Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1629.43 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:75:45
Średnia prędkość:21.51 km/h
Maksymalna prędkość:57.53 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:77.59 km i 3h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
51.67 km 0.00 km teren
02:05 h 24.80 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Dzień 53 31/07/2012

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 2 Popołudniowa przejażdżka po okolicy, największą atrakcją były super słodkie jeżyny :)

Cały czas towarzyszyły mi ciemne chmury, ale na szczęście tylko z nich trochę pokropiło i obyło się bez burzy.

Deszczowe chmury nad Zaklikowem © raji
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
124.32 km 0.00 km teren
05:43 h 21.75 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Dzień 52 29/07/2012

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 0 Dzisiaj znowu miało być upalanie, ale tez niebezpiecznie, dlatego zbytnio nie oddalałem się od domu. Jak się później okazało to była dobra decyzja, udało wrócic się przed deszczem i burzą.
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
42.61 km 0.00 km teren
01:37 h 26.36 km/h:
Maks. pr.:44.90 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Dzień 51 27/07/2012

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 2 Dzisiaj jeździłem rowerem i załatwiałem różne sprawy. Na koniec dnia wyszło ponad 40 km

Dzisiaj stałem się też właścicielem - no właśnie, jeszcze nie zdążyliśmy go nazwać, ale żarliwe debaty trwają - małego kotka.




Nowy nabytek przybił gwoździa na parapecie © raji
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
53.86 km 0.00 km teren
02:49 h 19.12 km/h:
Maks. pr.:51.51 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Nad Wisłę

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 0 W dzień znowu gorąc, więc najlepiej wybrać się późnym popołudniem, a przyjemność zjazdy jest ogromna.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
60.03 km 0.00 km teren
03:15 h 18.47 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Wzniesienia Urzędowskie

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 30.07.2012 | Komentarze 1 I znowu dodaje wpis z prawie tygodniowy poślizgiem, ale ostatnio mało siadam do kompa, a jak już się uda, to zawsze coś ważniejszego jest do zrobienia. No, ale lepiej późno, niż wcale.

Dzisiaj przyłączyłem się do Mariusza, z którym planowaliśmy, tym razem już za trzecim razem znaleźć cmentarz z I wojny światowej gdzieś za Gościeradowem. Poprzednie dwie próby skończyły się niepowodzeniem, ale wtedy nie mieliśmy bardzo czasu, bo pędziliśmy gdzie indziej.

Po drodze zajechaliśmy do Olbięcina, zobaczyć zespół parkowo-pałacowy. Do dzisiaj nie wiele budynków się zachowało, część rozebrano, część odnowiono i dobudowano nowe. Teraz mieści się tu szkoła i ośrodek szkoleniowo-wychowawczy.
Ok. 1625 specjalnie dla przejeżdżającego króla Stanisław Augusta Poniatowskiego, wybudowano tu folwark, który z biegiem lat rozbudowywał się. Oczywiście gościł tu również sam Marszałek. (Ciekawy byłby szlak śladami Piłsudskiego, trochę Marszałek zjeździł kraju, a zatrzymywał się zawsze w miejscach godnych uwagi. My w tym roku odwiedziliśmy już trzy dworki w których gościł i wszystkie robiły wrażenie.


Jeden z nielicznych budynków folwarcznych, które zachowały sie w Olbiecinie. © raji



Powalony dąb na terenie dawnego folwarku w Olbięcinie. © raji



Cmentarz z I wojny światowej na terenie dawnego folwarku. © raji


Kolejne ciekawe miejsce na ognisko - folwark w Olbięcinie © raji



Żniwa czas zacząć © raji



A tu mój kombajn wygrzewa się na słońcu © raji



Z Olbięcina do Gościeradowa nie jechaliśmy już drogą krajową, po ostatnich przygodach woleliśmy, pojechać "trochę" gorszą - w sensie nawierzchni trasą i odrobinę dłuższą. Tu przewagę nad moim Kołczem pokazała Merida Mariusza.


Mariusz ciśnie po piachu © raji




... no i pojechał, aż się kurzy © raji




Fajna chatka pod Gościeradowem © raji






Tym razem Mariusz cmentarz znalazł bez problemu. Na niewielkim wzgórzu pochowanych jest 400 żołnierzy, którzy walczyli podczas I wojny światowej.

Cmentarz z I wojny światowej koło Goscieradowa © raji



Płytan nagrobna na cmentarzu wojennym w Goscieradowie © raji



Pomnik na cmentarzu wojennym w Goscieradowie © raji



Z Gościeradowa pojechaliśmy na "punkt widokowy" z którego można zobaczyć okolice.

Widok ze wzniesienia na Gościeradow © raji



Buszując w zbożu © raji


Lans na "punkcie widokowym" :) © raji





Potem ruszyliśmy na Szczecyn - chcieliśmy wyjechac gdzieś w Łanach, koło źródeł ale nie udało się wstrzelić w dobrą drogę. Po paru minutach kręcenia w zupełnej nieświadomości :) w końcu trafiliśmy na czerwony szlak prowadzący przez las, prawie do samego Zaklikowa. Momentami nie dało się jechać, bo piachu było zdecydowanie za dużo, ale gdzieś po 1,5 km marszu udało się wsiąść na rowery i dalej kręcić.

Wyjechaliśmy na leśną drogę, gdzieś pomiędzy Zaklikowem i Borowem, to już była znana mi trasa więc już bez błądzenia dojechaliśmy do Zaklikowa,a dalej Mariusz już sam pomknął na Stalową.
Kategoria 50-100, Rundki


Dane wyjazdu:
169.53 km 0.00 km teren
08:31 h 19.91 km/h:
Maks. pr.:49.11 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Szlakiem architektury obronnej - Tudorów - Międzygórz

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 5 W sobotę moje i Mariusza plany rowerowe pokrzyżował deszcz, który padał prawie do południa, zanim zrobiło się całkiem sucho, nie było już sensu wypuszczać się gdzieś dalej . Dlatego postanowiliśmy, że w niedziele ponownie spróbujemy wyruszyć, choć w pogodzie znowu straszyli, że nasze okolice z samego rana nawiedzi deszcz. Musieliśmy więc czekać do rana. O 6:00 padło hasło - jedziemy, pomimo, że na południu stały spore deszczowe chmury. Najważniejsze, że nie padało, w razie czego martwili byśmy się po drodze, ale odpuścić wypad w niedziele, to nie do przyjęcia.
Wyruszyliśmy wcześniej, bo nie chcieliśmy wrócić zbyt późno - było sporo do zobaczenia, a po drugie, chcieliśmy jeszcze spotkać się o 9:00 w Sandomierzu z Bike Equipą.

Rano było bardzo rześko, a chęć do kręcenia i motywacja były ogromne. Po godzinie jazdy temp. już wyraźnie podskoczyła i można było trochę przycisnąć. Z Mariuszem spotkałem się w Zaleszanach gdzieś po 8:00 i dalej pojechaliśmy razem na Sandomierz. Zgodnie z planem spotkaliśmy się pod „lodem” z Equipą, która wyjątkowo dzisiaj nie miała zaplanowanej jakiejś konkretnej trasy. Na zbiórce dopiero postanowili, że pojadą na Machów, na mały sofcik i odpoczną od ostrego kręcenia.

A my wręcz przeciwnie, mieliśmy w planach ruszyć na Tudorów i Międzygórz, żeby się trochę napocić na tamtejszych górkach, a co . Mieliśmy trochę km do przejechania, więc nie kombinowaliśmy i do Tudorowa pojechaliśmy główną drogą, na co, przy niedzieli można sobie pozwolić.

Po drodze zahaczyliśmy o kościół w Kleczanowie , który leży na szlaku architektury drewnianej.


Kościół w Kleczanowie - na szlaku architektury drewnianej © raji






Kościół w Kleczanowie- ołtarz © raji



Przed Opatowem rozciągają ogromne pola, zdjęcie tego nie oddaje, ale w słońcu wszystko wyglądało świetnie. Zapędziliśmy się, aż pod sam Opatów, ale nie wjeżdżaliśmy do miasta, postanowiliśmy zostawić to na inną wyprawę. Na drodze do Opatowa spotkaliśmy, też byłą gwiazdę brazylijskiego futbolu.

Haktary zboża przed Opatowem © raji


Ranaldinio spotakaliśmy na drodze do Opatowa © raji





W końcu zjechaliśmy z głównej drogi. Ze skrzyżowania widać w oddali Święty Krzyż, na który miejmy nadzieję w najbliższym czasie uda się wybrać.

Daleko na horyzoncie Święty Krzyż © raji




No i sam Tudorów – główny cel wyprawy. Zamek pochodzi prawdopodobnie z XIV w. Stoi na skalnym cyplu wzgórza z trzech stron otoczonego rzeczką Opatówką, a od wschodu suchą fosą. Do dziś zachowała się wysoka na 20 m wieża oraz nikłe resztki mostu zwodzonego, a także otwory strzelnicze i fragment ostrołukowatego okna. Od wschodu i południa widać ślady wału. Całość założenia dopełniał zespół mieszkalno-folwarczny po stronie wschodniej. Ciekawa jest legenda o zamku wg której pierwszym z właścicieli i zarazem budowniczych był Jan de Tudor – członek brytyjskiego rodu królewskiego.
Wieża była już przebudowywana i również teraz trwają prace remontowe, które mają przywrócić jej dawny blask.


Ruiny zamku w Tudorowie z daleka © raji



Ruiny zamku w Tudorowie ze wzgórza © raji



Baszta zamku w Tudorowie © raji



Ciekawe po czym taka dziura? © raji


Wejscie do zamku w Tudorowie © raji


Fragmenty ostrołukowatego okna w wieży © raji





Teraz ruszyliśmy już w drogę powrotną, ale po drodze czekało na nas jeszcze kilka ciekawych miejsc.



Dzisiaj lajtowo tylko 10% górki :) © raji


Dawny kamieniołom został zalany wodą płynącą ze źródeł - gdzieś przed Karwowem © raji



Kaplica błogosławionego Wincentego Kadłubka w Karwowie © raji


Źródła błogosłwaionego Wincentego Kadłubka © raji


Woda która wypływa ze źródła jest niezwykle czysta © raji



Ludzie wynosili wodę za źródła dosłowanie litrami © raji



Przy źródle zawsze jest bardzo duzot turystów © raji


My też musieliśmy uzupełnić zapasy wody © raji



Figurka bł. Wincentego Kadłubka w Karwowie © raji


Stary dworek w Nikisiełce © raji



W dworku nocował Marszałek Piłsudski - gdzie on już nie był © raji



Kościół w Malicach © raji



Brama z XVIII w. po renowacji © raji



Ruiny już bardzo blisko, szkoda tylko że nie da się tam dojść © raji



Ruiny w Międzygórzu można obejrzeć tylko z daleka © raji



Chmury na niebie wyglądały dzisiaj świetnie © raji




Gdy wracaliśmy już z Międzygórza, po drodze spotkaliśmy członka Bike Equipy, który nie zdążył na zbiórkę i sam ruszył do Opatowa. Postanowił zmienić i wydłużyć sobie trochę trasę i zabrał się z nami. Trzeba przyznać, że jego obecność bardzo nam pomogła, ponieważ znał już te okolice dobrze i bez problemu prowadził nas ciekawymi trasami w kierunku Sandomierza. Inaczej pewnie musielibyśmy się trochę nagłowić za nim trafilibyśmy w wybrane miejsca.



Jedna z wielu skarp w tej okolicy © raji



Kościół w Dacharzowie © raji



Kosćiół w Dacharzowie © raji





W Wilczycach odwiedziliśmy wykopaliska archeologiczne. Zostały one znalezione w 1994 roku. To pozostałości po łowcach kultury magdaleńskiej, datowanej na schyłek paleolitu ok. 16 tys do 12 tys. lat temu.









Kolejny przystanek to Kichary. Tutaj trochę natrudziliśmy się żeby znaleźć ruiny, ale było warto. Do ruin prowadziła tak oto droga.



Kaplica św. Rocha z XVII w. w Kicharach © raji









Z Kichar mieliśmy już prostą, ale trochę pofałdowaną ścieżkę na drogę 777 w Dwikozach. Kolega z Equipy poprowadził nas trasą dzięki, której ominęliśmy spore wzniesienia na głównej drodze. A mi przy okazji udało się zrobić to:


Fotka dla Rafała :) Zaskoczył mnie ten skład, ale jakoś udało zrobić się zdjecie. © raji



Górka jednak nas nie ominęła, mieliśmy już kilka większych za sobą no i ponad 100 km w nogach, więc ta dała się nam we znaki. Pomimo zmęczenia wybraliśmy się jeszcze na "pieprzówki". Tam mogę przyjeżdżać za każdym razem jak jestem w Sandomierzu - nigdy mi nie znudzą się te widoki.









Do centrum Sandomierza nawet już nie wjeżdżaliśmy, bocznymi drogami przemknęliśmy
na główną szosę, uzupełniliśmy zapasy i pomknęliśmy w stronę domu. Dzisiaj ponad 160 km, ale zmęczenie czuć jakby przejechało się ponad 200, jednak górki robią swoje.



/widget
Kategoria 150<, Rundki


Dane wyjazdu:
52.43 km 0.00 km teren
01:52 h 28.09 km/h:
Maks. pr.:36.28 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Poligon 21/07/2012

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 0 Tylko standardowa rundka dookoła poligonu. Dzisiejsze plany pokrzyżował deszcz, który praktycznie padał do samego południa, zanim wszystko wyschło zrobiła się 15:00 i z dalszej trasy nici.
Kategoria 50-100, Rundki


Dane wyjazdu:
91.65 km 0.00 km teren
04:10 h 22.00 km/h:
Maks. pr.:47.10 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Księżomierz

Piątek, 20 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 4 Dzisiaj rano miałem kilka spraw do załatwienia, więc z Mariuszem umówiłem się dopiero koło 13:00. Wczoraj wiało niemiłosiernie, dzisiaj trochę odpuściło, ale wiatr dawał się nam też we znaki.

Na początek na północ do Olbięcina, na tamtejsze źródła.

Źródła w Olbięcinie © raji




No, a potem zaczęły się schody, bo skręciliśmy na zachód i w mordęwind skutecznie nas hamował. Do tego musieliśmy przejechać kawałek drogą krajową 74, a to jest naprawdę niebezpieczne, tylko w niedziele jakoś da się przejechać.
Kierowcy tirów czy busów w ogóle nie zwracają uwagi na rowerzystów. Dwa mijające się tiry dwa razy zepchnęły nas na pobocze, dobrze, że jakieś było. Odetchnęliśmy parę km dalej zjeżdżając na boczną drogę, którą chcieliśmy dojechać do Księżomierza. Wiatr już w lesie nie był taki uciążliwy, a na drodze praktycznie zero ruchu. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Musieliśmy tylko pokonać mały podjazd, który nie jest stromy, ale za to bardzo długi i przez to można go poczuć w nogach. Na samym szczycie tego wzniesienia znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Księżomierskiej.



Sanktuarium Matki Bożej w Księżomierzy © raji




Dzwonnica przy Sanktuarium © raji


Sanktuarium i ołtarz na świeżym powietrzu w Księżomierzy © raji




Sanktuarium na zdjęciach powyżej zostało wybudowane w 1998 roku. Po tym jak w pożarze dwa lata wcześniej spłonął zabytkowy drewniany kościół, który liczył sobie blisko 500 lat. W pożarze spłonął również cudowny obraz Matki Bożej Księżomierskiej. Zaraz po pożarze podjęto decyzje, żeby odbudować kościół i sporządzić kopie cudownego Obrazu.





Obok nowo wybudowanego Sanktuarium, postawiano makietę dawnego kościoła.

Makieta dawnego Sanktuarium, które spłonęło w 1996 roku. © raji










Na palcu obok makiety znajdują się również figurki Matki Bożej.

Figurka Matki Bożej w Księżomierskim Sanktuarium © raji





Konfesjonał na świezym powietrzu © raji


Figurka Jezusa przy Sanktuarium © raji




Cmentarz przy Sanktuarium w Ksieżomierzy © raji



Pomnik na cmentarzu w Księżomierzy © raji




Z Księżomierza mieliśmy ruszyć dalej nad Wisłę w kierunku Annopola, ale ze względu na silny wiatr zrezygnowaliśmy z tego pomysłu i przez Gościeradów, pojechaliśmy na Łany. Ze wzniesienia zjeżdżało się super, prawie dwa km i to jeszcze z wiatrem, więc osiągaliśmy konkretne prędkości. Za nim się obejrzeliśmy dotarliśmy już na źródła. Te wyglądają już tak jakby prace wokoło się zakończyły zupełnie.


Przed źródłami w Łanach © raji



Mariusz foci źródełka © raji



Tablica informacyjna przy pomniku przyrody w Łanach © raji



Nowe mostki nad źrodłami © raji



Żródła w Łanach gotowe na przyjęcie turystów © raji



Siema © raji



Małe gejzery biją z ziemi. © raji



Źródła w Łanach - idealnie czysta woda © raji




Teraz trzeba było dotoczyć się tylko do domu. Miałem do wyboru opcje krótsza i o wiele dłuższą, wybrałem tą drugą bo jechało się bardzo dobrze, a na horyzoncie nie było jakiś strasznych chmur.


W Lipie czeka na Was przejście graniczne, nie zapomnijcie paszportów © raji


Przejście graniczne © raji



Celników jak na razie nie widac © raji



Rekonstrukcja przejścia granicznego © raji



Między Lipą i Dąbrową Rzeczycką ktoś wpadł na pomysł rekonstrukcji przejścia granicznego z okresu zaborów. Na razie celników nie ma więc spokojnie można przechodzić , zobaczymy co będzie dalej.



/widget
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
24.46 km 0.00 km teren
01:03 h 23.30 km/h:
Maks. pr.:40.09 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Wind

Czwartek, 19 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 0 Dzisiaj wyjątkowo mocno wiało, na dłuższą trasę nawet nie było sensu się wybierać.
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
108.77 km 0.00 km teren
04:37 h 23.56 km/h:
Maks. pr.:54.92 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Za Annopolem

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 2 Nie lubię takich sytuacji, ale niestety w ten weekend czajenia z pogodą ciąg dalszy. Do 9:00 rano nie miałem pomysłu na niedzielną wyprawę, bo i plany A,B,C itd. przez niepewną pogodę i wiszący w powietrzu deszcz spaliły się.

W końcu postanowiłem, że pojadę za Wisłę do Czyżowa obejrzeć barokowy kościół i pałac. Ruszyłem, więc na Borów, a potem na przeprawę promową do Zawichostu.

Za nim jeszcze się przeprawiłem, z drugiej strony na prom zajechała sandomierska Bike Equipa. Mieli właśnie w niedzielę jechać przez Zawichost do Gościeradowa i Annopola. Ja już myślałem, że dawno się przeprawili, ale widocznie jechali spokojnym tempem i na promie byli dopiero przed 11.

Bike Equipa na Wiśle © raji


Postanowiłem zmienić dzisiejsze plany i zabrać się z nimi, żeby przejechać choć kilkanaście km. Razem przejechaliśmy m.in. przez Łany, Gościeradów, Księżomierz - gdzie o mały włos :) nie odwiedziliśmy pobliskiego Sanktuarium. Potem zaliczyliśmy jeszcze Grabówkę, Miłoszówkę, Natalin - tutaj rozciąga się świetny widok na część Małopolskiego Przełomu Wisły, który ciągnie się od Sandomierza, aż po Kazimierz Dolny.

Z Natalina, stromym zjazdem zjechaliśmy do Świeciechowa i później już praktycznie bocznymi drogami, wzdłuż Wisły dojechaliśmy do Annopola. Tutaj też rozstaliśmy się, Equipa ruszyła na most i dalej na Sandomierza, a ja pojechałem w stronę Kraśnika krajową 74.

Chmury straszyły już prawie od samego rana, ale na szczęście nic nie padało do samego wieczora.


/widget
Kategoria 100-150