Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
124.95 km 0.00 km teren
06:09 h 20.32 km/h:
Maks. pr.:42.69 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Pierwsza setka w sezonie - Dzwola

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 8 Wyjątkowo wyprawka w tygodniu. W pracy wziąłem sobie wolne i umówiłem się z Mariuszem na wspólne kręcenie. Dzień zapowiadał się całkiem nieźle.

Z domu wyjechałem o 7:30, wtedy jeszcze było tylko około 5 stopni i spory wiatr, więc za nim się rozgrzałem to trochę czasu minęło. No ale najważniejsze, że świeciło słońce, bo ostatnia pochmurna niedziela była lekko dołująca.

Przed 9:00 byłem już w Stalowej. Z Mariuszem umówiłem się pod Lidlem, zrobiłem jeszcze szybkie zakupy i w drogę. Cel na dzisiaj - Dzwola i tamtejsze źródlisko. Mariusz prowadził bliżej mi nieznanymi bocznymi ścieżkami, co by uniknąć ruchliwych dróg. Cały czas asfaltem wśród lasów, minimalny ruch więc jechało się super, trochę tylko przeszkadzał w mordęwind.

Pierwszy postój zrobiliśmy w Jarocinie nad zalewem. Na kompanie było jeszcze parę stopni za mało, ale popalać się można było.

Nad zalewem w Jarocinie © raji


Nad zalewem w Jarocinie © raji



Potem ruszyliśmy na Momoty i Porytowe Wzgórze, tutaj przy drogach leżało jeszcze sporo śniegu, który pomału topniał. Oczywiście zahaczyliśmy o pomnik powstańców.

Jeszcze ośnieżony pomnik na Porytowym Wzgórzu © raji



Stąd do Dzwoli już blisko. Tak Mariusz jak i ja przejeżdżaliśmy już przez tą miejscowość, kilka razy, ale tego zielonego obszaru, który powstał w samym centrum jeszcze nie widzieliśmy, a jest tu naprawdę spoko. Cały kompleks powstał w 2011 roku, obejmuje cztery miejsca z których bije woda strumyk oraz dwa zbiorniki wodne w którym hodują jakieś rybki. Całość zajmuje dość spory obszar i wygląda bardzo fajnie. Zanim dojechaliśmy na miejsce zdążyło już zrobić się bardzo ciepło, więc przyjemnie było posiedzieć nad źródłami w taką pogodę.

Zbiorniki wodne w centrum Dzwoli © raji



Kompleks źródeł w Dzwoli © raji


Woda tryska z kilku miejsc ogrodzonych właśnie w taki sposób © raji



Żródła w Dzwoli © raji


Krystalicznie czysta woda na źródłach © raji



a dookoła bardzo zielono © raji



Ryby mają wyżerkę © raji



Źródlisko leży na roztoczańskim szlaku Czarnej Perły.

Szlak rowerowy Czarna Perła © raji



Kościół w Dzwoli © raji



Posiedzieliśmy trochę na tych źródłach, nażarliśmy się i nie chciało się nam ruszać, no ale w końcu trzeba było. Największy plus to wiatr w plecy, także pruliśmy jak messerschmitty. 10 km do Janowa Lubelskiego zleciało bardzo szybko. Potwierdziło się tez to żeby lepiej unikać ruchliwych dróg na tygodniu, bo co jak co ale kierowcy w tym kraju rowerzystów traktują jak śmieci i jeszcze chyba długo się to nie zmieni.

Zanim się rozjechaliśmy do domów w Janowie skoczyliśmy jeszcze na źródła, te choć już wiosna, wyglądają jeszcze bardzo szaro, nie ma nawet porównania z tym jak wyglądały jesienią.

Janów Lubelski - żródła © raji


Ogniste drzewko nd źródłami w Janowie © raji


Zrobiła się fajna pogoda do jazdy, no i trochę wiatr w plecy pomagał. Patrząc na to, że dopiero niedawno rozpoczęło się sezon to całkiem fajny dystans wyszedł, a atrakcji na trasie nie brakowało, wycieczka jak zawsze udana.


/widget
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
86.15 km 0.00 km teren
04:24 h 19.58 km/h:
Maks. pr.:37.28 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Topienie marzanny

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 5 Jak to się mówi do trzech razy sztuka. Dzisiejsza wycieczka miała odbyć się już dwukrotnie, ale z tygodnia na tydzień była przekładana z wiadomych powodów. Teraz w końcu się udało.

Topienie marzanny to już tradycja sandomierskiej Bike Equipy, szkoda było przegapić takie wydarzenie.

Najpierw planowałem dojechać tylko do Radomyśla, ale zdecydowałem się pojechać do samego Sandomierza na miejsce zbiórki Equipy. Wyjechałem po 8:00 na termometrze było wtedy 6 stopni. Dzisiejszego dnia pogoda jednak nie rozpieszczał, max to chyba 10 stopni, momentami coś tam pokropiło. Ale pomimo takiej pogody na starcie stanęła pokaźna grupa najwytrwalszych rowerzystów.

Po 10:00 ruszyliśmy nad San utopić w końcu tę cholerę. Na miejscu niespodzianka, bo znajomi Equipy przygotowali ognisko i oprawę muzyczną.

Ognisko przy Sanie © raji



Muzyczka przy ognisku też była © raji


Grupa topiąca marzannę - od jutra wiosna :) © raji



Nad Sanem spędziliśmy prawie godzinę, ale nie chciało się odchodzić od ogniska. Cały czas liczyłem, że w końcu się rozpogodzi, ale nie było na to szans. Na moście rozstałem się z Equipą i razem z Mariuszem ruszyliśmy przez Radomyśl do domu.

Pomimo kiepskiej pogody wyprawka bardzo udana, no i najważniejszy cel, czyli utopienie marzanny zrealizowany, więc jak jutro przyjdzie prawdziwa wiosna to wiadomo czyja to zasługa :)


/widget
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
54.18 km 0.00 km teren
02:52 h 18.90 km/h:
Maks. pr.:43.09 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Antoniówka - źródła

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 4 Pierwszy taki ciepły weekend od dawna, więc można było zaplanować co nieco. Rano miało niby coś padać, ale zamiast deszczu wyszło słońce i zrobiło się naprawdę ładnie.

Dzisiaj Mariusz miał przyjechać min. do Zaklikowa, więc żeby zrobić trochę km i sprawdzić formę wyjechałem po niego kawałek,a spotkaliśmy się w Goliszowcu.

Nareszcie można troche pojeździć :) © raji



Potem już szlakiem rowerowym pojechaliśmy przez Lipę do Zaklikowa. Przed samym Zaklikowem skręciliśmy w las, żeby odszukać miejsce, w którym podczas II wojny światowej rozstrzelano ludność żydowską.

Kamień upamietniający pomordownych Żydów - znajduje się w lesie zaraz za Zaklikowem © raji




W lesie zrobiliśmy mały postój na żarcie.

Bajki na wypasie © raji


i krówki też na wypasie © raji



"Wiosna" w zaklikowskich lasach © raji



Dzisiaj mogłem kręcić tylko do południa, ale zdążyłem jeszcze pojechać z Mariuszem na źródła w Antoniówce.


W szuwarach... Antoniówki © raji



Źródła w Antoniówce © raji




Potem już wróciłem do Zaklikowa, a Mariusz ruszył na Stalową. Wycieczka bardzo udana, a pogoda pozytywnie zaskoczyła, bo było bardzo słonecznie i ciepło. Jedyny minus to to, że przygotowaliśmy się zgodnie z prognozami na trochę niższe temperatury.


/widget
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
20.08 km 0.00 km teren
01:02 h 19.43 km/h:
Maks. pr.:32.07 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Inauguracja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 0 Stało się... w końcu wyciągnąłem kołcza z garażu i udałem się na małą przejażdżkę. Jak po tak długiej przewie to jechało się dobrze, mam nadzieję, że w weekend pogoda dopisze i wtedy sprawdzi się jak to z forma jest naprawdę.
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
77.32 km 0.00 km teren
04:17 h 18.05 km/h:
Maks. pr.:27.66 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Zakończenie sezonu part II

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 17.11.2012 | Komentarze 2 Grzechem by było nie wykorzystać takiej niedzieli. Z Mariuszem zaplanowaliśmy dzisiaj wypad do Janowa Lubelskiego, leśnymi, wydawałoby się spokojnymi drogami, no ale było trochę inaczej.

Spotkaliśmy się na Bani, dzisiaj trzeba było wyjątkowo uważać, bo ruch był straszny, grzybiarze masowo pędzili do lasu.

Parking na Bani, normalnie jak przed TESCO © raji


Im dalej w las tym ruch robił się coraz mniejszy, ale grzybiarzy można było spotkać na każdym kroku.



Na początku października w Kalenne odsłonięto nowy pomnik.

Pomnik ku czci pomordowannym przez hitlerowców mieszkańcom Kalenne i okolic © raji



W Janowie najpierw udaliśmy się do Sanktuarium Matki Bożej, gdzie znajduję się Kaplica Zjawienia z 1645 roku. Pod kaplica znajduję się źródło, którego woda ma podobno właściwości lecznicze. Obok kaplicy znajduję się również cmentarz z XVIII w. na którym, grzebano zakonników i zacniejszych mieszczan.

Grób jednego z zakonników, XVIIIw. © raji



Sanktuarium Matki Bozej w Janowie Lubelskim © raji



Niedaleko Sanktuarium znajdują się kolejne źródła, o tej porze roku wyglądają wyjątkowo.

Źródła i pomnik Chrystusa © raji



Źródła w Janowie Lubelskim © raji



Źródła w Janowie © raji



na źródłami w Janowie © raji



Kolejny punkt to uroczysko "Kruczek", ostatnio byłem tu kilkanaście lat temu, więc fajnie było przypomnieć sobie to miejsce.

Uroczysko "Kruczek" w Janowie Lubelskim © raji



Kazanie na Kruczku © raji



Uroczysko "Kruczek" © raji




Potem jeszcze trochę pobłądziliśmy - wróć - pozwiedzaliśmy okolice i szlakiem ruszyliśmy w kierunku Szklarni.

Gdzieś w janowski lasach © raji


ściągawka dla noobów © raji



W Łążku Mariusz skręcił na Stalową, a ja w drugą stronę na Imielty i Maliniec.

Sezon oficjalnie zamknięty, działo się wiele, przejechało się masę km i zobaczyło się mnóstwo ciekawych miejsc, także teraz aby do wiosny :)

Wielkie dzięki dla Mariusza, towarzysza wypraw. Nie liczyłem, ale razem przejechaliśmy chyba z 70% wszystkich km, które pokonałem w tym roku. No i dzięki oczywiście dla BikeEquipy pozytywnie zakręconych ludzi z Sandomierza.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
78.42 km 0.00 km teren
04:15 h 18.45 km/h:
Maks. pr.:37.48 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Zakończenie sezonu part I

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 17.11.2012 | Komentarze 1 Przedostatnia dłuższa wyprawa w tym roku, minął już prawie miesiąc, ale jakoś nie mogłem zebrać się do wklepania relacji na bikestats.

Ten weekend października miał być wyjątkowo ciepły. I faktycznie choć rano zimno dawało się we znaki to już w południe zrobiło się prawie 20 stopni, więc do jazdy było idealnie.

Dzisiaj w planie był rajd po lasach janowskich z sandomierską BikeEquipą, która w ten weekend zamykała oficjalnie sezon dwudniową wyprawą do Janowa Lubelskiego.

Zbiórka w Rzeczycy Długiej, gdzie do Equipy dołączyli też reprezentanci miasta rowerów. Mały popas, potem kilka km asfaltem przez las i dalej czekały na nas już tylko leśne drogi.

Tempo było wyjątkowo leniwe, a do tego doszły liczne postoje, więc przejechanie kilku km zajęło nam z 3 godziny, ale w takim towarzystwie to nie było ważne, bo bawiliśmy się świetnie. Licznym postojom były winne grzyby, bo gdzie nie stanęliśmy, to ktoś triumfalnie wznosił do góry jakiegoś prawdziwka.

Jeden z wypasów w lesie

ławeczka © raji



Po drodze znaleźliśmy też czas na inne ciekawe zajęcia.

łowimy © raji


Moze rybkę ? © raji



Pod koniec tempo musieliśmy trochę podkręcić, bo nie wiadomo kiedy zrobiła się 15:00, a do przejechania było jeszcze trochę km. Z Equipa rozjechałem się koło rezerwatu Imielty i już cały czas asfaltem dojechałem do domu koło 17:00.

złota jesień © raji
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
23.37 km 0.00 km teren
01:10 h 20.03 km/h:
Maks. pr.:35.48 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Rozgrzewka przed weekendem

Piątek, 19 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0 Weekend zapowiadał się naprawdę super. Ja już nie mogłem się doczekać, po długiej abstynencji rowerowej w końcu można było zaplanować dłuższą trasę.

Przy okazji przekroczyłem 10k na kołczu, więc plan minimum na ten rok wykonany.
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
27.48 km 0.00 km teren
01:27 h 18.95 km/h:
Maks. pr.:31.07 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Po lesie w niedzielne popołudnie

Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
10.66 km 0.00 km teren
00:36 h 17.77 km/h:
Maks. pr.:24.25 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Dawno temu po pracy

Czwartek, 11 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0 Na Bikestats nie zaglądałem już chyba z miesiąc, choć pogoda nie zawsze była idealna to trochę km w jesiennym krajobrazie udało się przejechać.
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
63.38 km 0.00 km teren
03:09 h 20.12 km/h:
Maks. pr.:52.31 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Imielity

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 08.10.2012 | Komentarze 2 Praca, choroba i zła pogoda, to wszystko złożyło się na to, że ostatni raz gdzieś dalej wypuściłem się prawie trzy tygodnie temu.

Z rana pogoda też była bardzo niepewna, ale byłem już tak zdeterminowany, że żadne warunki chyba by mi nie przeszkadzały, na szczęście w południe rozpogodziło się i zrobiło się całkiem przyjemnie. Jedyny minus to wiatr, który najbardziej dał się we znaki 15 km przed domem.

Dzisiaj wybrałem się do Rezerwatu Imielity Ług, przejeżdżałem tamtędy już kilkanaście razy, ale nigdy nie wjeżdżałem do samego rezerwatu, a naprawdę warto.

Jazda po lesie trochę mnie zmęczyła, po chorobie forma trochę spadła i nie bardzo jest jak ją odbudować, ale trzeba się pogodzić z tym, że sezon już się niestety kończy. Nie obyło się też bez małych defektów, chyba pierwszych w tym roku, ale udało się wszystko zrobić i jakoś dojechać.

W tym roku został jeszcze plan minimum, czyli dociągnąć przebieg Kołcza do 10k, brakuje już nie wiele, może się uda.



Rezerwat Imielty Ług © raji



Ścieżka do punktu widokowego © raji



Staw "Radełko" w rezerwacie © raji





/widget