Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1803.66 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:84:31
Średnia prędkość:21.34 km/h
Maksymalna prędkość:55.72 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:78.42 km i 3h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
93.68 km 0.00 km teren
04:14 h 22.13 km/h:
Maks. pr.:52.31 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Sofciarska niedziela 5/08/2012

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 10.08.2012 | Komentarze 0 Z racji upału nie wypuszczałem się daleko, krążyłem w okolicach Janowa Lubelskiego, żeby na sam koniec zajechać nad zalew i trochę się ochłodzić.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
147.06 km 0.00 km teren
06:51 h 21.47 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Czyżów - Zawichost - Sandomierz

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 5 Dzisiaj zaplanowaliśmy niezbyt wymagającą trasę do Czyżowa i Zawichostu, żeby zobaczyć odpowiednio pałac oraz cmentarz choleryczny i bunkier z I wojny światowej, obok którego przejeżdżałem już wiele, ale wtedy akurat nie wiedziałem o jego istnieniu.

Dzisiaj wyprawa w większym gronie, bo oprócz chłopaków ze Stalowej Mariusza i Daniela, dołączył reprezentujący Kraków - Karol, czyli stary dobry znajomy z poprzedniego sezonu :) W tym roku był to nasz pierwszy wspólny wypad.

Na miejscu zbiórki w Dąbrowie Rzeczyckiej stawiliśmy się o 8:00 i nie tracąc czasu ruszyliśmy przez Radomyśl na Annopol, ponieważ dzisiaj nie wszyscy mogli sobie pozwolić na spędzenie całego dnia w siodle :)

Mknęliśmy po asfalcie jak burza. Zatrzymaliśmy się tylko na chwilę w Borowie i ruszyliśmy na Annopol. Tam zatrzymaliśmy się na popas i uzupełniliśmy zapasy.


W Annopolu zajechaliśmy tylko na skup złomu, ale nie mieliśmy zamiaru nic sprzedawać. Dawniej stał tu pałac, ale nic się po nim nie zachowało. Pozostało jedynie kilka budynków folwarcznych.

Pozostałości po dawnym zespole pałacowym i folwarku w Annopolu © raji



Po przeprawieniu się przez Wisłę z drogi krajowej 74 skręciliśmy na Linów. I tu znowu mały postój, bo jeden z nas złapał gumę :) W Linowie zatrzymaliśmy się na chwile przy starym dworku z 1907 roku.

Dwór w Linowie © raji








Z Linowa do Czyżowa było już naprawdę blisko, tym bardziej, że zamiast szosy wybraliśmy polną drogę, na której wyznaczony jest szlak rowerowy.


Pałac w Czyżowie Szlacheckim © raji



Fontanna przed pałacem © raji



Pozostałości po bramie wjazdowej prowadzącej do pałcu w Czyżowie © raji



Posąg przed pałacem © raji






Kolejna pani do kolekcji © raji



Trzy dorodne samce przy wodopoju © raji



Płaskorzeźba nad wejściem do płacu, w środku charakterystyczny dla całej okolicy symbol topora © raji





Kolejnym punktem wyprawy był Zawichost i tamtejszy cmentarz choleryczny oraz bunkier. Jeden z punktów orientacyjnych, czyli krzyż na wzgórzu odnaleźliśmy bez problemu, gorzej było z odnalezieniem drogi do niego, ale od czego są tubylcy :) Okazało się, że jakiś czas temu drogę zawaliło drzewo i stąd nasze problemy.

W końcu udało wdrapać się na górę. W 1666 roku pochowano tu mieszkańców Zawichostu, którzy zmarli na zarazę, którą wówczas nazywano 'morowym powietrzem", a na pamiątkę tego wydarzenia postawiono tutaj krzyż.


Kilka metrów dalej znajduje się bunkier wybudowany w roku 1916, przez zaborców austriackich, którzy postanowili się bronić przed atakiem Rosjan, do ataku jednak nigdy nie doszło i dzięki temu bunkier przetrwał w całości do dzisiejszych czasów.

Droga na cmentarz choleryczny w Zawichoście © raji


Schody prowadzące na cmentarz choleryczny w Zawichoscie © raji


Krzyż na cmentarzu cholerycznym © raji



Czas gonił, a do domu było jeszcze trochę km. Ale pomimo uciekających minut udało się jeszcze zajechać do Rezerwatu Góry Pieprzowe, a tu powstało takie oto epickie zdjęcie :)

Czterech jeźdźców na "pieprzówkach" © raji



Do Sandomierza już nie wjeżdżaliśmy, bocznymi drogami przemknęliśmy obok miasta. Rozjechaliśmy się dopiero przed Radomyślem ekipa Stalówki ruszyła na Zbydniów, a reszta, czyli ja z Karolem na Dąbrowę Rzeczycką.

Chłopaki odłaczyli się przed Radomyslem © raji


Kolejna udana wyprawa, jechało się bardzo dobrze, bo prawie przez całą trasę niebo było zachmurzone, dopiero na koniec wyszło słońce i trochę dopiekło. No i wiadomo w kupie raźniej :)

Pozdro i dzięki za wyprawę :)
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
156.76 km 0.00 km teren
07:58 h 19.68 km/h:
Maks. pr.:50.31 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Batorz 2/08/2012

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 3 Pierwsza wyprawa w sierpniu, więc trzeba było zacząć z przytupem. I tak mi wyszło ponad 150, a Mariusz pobił swój dzienny rekord i nakręcił ponad 170 km - także jeszcze raz gratulacje, bo dzisiaj płasko nie było, a wiatr przynajmniej przez połowę trasy wcale nie pomagał.


Dzisiaj głównym celem był Batorz i Sowia Góra, a także pokonanie części Centralnego Szlaku Rowerowego Roztocza.


Na Mariusza przyczaiłem się przed Malińcem, dokładnie w jeżynach, których za nim przyjechał, zjadłem całkiem sporo, ale naprawdę nie można się było oprzeć. Potem niestety zjawił się Mariusz i musiałem skończyć obżarstwo :)

Ruszyliśmy przez Maliniec na Modliborzyce i Wierzchowiska. Wiatr niby miał wiać w plecy, ale zawiewało z boku i jechało się jakoś ciężko, momentami nawet bardzo ciężko, więc mając przed sobą tyle km i małe górki, trochę nam nie było po nosie.

Przed Wierzchowiskami podjazd No.1, krótki, ale dość stromy, więc można się zmęczyć. Na górze czekała na nas nagroda - całe hektary malin :) Ja oczywiście musiałem na chwile się zatrzymać. W Wierzchowiskach zrobiliśmy pierwszy postój i uzupełniliśmy zapasy. Pod sklepem stało takie oto cudo :


"Na warszawiaka, nie ma cwaniaka ...." :) © raji



Pomnik upamiętniający przejazd Piłsudskiego przez Wierzchowiska © raji



Kapliczka św. Mikołaja w Pasiece © raji



Zaraz za Wierzchowiskami we wsi Pasieka, zaczął się kolejny podjazd ten z kolei dla odmiany nie był taki stromy, ale za to bardzo długi. Z samej góry rozciągają się świetne widoki na okolicę. Charakterystyczne dla tego regionu jest spore pofałdowanie terenu i bardzo żyzne gleby.


Stąd do Batorza już było bardzo blisko, po drodze tylko niewielki hopy i długi zjazd do samego miasteczka.


Sowia Góra, a u jej stóp, Batorz © raji



Widok na Batorz z Sowiej Góry © raji



Następnie, nie bez trudu, ale z pomocą tubylców odnaleźliśmy miejsce bitwy powstania styczniowego z 1863 roku stoczonej w okolicach Batorza przez odziały Marcina Lelewela Borelowskiego. W 1933 r. w miejscu bitwy usypano symboliczny kopiec. Napis na stojącym tam obelisku, z medalionem z podobizną Borelowskiego, brzmi: Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, że za ukochanie Jej, tuśmy polegli.. W 70 letnią rocznicę bitwy i śmierci bohaterskiej płk Marcina Borelowskiego-Lelewela wraz z 30 towarzyszami, 7 IX 1863 - 7 IX 1933.

W 1992 roku obok mogły, przez delegację węgierską, został postawiony drewniany rzeźbiony słup pamiątkowy z napisem w języku węgierskim i polskim: Pomnik poświęcony pamięci Węgrów uczestników powstania styczniowego.


Kopiec upamietniający bitwę na Sowiej Górze © raji


Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, że za ukochanie Jej, tuśmy polegli.. W 70 letnią rocznicę bitwy i śmierci bohaterskiej płk Marcina Borelowskiego-Lelewela wraz z 30 towarzyszami, 7 IX 1863 - 7 IX 1933. © raji



Kosciół i dzwonnica w Batorzu © raji


Kapliczka w Batorzu © raji


Centralny szlak, warto się kiedyś nim przejechać © raji




Dalej Centralnym Szlakiem pojechaliśmy do wsi Gródki, żeby obejrzeć stary wiatrak.

Wiatrak widać juz z bardzo daleka, więc nie jest trudno go zanleźć © raji





Z najwyższego punktu w Gródkach widać Wyniosłość Giełczewska, a za nią jest już Krasnystaw © raji




Później już główną drogą dojechaliśmy do Frampola, gdzie zrobiliśmy mały popas i ustaliliśmy trasę powrotną. Pojechaliśmy w kierunku Janowa Lubelskiego kilka km przed miastem odbiliśmy w lewo na Flisy i Porytowe Wzgórze. Podkręciliśmy trochę tempo bo zaczęło robić się już późno. Jechało się super, bo już robiło się co raz chłodniej, wiatr ucichł, a droga prawie cały czas prowadziła lasem, no i tylko od czasu do czasu przejechał jakiś samochód.

Z Mariuszem rozstałem się za Porytowym Wzgórzem. On ruszył na Jarocin, a ja standardową trasą pojechałem czerwonym szlakiem do Szklarni, Łążku, aż do samego Malińca.


Kapliczka we wsi Flisy © raji




Szklarnia - Lasy Janowskie - hodowla Konika Biłgorajskiego © raji







/widget
Kategoria 150<