Info
Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje bajki
Wykres roczny
Arhiwum bloga
- 2015, Grudzień2 - 0
- 2015, Sierpień18 - 2
- 2015, Lipiec17 - 12
- 2015, Czerwiec21 - 6
- 2015, Maj22 - 2
- 2015, Kwiecień12 - 0
- 2015, Marzec11 - 0
- 2015, Luty2 - 0
- 2014, Listopad5 - 6
- 2014, Październik14 - 0
- 2014, Wrzesień7 - 0
- 2014, Sierpień17 - 1
- 2014, Lipiec16 - 20
- 2014, Czerwiec17 - 3
- 2014, Maj17 - 18
- 2014, Kwiecień17 - 13
- 2014, Marzec11 - 2
- 2014, Luty6 - 0
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Grudzień2 - 0
- 2013, Listopad2 - 4
- 2013, Wrzesień6 - 0
- 2013, Sierpień14 - 2
- 2013, Lipiec21 - 21
- 2013, Czerwiec19 - 11
- 2013, Maj19 - 27
- 2013, Kwiecień7 - 17
- 2012, Październik6 - 5
- 2012, Wrzesień12 - 22
- 2012, Sierpień23 - 24
- 2012, Lipiec21 - 33
- 2012, Czerwiec13 - 18
- 2012, Maj15 - 2
- 2012, Kwiecień7 - 8
- 2011, Listopad2 - 2
- 2011, Październik4 - 9
- 2011, Wrzesień15 - 20
- 2011, Sierpień21 - 22
- 2011, Lipiec12 - 14
- 2011, Czerwiec13 - 11
- 2011, Maj3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
150<
Dystans całkowity: | 9414.54 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 469:43 |
Średnia prędkość: | 20.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.96 km/h |
Liczba aktywności: | 49 |
Średnio na aktywność: | 192.13 km i 9h 35m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
165.90 km
0.00 km teren
07:23 h
22.47 km/h:
Maks. pr.:46.70 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Kolbuszowa - skansen
Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 3
Na początku tygodnia zwykle nie robię jakiś dłuższych tras, ale naprawdę szkoda było zmarnować taki dzień, jaki był we wtorek. Cały czas słonecznie, max. temperatura 28 stopni, to chyba ostatni raz w tym roku było aż tak ciepło - obym się mylił.
Rano oczywiście było jak zwykle ok. 12 stopni, ale już inaczej się jechało, niż na przykład w niedziele - temperatura ta sama, a odczucie chłodu dwa razy większe.
Już jakiś czas temu z Mariuszem zaplanowaliśmy kilka ciekawych tras, żeby w razie "W" nie głowić się za bardzo gdzie, tylko jechać. I tak wybór padł na skansen w Kolbuszowej.
Z racji, że na głównych drogach spory ruch to do Kolbuszowej przedarliśmy się bocznymi ścieżkami, ale już z powrotem, żeby nie tracić czasu wbiliśmy się na krajową 9.
W Kolbuszowej po drodze do skansenu odwiedziliśmy jeszcze miejscowy kościół.
Kolegiata pw Wszystkich Świętych w Kolbuszowej
© raji
Kolegiata - ołtarz
© raji
Kolegiata - organy
© raji
Potem tylko po zapasy do Tesco i do skansenu, który leży ok. 3 km od centrum, ale dojazd nie jest trudny, bo jest kilka tablic informacyjnych.
Bilet kosztuje 8 zł, i jest to naprawdę niewielka cena w porównaniu do tego co można zobaczyć.
Chałupa dworkowa z Żołyni Dolnej
© raji
Chałupa z Żołyni- wnętrze
© raji
Ławeczka z Żołyni Dolnej
© raji
Młyn wodny z Żołyni
© raji
Zagroda z Jeziórka
© raji
Studnia
© raji
Zagroga z pełnym wyposazeniem
© raji
Gospodarze zagrody
© raji
Spichlerz z Bidzin
© raji
Wiatrak "koźlak" z Trzęsówki
© raji
Wiatrak z Zarębek
© raji
Kapliczka z Jezowego
© raji
W każdej rodzinie znajdzie się jakś czarna owca
© raji
Wnętrze chałupy z Wrzaw
© raji
Sypialnia - Wola Zarczycka
© raji
Oryginalna suszarka do naczyń
© raji
Chałupa z Bożej Woli
© raji
Takim wozem to chyba tylko w niedzielę jeździli
© raji
Kościół pw św. Marka z Rzochowa
© raji
Karczma z Hadli Kańczuckich
© raji
Karczma niestety zamknięta :(
© raji
Mariusz do karczmy to pierwszy :)
© raji
Kuchnia w karczmie
© raji
Remiza ze Słocin
© raji
Wozy w remizie ze Słocin
© raji
Remiza wewnątrz
© raji
Osada Makarowa
© raji
Zagroda z Makarowej
© raji
Chałupa z Budziwoja
© raji
Wnętrze chałupy z Budziwoja
© raji
Sanki mieli fajne
© raji
Kołcz i Medzia :)
© raji
Taki większy bidon
© raji
Makarowa zagroda
© raji
Prawie 200 letnia chałupa
© raji
Garaż :)
© raji
Kategoria 150<
Kolegiata pw Wszystkich Świętych w Kolbuszowej© raji
Kolegiata - ołtarz© raji
Kolegiata - organy© raji
Chałupa dworkowa z Żołyni Dolnej© raji
Chałupa z Żołyni- wnętrze© raji
Ławeczka z Żołyni Dolnej© raji
Młyn wodny z Żołyni© raji
Zagroda z Jeziórka© raji
Studnia© raji
Zagroga z pełnym wyposazeniem© raji
Gospodarze zagrody© raji
Spichlerz z Bidzin© raji
Wiatrak "koźlak" z Trzęsówki© raji
Wiatrak z Zarębek© raji
Kapliczka z Jezowego© raji
W każdej rodzinie znajdzie się jakś czarna owca© raji
Wnętrze chałupy z Wrzaw© raji
Sypialnia - Wola Zarczycka© raji
Oryginalna suszarka do naczyń© raji
Chałupa z Bożej Woli© raji
Takim wozem to chyba tylko w niedzielę jeździli© raji
Kościół pw św. Marka z Rzochowa© raji
Karczma z Hadli Kańczuckich© raji
Karczma niestety zamknięta :(© raji
Mariusz do karczmy to pierwszy :)© raji
Kuchnia w karczmie© raji
Remiza ze Słocin© raji
Wozy w remizie ze Słocin© raji
Remiza wewnątrz© raji
Osada Makarowa© raji
Zagroda z Makarowej© raji
Chałupa z Budziwoja© raji
Wnętrze chałupy z Budziwoja© raji
Sanki mieli fajne© raji
Kołcz i Medzia :)© raji
Taki większy bidon© raji
Makarowa zagroda© raji
Prawie 200 letnia chałupa© raji
Garaż :)© raji
Dane wyjazdu:
180.12 km
0.00 km teren
08:48 h
20.47 km/h:
Maks. pr.:50.31 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Szlakiem architektury obronnej
Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 4
Dzisiaj w końcu ruszyliśmy z Mariuszem na Cmielów. Już od dawna planowaliśmy wyprawę na tamtejsze ruiny, ale zawsze coś nam wypadało.
Wyjechaliśmy trochę wcześniej niż zwykle, żeby zdążyć przed wieczorem. Zaczął się okres kiedy trzeba targać ze sobą jakieś cieplejsze ubrania, nawet jeśli przydadzą się tylko na godzinę.
Z Mariuszem spotkałem się na Powiślu, czekając koło przejazdu kolejowego zrobiłem fotkę lokomotywy, która akurat przejeżdżała. Z dedykacją oczywiście dla znajomego z Tomaszowa Mazowieckiego :)
Lokomotywa zmierzajaca do Sandomierza
© raji
Dalej już przemknęliśmy przez Stare miasto, sprawdzając tylko, czy czasem na zbiórce nie pojawił się już ktoś z Equipy. Dzisiaj mieli jechać do Ptkanowa, a my postanowiliśmy, że spotkamy się z nimi już na miejscu, po zwiedzeniu ruin w Podgrodziu i Ćmielowie.
Widok na doline Opatówki
© raji
Mariusz pędzi z góry
© raji
W Jakubowicach zrobiliśmy mały postój przy pomniku.
Jeden z wielu pomników ku czci Batalionów Chłopskich w okolicy
© raji
Żeby było trochę szybciej jechaliśmy cały czas główną drogą. W tygodniu byłoby ciężko, ale przy niedzieli ruch był bardzo mały. Już przed samym Ożarowem skręciliśmy tylko zobaczyć dwór w Śmiłowie. Dwór należy do prywatnych właścicieli, którzy w nim mieszkają. Ale za jedyne 10 zł można wejść do środka i zwiedzić starannie odwzorowane wnętrza dworu. My niestety nie skorzystaliśmy, ale innym razem na pewno.
Dwór w Śmiłowie
© raji
Dwór w Śmiłowie
© raji
Śmiłów jeden z budynków dworskich
© raji
Pomnik przyrody w parku dworskim
© raji
Bajki odpoczywają
© raji
Przez wiatr w mordę droga nam się trochę dłużyła, ale w końcu dotarliśmy do pierwszego celu, czyli Podgrodzia, które leże niecałe 2km przed Ćmielowem. Tutaj trochę nam zeszło zanim znaleźliśmy drogę do ruin, bo zobaczyć można je już z asfaltowej jezdni, gorzej dostać się na górę. Zamek wzniesiono ok. XV wieku, ale jest to budowla bardzo tajemnicza, bo trudno znaleźć o niej więcej informacji.
Ruiny zamku w Podgrodziu
© raji
Szukamy wejścia na ruiny
© raji
NA górze pozostały tylko fragmenty ruin
© raji
Widok na Podgrodzie z ruin zamku
© raji
Z Podgrodzia pojechaliśmy już na ruiny zamku Szydłowieckich w Ćmielowie. Zamek został wzniesiony w 1519 roku przez kanclerza Krzysztofa Szydłowieckiego. Dzisiaj jest w prywatnych rękach, właściciel stara się zadbać jakoś o to miejsce, ale na razie chyba prace stoją.
Ruiny zamku w Ćmielowie
© raji
Ruiny prezbiterium kaplicy otoczonej fosą
© raji
Fosa
© raji
Będąc w Ćmielowie nie mogliśmy ominąć słynnej fabryki porcelany.
Nic dodać nic ująć, zdjęcie mówi wszystko
© raji
Bęben prawde Ci powie
© raji
Kołcz i małpy
© raji
Małpi gaj
© raji
Małpa w czerwonym
© raji
Dalej czarnym szlakiem pojechaliśmy do Ptkanowa, w którym znajduje się kościół - warownia. Niestety długo zeszło nam na zwiedzaniu, więc na spotkanie z Equipą nie zdążyliśmy, choć z Ćmielowa było już bardzo blisko.
Żeby zobaczyć sakralną warownie, trzeba było wspiąć się na wzgórze. Zdecydowanie był to najdłuższy i najbardziej stromy podjazd w tym roku jaki przyszło mi pokonywać.
Świątynie wzniesiono już w XII wieku, ale została zburzona. Obecny kościół zbudowano w XV wieku, a później wielokrotnie przebudowywano.
Chyba najbardziej morderczy podjazd w tym sezonie
© raji
Kościół w Ptkanowie
© raji
Ptkanów
© raji
Kościół z XII wieku
© raji
Zjazd jest bardzo niebezpieczny, wąski, kręty, więc trzeba uważać. Wracaliśmy przez Opatów. Do Sandomierza jechało się super, 30 z licznika nie schodziło, więc trochę w ponad godzinę się uwinęliśmy. Do domu już lajtowym tempem. Trzeba korzystać z takiej pogody bo jeszcze troche o dalszych wyprawach będzie można pomarzyć.
/widget
Kategoria 150<
Lokomotywa zmierzajaca do Sandomierza© raji
Widok na doline Opatówki© raji
Mariusz pędzi z góry© raji
Jeden z wielu pomników ku czci Batalionów Chłopskich w okolicy© raji
Dwór w Śmiłowie© raji
Dwór w Śmiłowie© raji
Śmiłów jeden z budynków dworskich© raji
Pomnik przyrody w parku dworskim© raji
Bajki odpoczywają© raji
Ruiny zamku w Podgrodziu© raji
Szukamy wejścia na ruiny© raji
NA górze pozostały tylko fragmenty ruin© raji
Widok na Podgrodzie z ruin zamku© raji
Ruiny zamku w Ćmielowie© raji
Ruiny prezbiterium kaplicy otoczonej fosą© raji
Fosa© raji
Nic dodać nic ująć, zdjęcie mówi wszystko© raji
Bęben prawde Ci powie© raji
Kołcz i małpy© raji
Małpi gaj© raji
Małpa w czerwonym© raji
Chyba najbardziej morderczy podjazd w tym sezonie© raji
Kościół w Ptkanowie© raji
Ptkanów© raji
Kościół z XII wieku© raji
Dane wyjazdu:
190.41 km
0.00 km teren
09:02 h
21.08 km/h:
Maks. pr.:42.49 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Ujazd z Equipą
Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 9
Pierwsza niedziela miesiąca, więc dobrze zacząć od jakiegoś mocniejszego akcentu.
Sandomierska ekipa ruszała na Ujazd, więc razem z Mariuszem i Danielem postanowiliśmy się z nimi zabrać.
Rano było bardzo pochmurnie, ale mocniejszych opadów nie zapowiadali, więc o 7:00 wyruszyłem z domu, żeby spokojnie dojechać na zbiórkę w Sandomierzu. Temperatura do jazdy idealna 17 stopni, utrzymywała się prawie do 13:00. Dopiero wtedy zaczęło się trochę przejaśniać.
W stronę Ujazdu jechało się wyjątkowo ciężko i to nie tylko mi. Niemal cały czas lekko pod górę i do tego z wiatrem w mordę robiło swoje. Momentami coś pokropiło, ale bardzo niewiele.
Prawie męski skład na Ujazd :)
© raji
Dzisiaj na trasie przyszło nam takie mosty pokonywać
© raji
Panowie! Na Ujazd to prosto sie jedzie
© raji
Jednak jedziemy na zamek, ale od du... strony
© raji
Zamek na tle pochmurnego nieba
© raji
Dumamy pod sklepem
© raji
Po chwili odpoczynku w Ujeździe ruszyliśmy na Klimontów. Droga mija niezwykle szybko bo prawie cały czas jest z górki, więc można się trochę rozbujać.
W Klimontowie zatrzymaliśmy się na rynku, tu też rozstaliśmy się z Equipą. Oni pojechali już w stronę Sandomierza, a my odbiliśmy nad zalew, a potem przez las przebiliśmy się na drogę do Koprzywnicy, a dalej na prom w Tarnobrzegu.
W lesie nie obyło się bez błądzenia, ale fajnie było się przespacerować parę metrów po leśnych gęstwinach :)
Popas na rynku w Klimontowie
© raji
" Co to kurde jest ?"
© raji
Jak to co - umywalka
© raji
Zalew w Klimontowie
© raji
Koza specjalnie dla Mariusza :)
© raji
Baiki nad zalewem
© raji
Z chłopakami rozjechałem się gdzieś przed Zaleszanmi, stąd do domu miałem już niecałe 40 km.
Po drodze wstąpiłem jeszcze do Sanktuarium w Radomyślu, tyle razy przejeżdżałem tędy obok, a jeszcze nigdy nie byłem bliżej.
Sanktuarium Matki Bolesnej w Radomyślu
© raji
Kategoria 150<
Prawie męski skład na Ujazd :)© raji
Dzisiaj na trasie przyszło nam takie mosty pokonywać© raji
Panowie! Na Ujazd to prosto sie jedzie© raji
Jednak jedziemy na zamek, ale od du... strony© raji
Zamek na tle pochmurnego nieba© raji
Dumamy pod sklepem© raji
Popas na rynku w Klimontowie© raji
" Co to kurde jest ?"© raji
Jak to co - umywalka© raji
Zalew w Klimontowie© raji
Koza specjalnie dla Mariusza :)© raji
Baiki nad zalewem© raji
Sanktuarium Matki Bolesnej w Radomyślu© raji
Dane wyjazdu:
183.00 km
0.00 km teren
09:05 h
20.15 km/h:
Maks. pr.:48.91 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Opatów
Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 1
Dzisiejszego dnia trochę się obawiałem, bo po dwóch dniach w nogach już było trochę km, ale z drugiej strony już nie pamiętam kiedy odpuściłem kręcenie w niedziele przy dobrej pogodzie, więc dzisiaj nie chciałem robić wyjątku.
Więc:
Dzisiaj zwiedzanie Opatowa
© raji
Ale zanim dojechaliśmy do celu to trochę minęło, bo trzeba było przejechać prawie 70 km. Wyjechałem przed 7:00 rano, na termometrze było tylko 10 stopni, więc jadąc przez las trochę ten chłód odczułem. Dalej standard - zbiórka z Mariuszem w Zaleszanach i długa na Sandomierz. Jechało się na tyle dobrze, że nie robiliśmy większy przystanków.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od rynku, gdzie najpierw uzupełniliśmy siły i zapasy.
Rynek w Opatowie
© raji
Pomnik majora Ludwika Zwierzdowskiego
© raji
Ratusz w Opatowie
© raji
Obelisk ku czci Batalionów Chłopskich
© raji
Brama Warszawska
© raji
Kolegiata św. Marcina to najcenniejszy zabytek Opatowa
© raji
Kolegiata św. Marcina została wzniesiona w XII wieku
© raji
Główne wejście do Kolegiaty
© raji
Kościół i klasztor Bernardynów
© raji
Jedna ze stacji drogi krzyżowej znajdująca w murze okalającym klasztor
© raji
Wnętrze kościoła znajdujacego się przy klasztorze Bernardynów
© raji
W Opatowie byliśmy ponad godzinę, potem ruszyliśmy główną droga na Iwaniska i Ujazd.
Święty Krzyż na horyzoncie
© raji
Kościół w Iwaniskach
© raji
Zamek Krzyżtopór w Ujeździe
© raji
Mogiła pod zamkiem w hołdzie pomordowanym przez NKWD
© raji
Źródło pod wieżą zamku
© raji
Kościół w Klimontowie
© raji
Ołtarz kościoła w Klimontowie
© raji
Malowidła na sklepieniu
© raji
Organy
© raji
Mariusz podąrza stronę światła
© raji
Popas :)
© raji
Wisła w Tarnobrzegu
© raji
W domu byłem ok. 19:00. Weekend trzeba przyznać bardzo udany przez 3 dni przejechaliśmy prawie 500 km.
Kategoria 150<
Dzisiaj zwiedzanie Opatowa© raji
Rynek w Opatowie© raji
Pomnik majora Ludwika Zwierzdowskiego© raji
Ratusz w Opatowie© raji
Obelisk ku czci Batalionów Chłopskich© raji
Brama Warszawska© raji
Kolegiata św. Marcina to najcenniejszy zabytek Opatowa© raji
Kolegiata św. Marcina została wzniesiona w XII wieku© raji
Główne wejście do Kolegiaty© raji
Kościół i klasztor Bernardynów© raji
Jedna ze stacji drogi krzyżowej znajdująca w murze okalającym klasztor© raji
Wnętrze kościoła znajdujacego się przy klasztorze Bernardynów© raji
Święty Krzyż na horyzoncie© raji
Kościół w Iwaniskach© raji
Zamek Krzyżtopór w Ujeździe© raji
Mogiła pod zamkiem w hołdzie pomordowanym przez NKWD© raji
Źródło pod wieżą zamku© raji
Kościół w Klimontowie© raji
Ołtarz kościoła w Klimontowie© raji
Malowidła na sklepieniu© raji
Organy© raji
Mariusz podąrza stronę światła© raji
Popas :)© raji
Wisła w Tarnobrzegu© raji
Dane wyjazdu:
156.76 km
0.00 km teren
07:58 h
19.68 km/h:
Maks. pr.:50.31 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Batorz 2/08/2012
Czwartek, 2 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 3
Pierwsza wyprawa w sierpniu, więc trzeba było zacząć z przytupem. I tak mi wyszło ponad 150, a Mariusz pobił swój dzienny rekord i nakręcił ponad 170 km - także jeszcze raz gratulacje, bo dzisiaj płasko nie było, a wiatr przynajmniej przez połowę trasy wcale nie pomagał.
Dzisiaj głównym celem był Batorz i Sowia Góra, a także pokonanie części Centralnego Szlaku Rowerowego Roztocza.
Na Mariusza przyczaiłem się przed Malińcem, dokładnie w jeżynach, których za nim przyjechał, zjadłem całkiem sporo, ale naprawdę nie można się było oprzeć. Potem niestety zjawił się Mariusz i musiałem skończyć obżarstwo :)
Ruszyliśmy przez Maliniec na Modliborzyce i Wierzchowiska. Wiatr niby miał wiać w plecy, ale zawiewało z boku i jechało się jakoś ciężko, momentami nawet bardzo ciężko, więc mając przed sobą tyle km i małe górki, trochę nam nie było po nosie.
Przed Wierzchowiskami podjazd No.1, krótki, ale dość stromy, więc można się zmęczyć. Na górze czekała na nas nagroda - całe hektary malin :) Ja oczywiście musiałem na chwile się zatrzymać. W Wierzchowiskach zrobiliśmy pierwszy postój i uzupełniliśmy zapasy. Pod sklepem stało takie oto cudo :
"Na warszawiaka, nie ma cwaniaka ...." :)
© raji
Pomnik upamiętniający przejazd Piłsudskiego przez Wierzchowiska
© raji
Kapliczka św. Mikołaja w Pasiece
© raji
Zaraz za Wierzchowiskami we wsi Pasieka, zaczął się kolejny podjazd ten z kolei dla odmiany nie był taki stromy, ale za to bardzo długi. Z samej góry rozciągają się świetne widoki na okolicę. Charakterystyczne dla tego regionu jest spore pofałdowanie terenu i bardzo żyzne gleby.
Stąd do Batorza już było bardzo blisko, po drodze tylko niewielki hopy i długi zjazd do samego miasteczka.
Sowia Góra, a u jej stóp, Batorz
© raji
Widok na Batorz z Sowiej Góry
© raji
Następnie, nie bez trudu, ale z pomocą tubylców odnaleźliśmy miejsce bitwy powstania styczniowego z 1863 roku stoczonej w okolicach Batorza przez odziały Marcina Lelewela Borelowskiego. W 1933 r. w miejscu bitwy usypano symboliczny kopiec. Napis na stojącym tam obelisku, z medalionem z podobizną Borelowskiego, brzmi: Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, że za ukochanie Jej, tuśmy polegli.. W 70 letnią rocznicę bitwy i śmierci bohaterskiej płk Marcina Borelowskiego-Lelewela wraz z 30 towarzyszami, 7 IX 1863 - 7 IX 1933.
W 1992 roku obok mogły, przez delegację węgierską, został postawiony drewniany rzeźbiony słup pamiątkowy z napisem w języku węgierskim i polskim: Pomnik poświęcony pamięci Węgrów uczestników powstania styczniowego.
Kopiec upamietniający bitwę na Sowiej Górze
© raji
Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, że za ukochanie Jej, tuśmy polegli.. W 70 letnią rocznicę bitwy i śmierci bohaterskiej płk Marcina Borelowskiego-Lelewela wraz z 30 towarzyszami, 7 IX 1863 - 7 IX 1933.
© raji
Kosciół i dzwonnica w Batorzu
© raji
Kapliczka w Batorzu
© raji
Centralny szlak, warto się kiedyś nim przejechać
© raji
Dalej Centralnym Szlakiem pojechaliśmy do wsi Gródki, żeby obejrzeć stary wiatrak.
Wiatrak widać juz z bardzo daleka, więc nie jest trudno go zanleźć
© raji
Z najwyższego punktu w Gródkach widać Wyniosłość Giełczewska, a za nią jest już Krasnystaw
© raji
Później już główną drogą dojechaliśmy do Frampola, gdzie zrobiliśmy mały popas i ustaliliśmy trasę powrotną. Pojechaliśmy w kierunku Janowa Lubelskiego kilka km przed miastem odbiliśmy w lewo na Flisy i Porytowe Wzgórze. Podkręciliśmy trochę tempo bo zaczęło robić się już późno. Jechało się super, bo już robiło się co raz chłodniej, wiatr ucichł, a droga prawie cały czas prowadziła lasem, no i tylko od czasu do czasu przejechał jakiś samochód.
Z Mariuszem rozstałem się za Porytowym Wzgórzem. On ruszył na Jarocin, a ja standardową trasą pojechałem czerwonym szlakiem do Szklarni, Łążku, aż do samego Malińca.
Kapliczka we wsi Flisy
© raji
Szklarnia - Lasy Janowskie - hodowla Konika Biłgorajskiego
© raji
/widget
Kategoria 150<
"Na warszawiaka, nie ma cwaniaka ...." :)© raji
Pomnik upamiętniający przejazd Piłsudskiego przez Wierzchowiska© raji
Kapliczka św. Mikołaja w Pasiece© raji
Sowia Góra, a u jej stóp, Batorz© raji
Widok na Batorz z Sowiej Góry© raji
Kopiec upamietniający bitwę na Sowiej Górze© raji
Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, że za ukochanie Jej, tuśmy polegli.. W 70 letnią rocznicę bitwy i śmierci bohaterskiej płk Marcina Borelowskiego-Lelewela wraz z 30 towarzyszami, 7 IX 1863 - 7 IX 1933.© raji
Kosciół i dzwonnica w Batorzu© raji
Kapliczka w Batorzu© raji
Centralny szlak, warto się kiedyś nim przejechać© raji
Wiatrak widać juz z bardzo daleka, więc nie jest trudno go zanleźć© raji
Z najwyższego punktu w Gródkach widać Wyniosłość Giełczewska, a za nią jest już Krasnystaw© raji
Kapliczka we wsi Flisy© raji
Szklarnia - Lasy Janowskie - hodowla Konika Biłgorajskiego© raji
Dane wyjazdu:
169.53 km
0.00 km teren
08:31 h
19.91 km/h:
Maks. pr.:49.11 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Szlakiem architektury obronnej - Tudorów - Międzygórz
Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 5
W sobotę moje i Mariusza plany rowerowe pokrzyżował deszcz, który padał prawie do południa, zanim zrobiło się całkiem sucho, nie było już sensu wypuszczać się gdzieś dalej . Dlatego postanowiliśmy, że w niedziele ponownie spróbujemy wyruszyć, choć w pogodzie znowu straszyli, że nasze okolice z samego rana nawiedzi deszcz. Musieliśmy więc czekać do rana. O 6:00 padło hasło - jedziemy, pomimo, że na południu stały spore deszczowe chmury. Najważniejsze, że nie padało, w razie czego martwili byśmy się po drodze, ale odpuścić wypad w niedziele, to nie do przyjęcia.
Wyruszyliśmy wcześniej, bo nie chcieliśmy wrócić zbyt późno - było sporo do zobaczenia, a po drugie, chcieliśmy jeszcze spotkać się o 9:00 w Sandomierzu z Bike Equipą.
Rano było bardzo rześko, a chęć do kręcenia i motywacja były ogromne. Po godzinie jazdy temp. już wyraźnie podskoczyła i można było trochę przycisnąć. Z Mariuszem spotkałem się w Zaleszanach gdzieś po 8:00 i dalej pojechaliśmy razem na Sandomierz. Zgodnie z planem spotkaliśmy się pod „lodem” z Equipą, która wyjątkowo dzisiaj nie miała zaplanowanej jakiejś konkretnej trasy. Na zbiórce dopiero postanowili, że pojadą na Machów, na mały sofcik i odpoczną od ostrego kręcenia.
A my wręcz przeciwnie, mieliśmy w planach ruszyć na Tudorów i Międzygórz, żeby się trochę napocić na tamtejszych górkach, a co . Mieliśmy trochę km do przejechania, więc nie kombinowaliśmy i do Tudorowa pojechaliśmy główną drogą, na co, przy niedzieli można sobie pozwolić.
Po drodze zahaczyliśmy o kościół w Kleczanowie , który leży na szlaku architektury drewnianej.
Kościół w Kleczanowie - na szlaku architektury drewnianej
© raji
Kościół w Kleczanowie- ołtarz
© raji
Przed Opatowem rozciągają ogromne pola, zdjęcie tego nie oddaje, ale w słońcu wszystko wyglądało świetnie. Zapędziliśmy się, aż pod sam Opatów, ale nie wjeżdżaliśmy do miasta, postanowiliśmy zostawić to na inną wyprawę. Na drodze do Opatowa spotkaliśmy, też byłą gwiazdę brazylijskiego futbolu.
Haktary zboża przed Opatowem
© raji
Ranaldinio spotakaliśmy na drodze do Opatowa
© raji
W końcu zjechaliśmy z głównej drogi. Ze skrzyżowania widać w oddali Święty Krzyż, na który miejmy nadzieję w najbliższym czasie uda się wybrać.
Daleko na horyzoncie Święty Krzyż
© raji
No i sam Tudorów – główny cel wyprawy. Zamek pochodzi prawdopodobnie z XIV w. Stoi na skalnym cyplu wzgórza z trzech stron otoczonego rzeczką Opatówką, a od wschodu suchą fosą. Do dziś zachowała się wysoka na 20 m wieża oraz nikłe resztki mostu zwodzonego, a także otwory strzelnicze i fragment ostrołukowatego okna. Od wschodu i południa widać ślady wału. Całość założenia dopełniał zespół mieszkalno-folwarczny po stronie wschodniej. Ciekawa jest legenda o zamku wg której pierwszym z właścicieli i zarazem budowniczych był Jan de Tudor – członek brytyjskiego rodu królewskiego.
Wieża była już przebudowywana i również teraz trwają prace remontowe, które mają przywrócić jej dawny blask.
Ruiny zamku w Tudorowie z daleka
© raji
Ruiny zamku w Tudorowie ze wzgórza
© raji
Baszta zamku w Tudorowie
© raji
Ciekawe po czym taka dziura?
© raji
Wejscie do zamku w Tudorowie
© raji
Fragmenty ostrołukowatego okna w wieży
© raji
Teraz ruszyliśmy już w drogę powrotną, ale po drodze czekało na nas jeszcze kilka ciekawych miejsc.
Dzisiaj lajtowo tylko 10% górki :)
© raji
Dawny kamieniołom został zalany wodą płynącą ze źródeł - gdzieś przed Karwowem
© raji
Kaplica błogosławionego Wincentego Kadłubka w Karwowie
© raji
Źródła błogosłwaionego Wincentego Kadłubka
© raji
Woda która wypływa ze źródła jest niezwykle czysta
© raji
Ludzie wynosili wodę za źródła dosłowanie litrami
© raji
Przy źródle zawsze jest bardzo duzot turystów
© raji
My też musieliśmy uzupełnić zapasy wody
© raji
Figurka bł. Wincentego Kadłubka w Karwowie
© raji
Stary dworek w Nikisiełce
© raji
W dworku nocował Marszałek Piłsudski - gdzie on już nie był
© raji
Kościół w Malicach
© raji
Brama z XVIII w. po renowacji
© raji
Ruiny już bardzo blisko, szkoda tylko że nie da się tam dojść
© raji
Ruiny w Międzygórzu można obejrzeć tylko z daleka
© raji
Chmury na niebie wyglądały dzisiaj świetnie
© raji
Gdy wracaliśmy już z Międzygórza, po drodze spotkaliśmy członka Bike Equipy, który nie zdążył na zbiórkę i sam ruszył do Opatowa. Postanowił zmienić i wydłużyć sobie trochę trasę i zabrał się z nami. Trzeba przyznać, że jego obecność bardzo nam pomogła, ponieważ znał już te okolice dobrze i bez problemu prowadził nas ciekawymi trasami w kierunku Sandomierza. Inaczej pewnie musielibyśmy się trochę nagłowić za nim trafilibyśmy w wybrane miejsca.
Jedna z wielu skarp w tej okolicy
© raji
Kościół w Dacharzowie
© raji
Kosćiół w Dacharzowie
© raji
W Wilczycach odwiedziliśmy wykopaliska archeologiczne. Zostały one znalezione w 1994 roku. To pozostałości po łowcach kultury magdaleńskiej, datowanej na schyłek paleolitu ok. 16 tys do 12 tys. lat temu.
Kolejny przystanek to Kichary. Tutaj trochę natrudziliśmy się żeby znaleźć ruiny, ale było warto. Do ruin prowadziła tak oto droga.
Kaplica św. Rocha z XVII w. w Kicharach
© raji
Z Kichar mieliśmy już prostą, ale trochę pofałdowaną ścieżkę na drogę 777 w Dwikozach. Kolega z Equipy poprowadził nas trasą dzięki, której ominęliśmy spore wzniesienia na głównej drodze. A mi przy okazji udało się zrobić to:
Fotka dla Rafała :) Zaskoczył mnie ten skład, ale jakoś udało zrobić się zdjecie.
© raji
Górka jednak nas nie ominęła, mieliśmy już kilka większych za sobą no i ponad 100 km w nogach, więc ta dała się nam we znaki. Pomimo zmęczenia wybraliśmy się jeszcze na "pieprzówki". Tam mogę przyjeżdżać za każdym razem jak jestem w Sandomierzu - nigdy mi nie znudzą się te widoki.
Do centrum Sandomierza nawet już nie wjeżdżaliśmy, bocznymi drogami przemknęliśmy
na główną szosę, uzupełniliśmy zapasy i pomknęliśmy w stronę domu. Dzisiaj ponad 160 km, ale zmęczenie czuć jakby przejechało się ponad 200, jednak górki robią swoje.
/widget
Kościół w Kleczanowie - na szlaku architektury drewnianej© raji
Kościół w Kleczanowie- ołtarz© raji
Haktary zboża przed Opatowem© raji
Ranaldinio spotakaliśmy na drodze do Opatowa© raji
Daleko na horyzoncie Święty Krzyż© raji
Ruiny zamku w Tudorowie z daleka© raji
Ruiny zamku w Tudorowie ze wzgórza© raji
Baszta zamku w Tudorowie© raji
Ciekawe po czym taka dziura?© raji
Wejscie do zamku w Tudorowie© raji
Fragmenty ostrołukowatego okna w wieży© raji
Dzisiaj lajtowo tylko 10% górki :)© raji
Dawny kamieniołom został zalany wodą płynącą ze źródeł - gdzieś przed Karwowem© raji
Kaplica błogosławionego Wincentego Kadłubka w Karwowie© raji
Źródła błogosłwaionego Wincentego Kadłubka© raji
Woda która wypływa ze źródła jest niezwykle czysta© raji
Ludzie wynosili wodę za źródła dosłowanie litrami© raji
Przy źródle zawsze jest bardzo duzot turystów© raji
My też musieliśmy uzupełnić zapasy wody© raji
Figurka bł. Wincentego Kadłubka w Karwowie© raji
Stary dworek w Nikisiełce© raji
W dworku nocował Marszałek Piłsudski - gdzie on już nie był© raji
Kościół w Malicach© raji
Brama z XVIII w. po renowacji© raji
Ruiny już bardzo blisko, szkoda tylko że nie da się tam dojść© raji
Ruiny w Międzygórzu można obejrzeć tylko z daleka© raji
Chmury na niebie wyglądały dzisiaj świetnie© raji
Jedna z wielu skarp w tej okolicy© raji
Kościół w Dacharzowie© raji
Kosćiół w Dacharzowie© raji
Kaplica św. Rocha z XVII w. w Kicharach© raji
Fotka dla Rafała :) Zaskoczył mnie ten skład, ale jakoś udało zrobić się zdjecie.© raji
Dane wyjazdu:
167.74 km
0.00 km teren
07:20 h
22.87 km/h:
Maks. pr.:57.53 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Tanobrzeg, Baranów, Sandomierz
Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 2
Dzisiaj znów umówiliśmy się na 6:00, tym razem już na rynku w Zaklikowie. Plan był prosty - dojechać i zobaczyć najciekawsze miejsca w Tarnobrzegu, Baranowie Sandomierskim i Sandomierzu.
Nie traciliśmy, więc czasu bo było sporo do obejrzenia, a do Zaklikowa chcieliśmy wrócić nie zbyt późno. Na początku narzuciliśmy spore tempo, głównie dzięki Rafałowi, który holował mnie za sobą do Tarnobrzega, a łatwo nie było, bo oczywiście znowu w mordę wiało.
Pierwszy przystanek oczywiście PKP.
Stacja PKP w Tarnobrzegu
© raji
Potem plac A. Surowieckiego i kolejno: Stary browar, klasztor dominikanów, a na deser pałac Tarnowskich.
Rowery dwa na placu
© raji
Dawny browar w Tarnobrzegu
© raji
Zespół klasztoru Dominikanów (XVII, XVIII w.).
© raji
Klasztor ojców dominikanów w Tarnobrzegu
© raji
Pałac przeszedł mały lifting, prace trwają tylko w parku, który otacza cały budynek. Dzisiaj pałac jest główną siedzibą Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzeg.
Pałac Tarnowskich
© raji
Zagar słoneczny na pałacu Tarnowskich
© raji
Baszta pałacu Tarnowskich
© raji
Tendite in astra viri - dewiza herbowa rodu Tarnowskich
© raji
Potem w ruszyliśmy już w kierunku Wisłostrady na Baranów Sandomierski. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na przeprawę promową. Wisła tutaj jest wyjątkowo wąska, a przeprawa, nie trwa nawet minuty.
Prom w Tranobrzegu
© raji
Na Wisłostradzie spotkaliśmy gigantyczny korek, który ciągnął się zarówno w stronę Tarnobrzega jak i Baranowa.
Korek na Wisłostradzie
© raji
A wszyscy pędzili tutaj, czyli na jezioro Machowskie, w sumie w taką pogodę nic dziwnego, ale w samochodzie chyba się spędzi więcej czasu niż nad samą wodą. Rowerem można dostać się tam bez problemu.
Jezioro Machowskie - zakorkowane
© raji
Droga do Baranowa Sandomierskiego prosta, lekki spadek, wiec 30 z licznika nie schodziło. Oczywiście Rafał mógł mnie zostawić daleko w tyle, ale że dobry z niego kolega to trzymał mnie na kole, aż do samego Baranowa.
Podobnie ja Rafał byłem tutaj pierwszy raz. Zamek robi wrażenie, gorzej z obsługą, która po chwili kręcenia nosem wpuściła nas w końcu z rowerami. Pomimo, że samochody, czy nawet autokary nie miały problemu. Trochę zniesmaczeni - delikatnie mówiąc - przeszliśmy się wokół zamku. cena biletu - 1 zł, obejmuje nawet wejście na dziedziniec.
Zamek w Baranowie Sandomierskim
© raji
W ogrodach przed zamkiem spotkaliśmy taką oto miłą panią, która wyraźnie przesadziła z przebywaniem na słońcu.
Trochę chłodu można było znaleźć przy fontannach.
Dziedziniec również wygląda bardzo efektownie, trochę wrażenie psuje namiot, w którym odbywają się chyba jakieś imprezy.
Dziedziniec zamku w Baranowie
© raji
Coś tu nie pasuje.
© raji
Na rynku zatrzymaliśmy się, żeby uzupełnić zapasy. A tu czekała nas kolejna pani.
Rynek w Baranowie Sandomierskim
© raji
Teraz przyszło nam wrócić z powrotem do Tarnobrzega, a stamtąd do Sandomierza. droga tak jak wcześniej minęła szybko, ale tera upał dawał się już we znaki.
Poruszanie się szosówką po "starówce" jest prawie nie możliwe, więc znaczną część trasy przeszliśmy pieszo.
Rynek i ratusz w Sandomierzu
© raji
W ten weekend w Sandomierzu odbywał się Jarmark Jagieloński, więc na rynku było pełno straganów i turystów, a zwiedzanie było trochę utrudnione. A tu jeden ze straganów góralska "kurwica" - czyli piwo niepasteryzowane, ze względów bezpieczeństwa nie próbowaliśmy jak to działa.
Góralska kurwica
© raji
Przeszliśmy całą "starówkę", aż do Bramy Opatowskiej, a później długi spacer z rowerami w dół ul. Browarnej. Chciałem jeszcze pokazać Rafałowi pieprzówki. Z daleka wyglądają niepozornie, ale z góry widoki są przednie.
Dzisiaj nie robiłem już tyle zdjęć, gdyby ktoś chciał zobaczyć więcej to zapraszam do obejrzenia relacji z wcześniejszych wypraw do Tarnobrzega, Sandomierza, czy Gór Pieprzowych oraz oczywiście na profil Rafała, gdzie niedługo pojawi się relacja z wyprawy.
Z "pieprzówek" pojechaliśmy na prom do Zawichostu. Nad Wisłą zaczęły zbierać się groźnie wyglądające chmury, już myśleliśmy, że nie zdążymy przed deszczem, ale koncert był dopiero samym wieczorem, tym razem burze Zaklików nie ominęły, ale to nawet lepiej, bo w końcu zrobiło się chłodniej.
W domu byliśmy przed 5:00. Znowu trochę posiedzieliśmy i pogadaliśmy, ale nie za długo, bo jutro rano znowu pobudka, a przed Rafałem ponad 200 km.
Czas przez te dwa dni minął strasznie szybko, razem przejechaliśmy ponad 300 km. Weekend jak najbardziej udany.
/widget
Stacja PKP w Tarnobrzegu© raji
Rowery dwa na placu© raji
Dawny browar w Tarnobrzegu© raji
Zespół klasztoru Dominikanów (XVII, XVIII w.).© raji
Klasztor ojców dominikanów w Tarnobrzegu© raji
Pałac Tarnowskich© raji
Zagar słoneczny na pałacu Tarnowskich© raji
Baszta pałacu Tarnowskich© raji
Tendite in astra viri - dewiza herbowa rodu Tarnowskich© raji
Prom w Tranobrzegu© raji
Korek na Wisłostradzie© raji
Jezioro Machowskie - zakorkowane© raji
Zamek w Baranowie Sandomierskim© raji
Dziedziniec zamku w Baranowie© raji
Coś tu nie pasuje.© raji
Rynek w Baranowie Sandomierskim© raji
Rynek i ratusz w Sandomierzu© raji
Góralska kurwica© raji
Dane wyjazdu:
155.54 km
0.00 km teren
07:46 h
20.03 km/h:
Maks. pr.:56.77 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach
Klimontów z Bike Equipą
Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 4
Dzisiaj miało być bez szaleństw, bo przy takim upale to już setka przeradza się w masakrę. Ale za namową kolegi ze Stalowej na takie małe szaleństwo dałem się namówić. Słońce grzało potwornie, ale to było bez znaczenia, bo i towarzystwo i trasa były przednie.
Z domu wyruszyłem już po 6:00, żeby spokojnie dojechać na miejsce spotkania z Mariuszem w Zaleszanach. Rano jechało się świetnie, 20 stopni i lekki wiaterek - sama przyjemność, ale z każdą minutą robiło się coraz cieplej.
Do Sandomierza dotarliśmy na 8:00, chwilę posiedzieliśmy na rynku i pojechaliśmy na spotkanie z Bike Equipą.
A tak wygląda sandomierski rynek z samego rana, za parę godzin pewnie zaroi się od turystów, na razie żywej duszy.
Rynek w Sandomierz o poranku
© raji
Dokładnie o 9:00 kiedy już wszyscy byli gotowi ruszyliśmy przez Sandomierz do szlaku św. Jakuba, który miał zaprowadzić nas, aż do Klimontowa. Upał daje się we znaki, a do tego na początku mamy pecha, najpierw mały kapeć, jak się dalej okaże, nie pierwszy w tym tygodniu i nie ostatni dzisiaj. No, a potem mały wypadek na zjeździe przy sporej prędkości. Ale na szczęście nic poważnego sięnie stało.
Po tylu przygodach już na samym początku zbliżamy się do Malic, miejsca pierwszego postoju. Dzisiaj warunki ekstremalne, więc wyjątkowo do plecaka zapakowałem swojego bukłaka :).
Na rozdrożu
© raji
Wspólna fotka przy figurkach świętych.
Prawie cała equipa w Malicach
© raji
Jakubowy Szlak prowadzi przez bardzo malownicze tereny.
Sady przy Szlaku św. Jakuba
© raji
Szlak biegnie głównie po szutrowych drogach, ale i trochę asfaltu też można spotkać. Tutaj cała Bike Equipa i goście, czyli m.in. ja.
Equipa sandomierska + goście
© raji
Postój i w końcu trochę cienia. Jesteśmy w Ossolinie pod kaplicą zwaną "Betlejemską", która pochodzi z 1640 roku.
Kaplica w Ossolinie
© raji
Pomnik Najświętszej Maryi Panny przed kaplicą.
Stajenka przed "Betlejemką"
© raji
Zjeżdżamy parę metrów z górki i jesteśmy przy ruinach. Equipa zbiera się do zdjęcia.
Ruiny zamku w Ossolinie
© raji
Do Klimontowa, Szlak Jakubowy prowadzi przez sady, którymi wjeżdża się pod same bramy klasztoru ojców dominikanów.
Klasztor podominikański w Klimontowie
© raji
Ostatni punkt wyprawy to Koprzywnica i zalew, w taki upał trochę wody się przyda. Po krótkim moczeniu grupa dzieli się, część rusza na Tarnobrzega, a część znowu do Sandomierza.
W Sandomierzu jesteśmy ok 15, żegnamy się z reszta Equipy, która dotrwała do końca i ruszamy do domu. W Sandomierzu grzało strasznie, do tego doszedł jeszcze silny, ciepły w mordęwind, dojechaliśmy jakoś do Zaleszan i zrobiliśmy postój. We dwóch jeszcze jakoś się jechało, ale w pojedynkę było już o wiele gorzej, a przede mną było jeszcze 30 km . Dopiero za Lipą w lesie można było poczuć trochę chłodu, no i w końcu dom.
Myślałem, ze do wieczora będę już tylko umierał, ale czułem się nawet nieźle. Wyprawa w 100% udana, serdeczne podziękowania dla Bike Equipy - najlepszy sqad z jakim jeździłem do tej pory, no i dla Mariusza - sam bym się nie wybrał, no i na trasie było raźniej.
Rynek w Sandomierz o poranku© raji
Na rozdrożu© raji
Prawie cała equipa w Malicach© raji
Sady przy Szlaku św. Jakuba© raji
Equipa sandomierska + goście© raji
Kaplica w Ossolinie© raji
Stajenka przed "Betlejemką"© raji
Ruiny zamku w Ossolinie© raji
Klasztor podominikański w Klimontowie© raji
Dane wyjazdu:
201.63 km
0.00 km teren
09:48 h
20.57 km/h:
Maks. pr.:70.35 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach