Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Swiety z miasteczka Zaklików. Mam przejechane 42734.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Swiety.bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
82.60 km 0.00 km teren
04:00 h 20.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Sandomierz jesienią

Wtorek, 28 października 2014 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 0 Dziś wycieczka do Sandomierza z Mariuszem.  w celu zakupienia książki Andrzeja Sarwy - Strzyga
Od rana piękne słońce i cieplej jakoś niż wczoraj czy przedwczoraj. Do Sandomierza standard czyli równe 40 km. Na starówce czekam chwilę na Mariusza. Trochę odpoczynku, mały posiłek, kilka fotek i wizyta w księgarni na starym mieście, gdzie Mariusz miał kupić sobie jakąś książkę do czytania w zimę. No i kupił, całe 20 stron :) Szybko trzeba się zbierać i  wracać bo dzień krótki. Tuż za mostem zjeżdżamy w boczne drogi, a potem odbijamy na Skowierzyn i dalej na Radomyśl. Tam przejeżdżamy most na Sanie i w Radomyślu odbijamy na Stalową Wolę. W Dąbrowie Rzeczyckiej odbijam na Zaklików, a Mariusz już dalej prosto na Stalową.











Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
49.39 km 0.00 km teren
03:00 h 16.46 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Ze "Szwagrem"

Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 0


Krótka niedzielna przejażdżka, bo chociaż cały dzień świeciło słońce, to było dosyć chłodno.
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
107.43 km 0.00 km teren
06:00 h 17.91 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Na ognicho

Niedziela, 19 października 2014 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 0

Dziś od dawna planowana wycieczka do Łysakowa w celu odwiedzenia nowej wiaty z punktem widokowym na skraju Wyżyny Lubelskiej, a  przy okazji ognisko, chyba już ostanie w tym roku. Ale kto wie...pogoda w tym roku zaskakuje pozytywnie.

Ze względu, że wiata położna jest bardzo blisko mnie, a ja też chciałem zrobić trochę km, to postanowiłem wyjechać po chłopaków do Radomyśla, jeszcze wydłużyłem sobie trasę i pojechałem przez Borów. W Radomyślu poczekałem chwilę na Andrzeja i razem ruszyliśmy do Rzeczycy w której czekała już na nas Mariusz. Potem przez Lipę i Gielnię do Malińca. Stąd już rzut beretem i jesteśmy na jednym z najwyższych punktów w okolicy. Kilka fotek i zjeżdżamy trochę niżej do wiaty na ognicho. 

Wracamy przez Zaklików, więc nie wypadało zaprosić kolegów na kawę, właściwie to się sami wprosili :) Chwila odpoczynku i ruszamy dalej. Jakoś nie chciało mi się siedzieć w domu i czułem, że jeszcze parę km można ukręcić. Odprowadziłem chłopaków do Rzeczycy i potem leśnymi ścieżkami wróciłem do domu.



Stawy na Malińcu




WSK pod sklepem na Malińcu wzbudziła zainteresowanie kolarzy :)


To już nie Biker to MotoBiker


Już na Łysakowskiej górze






Cel wycieczki, wiata w Łysakowie





Stary kamieniołom





Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
54.87 km 0.00 km teren
03:00 h 18.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Do stalowego "miasta"

Czwartek, 16 października 2014 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0


Miałem kilka spraw do załatwienia w Stalowej, pogoda jak na październik super, więc dlaczego nie wybrać się rowerkiem.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
101.46 km 0.00 km teren
05:00 h 20.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Po rezerwatach i lasach

Wtorek, 14 października 2014 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0


Dzisiaj większą grupą ruszamy w Lasy lipskie, do mnie i Mariusza dołączają koledzy z Sandomierza - Andrzej i Adam.

Od rana bardzo ciepło, bo prawie 20 stopni, więc można ubrać się na krótko. Żeby nie tracić takiej super pogody postanowiłem nie czekać na chłopaków w Lipie, ale wyjechałem po nich do Radomyśla. Nie pojechałem standardową trasą, ale przez Borów, żeby później nie wracać się już tą samą drogą. Wyszło 10 km więcej, ale przy takiej pogodzie można śmigać.

Do Radomyśla dojechałem pierwszy, potem pojawił się Mariusz, a za parę minut dojechali chłopaki z Sandomierza. Z Radomyśla pojechaliśmy główną, aż do Lipy i potem na Gielnie, gdzie zatrzymaliśmy się pod wiatą na kawę i herbatę. Posiedzieliśmy z pół godziny i ruszyliśmy dalej w kierunku Malińca, Gwizdowa i do rezerwatu Imielty Ług, który był celem naszej wycieczki.  Przez las cały czas jedzie się wyasfaltowana drogą, dopiero za Gwizdowem skręcamy na szutrówkę, która prowadzi do samego rezerwatu. Tutaj kilka fotek, bo miejsce jest naprawdę super i o każdej porze roku ma swój urok. W miedzy czasie, zaczęło się trochę chmurzyć i znacznie się ochłodziło, ale chmury były jeszcze daleko, więc nie było się czym martwić.

Wróciliśmy się kilka km do Gwizdowa, żeby odbić na kolejną szutrówkę, która prowadziła do Kochan. Właśnie na niej Andrzej złapał gumę, więc mieliśmy przymusowy postój. Szybko poradziliśmy sobie z łataniem dętki i dalej szutrówką ruszyliśmy przed siebie. Kilka km i dojechaliśmy do drogi asfaltowej na Rzeczycę Długą, tam zatrzymaliśmy się jeszcze pod sklepem na mały posiłek. Potem Mariusz pojechał sobie na Stalową, a ja jeszcze parę km z chłopakami w kierunku Sandomierza.




















Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
78.15 km 0.00 km teren
04:00 h 19.54 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Trzynastego .....

Poniedziałek, 13 października 2014 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0

Wczoraj wróciłem z 3 dniowej wyprawy po okolicach Kazimierza Dolnego, więc dzisiaj krótka przejażdżka na rozkręcenie zbolałych kości. Jadę najpierw na Potoczek, a potem skręcam na Maliniec i dalej w kierunku Kochan, gdzie miałem spotkać się z Mariuszem.

Dzisiaj trzynasty, więc miałem się nie ruszać z domu :) no ale, trzeba przełamać złą passe. Nie jestem przesądny, ale 13 - nastego mam zawsze pecha, a w 13-ego w piątek to już w ogóle. Dzisiaj nie było inaczej, w drodze na Kochany na Malińcu natknąłem się na stado małych bezpańskich psów, które zaczęły mnie gonić, jeden użarł mnie w nogę, ale na szczęście skończyło się tylko na kilku strupach i strachu.

W Kochanach spotykam Mariusza, kręcimy się chwilę po okolicy m.in podjeżdżamy pod pomnik poświęcony ofiarom pacyfikacji tej wsi przez hitlerowców. Potem Mariusz jedzie gdzieś dalej w las, a ja wracam najkrótszą drogą do domu, bo trochę mi się śpieszyło.

W nocy z kolegą dokręciłem jeszcze z 20 km, to już chyba ostatni taki wieczorny wypad, bo noce jednak już coraz chłodniejsze.









Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
109.81 km 0.00 km teren
07:00 h 15.69 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Powrót z Kazika

Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 30.04.2015 | Komentarze 0

Weekend szybko minął i trzeba było wracać do domu. Rano jeszcze pochmurno, ale z każdą godziną robiło się coraz pogodniej. Droga szybko zleciała. Obyło się już bez przygód jak ostatnio, czyli burz, chociaż na horyzoncie straszyły jakieś chmury, ale pokropiło coś dopiero przed samym domem.

Ostatni kilkudniowy wypad w tym roku bardzo udany. Pogoda dopisała, jak na tę porę roku. Na pewno wrócimy w te okolice w przyszłym sezonie.




Nasza "Chata Sielanka"


Postój w drodze powrotnej na obiad, ....


którym musieliśmy się podzielić z naszym nowym przyjacielem


Radomyśl nad Sanem, czyli kończymy tu gdzie zaczynaliśmy, każdy jedzie w swoją stronę.



Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
49.20 km 0.00 km teren
03:00 h 16.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Weekend w Kazimierzu Dolnym dzień 2

Sobota, 11 października 2014 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0

Słońce od samego rana, można powiedzieć, że nawet upał. Dzisiaj trochę pospaliśmy, ale km do przejechanie nie mamy wiele, więc nigdzie nam się nie spieszy. Wyjeżdżamy z noclegu i po paru km przed samym Kazimierzem skręcamy na Miećmierz, gdzie mamy odszukać stary wiatrak. Ale najpierw kierujemy się na punkt widokowy, w końcu dojeżdżamy, ale z tego punktu to widać głownie drzewa, które wszystko zasłaniają. Wracamy więc znowu na drogę wyłożoną jakimiś płytami i nimi zjeżdżamy w dół do Mięćmierza, niewielkiej miejscowości położonej nad samą Wisłą, kilka km od Kazimierza. Tutaj jakby czas się zatrzymał, uliczki z kamienia, drewniane domki, stara studnia w środku mieściny pamiętająca pewnie wile pokoleń. W końcu dzięki pomocy tubylców docieramy do punktu widokowego, ale z z nie go w przeciwieństwie do poprzedniego widać już znacznie więcej, m.in zamek w Janowcu no i najważniejsze stary drewniany wiatrak. Podziwiamy chwilę widoki i jedziemy szukać drogi, żeby dojechać do wiatraka. 

W końcu po paru minutach trafiamy do tego urokliwego miejsca, dość że widoki stąd genialne to też sama budowla robi wrażenie. Okazało się, że w lecie nawet ktoś w tym wiatraku mieszka, a na samym dole znajduje się kawiarenka, to nic, że kawa po dychu, w takim miejscu smakosze kawy pewnie dali by i z 20 zł. Spędziliśmy tu dłuższą chwilę, która zleciała m. in na rozmowie z bardzo miłą właścicielką.

Potem wzdłuż Wisły, jakąś zarośniętą ścieżką dotarliśmy do promu, którym mieliśmy przeprawić się do Janowca. Długo nie czekaliśmy na prom, dalej kilka km i już byliśmy pod ruinami zamku w Janowcu. Tutaj poświęciliśmy chwilę na zwiedzanie ruin i odpoczynek. Następnie już asfaltową drogą ruszyliśmy w kierunku Puław. Na chwilę jeszcze odbiliśmy w leśną drogę do jakiegoś zajazdu i kolejnego punktu widokowego.

Z Puław już dobrze znaną nam ścieżką rowerową wzdłuż Wisły do Bochotnicy. Tutaja tylko mały przystanek w Biedronce na zakupy i już prosto do Kazimierza. Wieczorem przegotowaliśmy sobie pyszną kolacje, a na deser siedliśmy do oglądania meczu Polska - Niemcy, wyniku chyba przypominać nie muszę :)





















Człowiek z liściem na głowie :)


Krowia Wyspa


Prom do Janowca
















Szukam Marino





Skansen obok zamku


Wykład na postoju






Kolacyja

Wspólokatorzy




Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
128.21 km 0.00 km teren
07:00 h 18.32 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Na weekend do Kazimierza Dolnego

Piątek, 10 października 2014 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 0

Ostatnia w tym roku kilkudniowa wyprawa. Jesień już w pełni, ale pogoda jeszcze pozwala na dłuższe wyprawy, więc korzystamy.

Z rana już chłodno, ale koszulka i jakaś bluza w zupełności wystarczają. Solidarnie spotykamy się w Radomyślu, bo do Radomyśla każdy z nas ma dokładnie 20 km. Na miejsce dojechałem pierwszy, więc postanowiłem podjechać parę km dalej i poczekać na chłopaków na moście.

Minutę po mnie dojechał Mariusz i chwile po nim Andrzej. Już w komplecie ruszyliśmy najpierw wzdłuż Sanu, a potem wzdłuż Wisły prosto do Kazimierza Dolnego. Jedzie się super, więc postój robimy dopiero przed Józefowem, nad samym brzegiem Wisły. Tutaj słońce, ciepło piękna pogoda, aż nie chciało się ruszać.

Mijamy Józefów i jedziemy dalej na Kluczkowice i Kamień i Łaziska. Cały czas mamy z wiatrem więc droga mija błyskawicznie, do tego raz pod górę, a raz w dół, więc czego chcieć więcej. Do kwatery docieramy popołudniu, a śpimy jakieś 3-4 km przed Kazimierzem. Po przyjeździe do "Sielanki" bo tak nazywał się nasz agroturystyczny domek wybraliśmy się na małe zakupy. I tak szybko zleciał czas.

Andrzejowi już się nie chciało, ale ja z Mariuszem postanowiliśmy wykorzystać okazję i ruszyliśmy na nocne zwiedzanie Kazimierza. W nocy było jeszcze całkiem ciepło, więc szkoda było by nie skorzystać z tego. I naprawdę było warto, tyle razy już byłem w Kazimierzu, ale nigdy w nocy, a to zupełnie inne wrażenie. Naprawdę było warto. Jutro przed nami zwiedzanie okolic Kazimierza m.in Mięćmierz i Janowiec.





Po drzewach widać już jesień


San




W komplecie




Przystanek na kawę i herbatę nad Wisłą













To nie wino z plastików, tylko herbatka


Podjazdy tez były


Nocne zwiedzanie Kazimierza





Symbol Kazimierza - Kogut















Zakończenie dnia :)


Dane wyjazdu:
43.66 km 0.00 km teren
02:30 h 17.46 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Coach

Standard

Środa, 8 października 2014 · dodano: 30.04.2015 | Komentarze 0


Super pogoda, ale z braku czasu tylko trochę ponad 40 km
Kategoria 0-50