Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:8429.26 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:405:35
Średnia prędkość:20.43 km/h
Maksymalna prędkość:67.34 km/h
Liczba aktywności:114
Średnio na aktywność:73.94 km i 3h 37m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
55.69 km 0.00 km teren
03:00 h 18.56 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Ognisko na Łanach, chyba pierwsze w tym roku

Środa, 18 marca 2015 · dodano: 21.06.2015 | Komentarze 0


















Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
77.49 km 0.00 km teren
03:32 h 21.93 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Pogoda taka, to się korzysta :)

Wtorek, 10 marca 2015 · dodano: 21.06.2015 | Komentarze 0








Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
79.38 km 0.00 km teren
03:56 h 20.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Z kumplami po okolicy

Poniedziałek, 9 marca 2015 · dodano: 21.06.2015 | Komentarze 0










a
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
90.22 km 0.00 km teren
05:00 h 18.04 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Znowu Łany? Znowu ognisko? A nie to nasze pierwsze w tym roku :) Tylko wpisy dodaje od końca :)

Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 21.06.2015 | Komentarze 0











Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
66.18 km 0.00 km teren
03:53 h 17.04 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Jesienne kręcenie po lesie

Poniedziałek, 10 listopada 2014 · dodano: 25.02.2015 | Komentarze 0


Mamy długi weekend więc większą grupą ruszamy w Lasy Lipskie. Ze znajomymi ze Stalowej Mariuszem, Moniką i Darkiem umówiłem się przed Lipą przy rekonstrukcja dawnego przejścia granicznego.

Rano jeszcze chłodno, ale po dojechaniu na miejsce zrobiło się naprawdę ciepło. Po paru minutach dojeżdżają moi towarzysze. Im też jest juz gorąco, więc szybko zrzucają zbędne ciuchy. Po chwili ruszamy z powrotem na Lipę i Gielnię w kierunku Malińca, gdzie zatrzymujemy się przy wiacie położonej obok stawów. Tu mały posiłek, chwila odpoczynku i jedziemy dalej. Po chwili dobijamy w stronę maleńkiej osady Osówek, gdzie droga prowadzi wzdłuż stawów. Za Osówkiem kończy się asfalt i jedziemy chwilę droga leśną. Docieramy w końcu do Gwizdowa gdzie jest znów asfalt ale zaraz odbijamy znów w drogę leśną, która za jakiś kilometr przechodzi w dobrą drogę szutrową która jedziemy kilka km, aż do Kochan. W tej maleńkiej, prawie nie zamieszkanej osadzie zatrzymujemy się na krótki odpoczynek, potem jedziemy kilkaset metrów dalej aby zobaczyć cmentarz na którym pochowani są mieszkańcy tej wsi zamordowani przez hitlerowców podczas pacyfikacji Kochan, która mała miejsce w wrześniu 1942 roku. Potem wracamy do drogi szutrowej i jedziemy nią dalej aż do drogi Rzeczyca Długa-Lipa . Tu odbijamy na Goliszowiec, a potem już kilka km lasu i jesteśmy w Rzeczycy Długiej przy głównej drodze. Stalowowolscy :) skręcają w lewo, a ja w prawo na Zaklików.


Lipa...rekonstrukcja dawnego przejścia granicznego


Maliniec... przystanek pod wiatą


Maliniec..stawy


Kochany..pod starym dębem


Kochany..cmentarz ofiar pacyfikacji tej wsi








Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
62.36 km 0.00 km teren
03:10 h 19.69 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

W poszukiwaniu zaginionej osady

Czwartek, 6 listopada 2014 · dodano: 25.02.2015 | Komentarze 3


Dalej super pogoda, więc z Mariuszem ruszam w Lasy Lipskie na wycieczkę, której celem było odnalezienie ostatnich pamiątek po wsi której już nie ma, Brzozie Cesarskiej. 

Droga prowadzi cały czas lasem, parę miesięcy temu byłe w tych okolicach, ale i tak w pewnym momencie źle skręciliśmy i musieliśmy kawałek się wracać. Wreszcie docieramy do miejsca gdzie stoi pamiątkowy pomnik i krzyż upamiętniający tą wieś i inne historyczne wydarzenia, które się tu działy. Potem jeszcze napotykamy dwie kapliczki stojące w miejscu domostw. W końcu po kilkunastu km drogi szutrowej i leśnej wyjeżdżamy z lasu we wsi Antoniów. Tu zatrzymujemy się przy sklepie na mały posiłek a potem ruszamy przez Orzechów w stronę Pniowa gdzie chcieliśmy przedostać się promem przez San .

Jedziemy więc bocznymi drogami, aż w końcu drogi kończą się w polach, idziemy więc przez pola, aby dotrzeć do wału, który biegnie przy jakiejś  rzece i stawach. Wał jest dość zarośnięty, ale dało się jechać. Docieramy wreszcie znów do asfaltu i teraz już prosto do Pniowa nad San. Tu okazało się że San za płytki aby kursował prom ale można przepłynąć łódką. Wiec wsiadamy i płyniemy na druga stronę . Na środku rzeki czuć jak łódka trze dnem o piach, jak na tą porę roku jest naprawdę mało wody. Dopływamy, żegnamy się z miłym przewoźnikiem i jedziemy dalej. Zauważamy że po tej stronie Sany, wał jest od nie dawna remontowany i wyspany szutrem więc jedziemy wałem, po jakimś czasie jednak szuter się skończył, a zaczął piach który wysypano na wał. Momentami się prowadziło rowery a momentami jechało. Po 3 km zjeżdżamy z wału na asfalt i jedziemy dalej aż do mostu w Radomyślu. Stąd obaj mamy dokładnie 20 km do domów, z tym, że ja jadę na Zaklików, a Mariusz skręca na Stalową.

Spotkanie przy Złodziejce






Droga na Brzózę








Lans Mariusza :)

Promem ... wróć ... łódką na drugą stronę







Zdjęcia dzięki uprzejmości Mariusza, część tekstu również, poprawiłem błędy i zredagowałem, żeby jakoś się czytało. :P









Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
55.15 km 0.00 km teren
02:30 h 22.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Niedzielna przejażdżka

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 25.02.2015 | Komentarze 0
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
82.60 km 0.00 km teren
04:00 h 20.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Sandomierz jesienią

Wtorek, 28 października 2014 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 0 Dziś wycieczka do Sandomierza z Mariuszem.  w celu zakupienia książki Andrzeja Sarwy - Strzyga
Od rana piękne słońce i cieplej jakoś niż wczoraj czy przedwczoraj. Do Sandomierza standard czyli równe 40 km. Na starówce czekam chwilę na Mariusza. Trochę odpoczynku, mały posiłek, kilka fotek i wizyta w księgarni na starym mieście, gdzie Mariusz miał kupić sobie jakąś książkę do czytania w zimę. No i kupił, całe 20 stron :) Szybko trzeba się zbierać i  wracać bo dzień krótki. Tuż za mostem zjeżdżamy w boczne drogi, a potem odbijamy na Skowierzyn i dalej na Radomyśl. Tam przejeżdżamy most na Sanie i w Radomyślu odbijamy na Stalową Wolę. W Dąbrowie Rzeczyckiej odbijam na Zaklików, a Mariusz już dalej prosto na Stalową.











Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
54.87 km 0.00 km teren
03:00 h 18.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Do stalowego "miasta"

Czwartek, 16 października 2014 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0


Miałem kilka spraw do załatwienia w Stalowej, pogoda jak na październik super, więc dlaczego nie wybrać się rowerkiem.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
78.15 km 0.00 km teren
04:00 h 19.54 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Trzynastego .....

Poniedziałek, 13 października 2014 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0

Wczoraj wróciłem z 3 dniowej wyprawy po okolicach Kazimierza Dolnego, więc dzisiaj krótka przejażdżka na rozkręcenie zbolałych kości. Jadę najpierw na Potoczek, a potem skręcam na Maliniec i dalej w kierunku Kochan, gdzie miałem spotkać się z Mariuszem.

Dzisiaj trzynasty, więc miałem się nie ruszać z domu :) no ale, trzeba przełamać złą passe. Nie jestem przesądny, ale 13 - nastego mam zawsze pecha, a w 13-ego w piątek to już w ogóle. Dzisiaj nie było inaczej, w drodze na Kochany na Malińcu natknąłem się na stado małych bezpańskich psów, które zaczęły mnie gonić, jeden użarł mnie w nogę, ale na szczęście skończyło się tylko na kilku strupach i strachu.

W Kochanach spotykam Mariusza, kręcimy się chwilę po okolicy m.in podjeżdżamy pod pomnik poświęcony ofiarom pacyfikacji tej wsi przez hitlerowców. Potem Mariusz jedzie gdzieś dalej w las, a ja wracam najkrótszą drogą do domu, bo trochę mi się śpieszyło.

W nocy z kolegą dokręciłem jeszcze z 20 km, to już chyba ostatni taki wieczorny wypad, bo noce jednak już coraz chłodniejsze.









Kategoria 50-100