrząstów i Gawłuszowice, gdzie zatrzymaliśmy się przy zabytkowym kościele.

Drewniany kościoł z 1677 w Gawłuszowicach © raji


Tarnobrzeg :), a dalej Połaniec © raji


Elektrowniw wodna w Połańcu © raji



Przekroczyliśmy Wisłę i podkręciliśmy tempo, żeby przed 18:00 zdążyć dojechać do Rytwian. Pojechaliśmy przez Połaniec, gdzie podziwialiśmy jeszcze ze wzgórza panoramę okolicy, a także kopiec Kościuszki, dalej przez Krzemieniec, Wymysłów, Rudę i Kłodę do Rytwian.

Kopiec Kościuszki w Połańcu © raji



Obecnie w pokamedulskim klasztorze znajduję się Pustelnia Złotego Lasu, do klasztoru prowadzi kilkuset metrowy podjazd, wąską wyasfaltowaną drogą, która biegnie cały czas lasem.


Rytwiany. Pustelnia Złoteo Lasu © raji



Kościół w Pustelni © raji


W Rytwianach czekała na nas pyszna zupa, po posiłku udaliśmy się na mszę, odprawianą przez księży Jana i Piotra, którzy zajmują się całą organizacją pielgrzymki. Potem mogliśmy wysłuchać krótkiej historii klasztoru i po zwiedzaniu ruszyliśmy w drogę powrotną do Klimontowa.

Pod klasztorem byliśmy przed 21:00, rozpoczęło się wielkie pakowanie, ja tego problemu nie miałem i nie spieszyłem się za bardzo, bo jeszcze na jedną noc zostałem w klasztorze i planowałem wrócić dopiero następnego dnia do domu.
Pożegnałem się ze wszystkimi - następnym razem zobaczymy się już na pielgrzymce.
Zrobiłem jeszcze zakupy, wziąłem szybki, zimny prysznic i poszedłem spać.


Cela w klasztorze wersja all inclusive © raji
Kategoria 150<



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!